Jest połowa lipca. I oto na co mój organizm ma ochotę w tym tygodniu. Na gorzkie-potwornie gorzkie i na kwaśne-potwornie kwaśne smaki. Czyżby organizm chciał się naturalnie oczyścić, "coś" zalega? Nie wiem. Tak prosi mój organizm, więc tak mu serwuję. A po czym wiem, że to co mu daje, mu służy? Ano po tym, że po zjedzeniu, spożyciu danego produktu czuję w brzuchu raj, dostaję ogromny przypływ energi, czuję się lekko na ciele i duszy. Dobra, przejdźmy do konkretów, bo zatrąca to o jakąś filozofię, tak mozna gadać bez końca a zegar tyka i czas leci.