Wiosna w przyrodzie już jest! :-) Jedzonko teraz jest bardziej lekkie, już nie tak ciężkie jak zimą. Mniej mięsa, wiecej białej fasoli. Więcej przeczytasz w poście Co jemy wiosną? Jest 1 marca i zaczynam moje menu marcowe. Zobaczymy, na co mój organizm będzie miał ochotę :-)
Poniedziałek 2 marca
- śniadanie I: kartoflanka, kasza gryczana niepalona, pół jajka
- obiad: marchwianka i kasza gryczana niepalona
- podwieczorek: kubek zupy cebulowej zrobionej na 1 łyżeczce masła klarowanego, łyżeczka kaszy gryczanej niepalonej, 1/4 jajka
Wtorek 3 marca
- śniadanie I: fasolowa (kartoflankę zmieszałam z ugotowaną fasolą, a jak fasola to koniecznie czosnek)
- śniadanie II: krupnik na pęczaku
- obiad: marchwianka zmieszana z krupnikem plus dodatkowo łyżka pęczaku
- podwieczorek: marchwianka plus chrząstki z kości (dzaiałaja dobrze na moje wrażliwe stawy i kości)
- podwieczorek II: pół jabłka
- kolacja: macrhwianka i 5 kluseczek żytnio-razowych
Środa 4 marca
- śniadanie I: fasolowa (kartoflankę zmieszałam z ugotowaną fasolą, a jak fasola to koniecznie czosnek)
- śniadanie II: rosół z makaronem żytnio-razowym
- obiad I: rosół z makaronem żytnio-razowym
- obiad II: kartoflanka
- podwieczorek: kubek cebulowej z 1/4 kromki chleba żytnio-razowego i kubek marchwianki z odrobina pęczaku
- kolacja: pół kubka owsianki
Czwartek 5 marca
Wczoraj poszłam spać z dzieciaczkami o 20:00 :-) Zatem zregenerowana wstałam 0 4:00 :-) Porozciagałam się, pooddychałam swieżym powietrzem na balkonie i zrobiłam 12 l kartoflanki. Na 7:00 była gotowa zupa, owsianka, duszona marchewka :-) Jak ja lubię zaczynać dzień pracowicie :-) Potem tylko pyk i otwierm sobie słiczki z pysznym zdrowym, pozbawionym konserwantów jedzonkiem :-)
- śniadanie I: kubek zupy cebulowe
- śniadanie II: fasolowa (kartoflankę zmieszałam z ugotowaną fasolą, a jak fasola to koniecznie czosnek)
- obiad: fasolowa (kartoflankę zmieszałam z ugotowaną fasolą, a jak fasola to koniecznie czosnek) i chrząstki z kości
- podwieczorek: krupnik zmieszany z musem marchewkowym
- kolacja I: kartoflanka z odrobina pasztetu porosołowego
- kolacja II: kartoflanka
Piątek 6 marca
- śniadanie: krupnik i wrzuciłam do niego ugotowane jajko
- śniadanie II: czerstwa kromka chleba zytnio-razowego (własny wypiek) z masłem
- obiad: krupnik plus dwa ugotowane jajka wrzucone do srodka i wrzuciłam dodatkowo trochę kaszy jaglanej
- kolacja: kartoflanka (zmarzłam, więc do mojej porcji zupy dodałam dodatkowo przeciśniety przez praskę czosnek)
Sobota 7 marca
- śniadanie: owsianka
- śniadanie II: krupnik
- obiad: krupnik i 3 kromki chleba zytnio-razwoego z masłem ( w sumie w tej zupie pływała prawie sama kapusta :-). nie miałam miesa i krupnik zrobiłam na masle klarowanym)
- kolacja: krupnik
Niedziela 1 marca
- śniadanie I: zupa cebulowa zmiksowana ze skórą z indyka, kasza gryczana niepalona
- śniadanie II: duszony por z marchewką i pietruszką z rosołu, skóra z indyka, zalane rosołem i kasza gryczana niepalona
- obiad: duszony por z marchewką i pietruszką z rosołu, zalane rosołem i kasza gryczana niepalona
- kolacja: duszony por z marchewką i kluski żytnio-razowe. Klusek zjadłam za dużo! Objadłam się nimi. Za długo czekałam na kolację i byłam wygłodniała. Jak już poczujemy, że już jesteśmy syci, to nawet jak potrawa jest pyszna, nie jemy! Niestey czasami popełniam błąd. Ale wszystko do wypracowania :-) Wytrwale! :-) Tak na marginesie podoba mi sie ta praca nad sobą :-) Fajnie :-)
P.S No i fajne jest to, że to wszytsko jest tanie, bo ile kosztuje kg marchewki, cebuli, ziemniaków i głowa kapusty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz