No to już będzie troszkę bardziej wiosennie. To znaczy nadal jem to, co zima, ale potrawy juz nie sa tak długo gotowane co zimą, dodaje mniej pzrypraw i skrapiam wieksza ilością cytryny. Ale jak to się przedstawia w realu, przedstawiam w moim menu
Poniedziałek
Śniadanie I
Kawa zbożowa Anatol z przyprwami korzennymi i owsianka
Śniadanie II
Omlet z dwóch żółtek i jednego białka (nie lubię więcej białak) usmażony na przeogromnej ilości masła klarowanego ze szczyptą kurkumy, imbiru i skropiony suto cytryną
Obiad
Zupa krupnik ale bez kausty z indyczkiem. Ja akurat mam tak, że mój brzuszek bardzo uważa na trawienie. Zatem jeśli w daniu mam ziemniaki (a w zupie są ziemniaki) to wtedy nie łaczę z mięsem. Skrobiowe i mięso-trudno się trawią. Zatem zazwyczaj w takich sytuacjach jem zupę bez ziemniaków. Ziemnaiki z zupy jem w godzinach powieczorku.
Podwieczorek
Ziemniaki z zupy
Wtorek
Śniadanie
Herbata z szałwi, tymianku, lukrecji, cynamonu i odrobinki imbiru.
Cieciorka z lekko podduszoną cebulką plus odrobinka ziół i przypraw, skropione cytryną. Aha do duszenia dałam odrobinke trawy pszenicznej z parapetu :-) A potem owsianka. Nie lubie mieszać.
Obiad:
Zwykła zupa z pora, marchewki, cebuli, ziemniaków z dodatkiem fasolki szparagowej (jeszcze cudem jakimś wytrzymała w słoiku, które robiłam latem). Potem zjadłam ziemniaki z zupy i chleb żytnio-razowy.
Podwieczorek/kolacja
Kilka łyżek owsianki
Środa
Śniadanie
Naleśniki mocno jajeczne (2 żółtka i jedno białko) zrobione zmaką kukurydziana i skrobią kukurydziana z polewą czekolaową (kakao 100%, masło, woda, odrobinka miodu, cynamon, imbir) i . Do naleśników dodałam kurkumę, imbir, sól i skropiłam cytryną. Usmażyłam na maśle klarowanym. Przed zjadłam duszone jabłuszka z przyprawami korzeniowymi
Obiad
Gęsta zupa z pora, marchewki, cebuli na szyji indyka. Najpierw powyjadałam warzywka i szyje indyczą
Podwieczorek/kolacja
Kluseczki z maki kukurydzianej (skład mąka kukurydziana, skrobia kukurydziana, jajko), polane masłem klarowanym, cynamonem i skropione cytryną
Czwartek
Śniadanie
Owsiana kokosowa. To standardowa owsianka z bloga gotowana z wiórkami kokosowymi. Do tego naleśnik z wczoraj. Po przerwie herbatka z tymianku, czarnego bzu, kwiatków mniszka lekarskiego, cynamonu, imbiru.
Obiad
Dzisaj aż 18 stopni. Latem pozwalam sobie na kefir czy śmietane. Ale dzisiaj miałąm potworna ochote na kwaśny produkt mleczny. Jednak alergicy czy ludzie bardzo osłabieni, wycieńczeni nie powinni siegać po produkty mleczne. O tym więcej pisze Anna Ciesielska w "Filozofii zdrowia". Mi się ta zasada na poczatku zdrowienia kilka lat temu sprawdziła bardzo.
Więc na obiad miałam śmietanę i kefir (kupiłam ekologiczny-wiem droższy, ale nie wydaję pieniądze na żadne suplementy, witaminy a o lekarstwach, syropkach nawet nie wspomnę). Staram się właściwie jeść przez cały rok, organizm jest silny a ja oszczędzając na produktach aptecznych i innych łakociach-ciastkach z restauracji, kawki z restauracji..mam 3 złoty więcej na porządna śmietanę. Taka moja strategia :-) Podoba mi się to, pasuje mi to, więc się tej wersji trzymam. Ale wróćmy do naszego obiadu wkońcu! :-)
Zrobiłam śmietanę z odrobiną kefiru z drobniutko pokrojoną cebula, która rozgniotłam (w ten sposób rozbijam włukna celulozowe, które trudno sie trawią), dodałam szczyptę kurkumy, tymianku, kminku, imbiru, pieporzu, soli. Oczywiście postało to trochę zanim zjadłam aby się przegryzło i nie było prosto z lodówki! Zimne jedzeni powoduje skurcz jelit! A gdy jeszcze zimne łączy się z gorącym-oj to biedny organizm przezywa szok. Do tej smietany z cebulą ugotowałam ziemniaki ze szczypta kurkumy, kopru włoskiego, imbirku, soli. Mi bardzo dobrze sie takie danie trawi jak jem osobno smietanę z cebula i osobno ziemniaczki. Wdtedy czuje jak ładnie mi się układa w brzuszku bo dobre trawienie jest najwazniejsze. Nie tworzy sie kompost w jelitach.
Kolacja
Gęsty zupa z korzeniowych warzyw na szyji indyka.
Piątek
Śniadanie
Nalesnik bardzo jajeczny. Dwa żółtka , jedno białko, odrobinka mąki kukurydzianej i skrobi kukurydzianej, kurkuma, imbir, sól, kropleka soku z cytryny usmażony na masle klarowanym. Naleśnik przełożyłam ciepłą masą czekoladową: kakao, masło i ciupinka miodu (na moją porcje pół łyżeczki, plus cynamon, imbir). Pół godzinki przed wypiłam herbatke z czarnego bzu, mniszka lekarskiego, tymianku, cynamonu, imbiru. Wszystkie mieszanki ziołowe tworze sama. Szafka peka w szwach od ziół. Bez nich nie ma mowy o właściwym odzywianiu.
Śniadanie II
to samo tylk zamiast polewy czekoladowej był mój budyń czekoladowy (skład: maka ziemniaczana, kakao, kukrkuma, cynamon, imbir, sól)
Obiad:
Zupaz zpora i marchewki na szyji indyka plus indyk a pózniej groch z odrobinka ziemniaków
Podwieczorek
Bezcukrowe brzoskiwnie z lata
Sobota
Śniadanie
Do 10:00 popijałam tylko herbatę z szałwi, tymianku, kwiatków mniszka, imbiru a potem:
Groch z rzodkwiewką i pokrojonymi liśćmi rzodkiewki a potem troszke ziemniaków. Wszystko skropione porządnie cytryną. Trzymało sytość bardzo długo
Podwieczorek:
Śmietana z imbirem i cynamonem, potem aronia na ciepło a potem brzoskwinie z lata i naleśnik z maki kukurydzianej.
Niedziela
Śniadanie
Owsianka z orzechami
Śniadanie II
Duszone jabłko z aronią
Obiad:
Duszona cebula i duszony szpinak plus troszkę mięska
Kolacja
Rosół wołowo-indyczy zmiksowany z surowym żółtkiem
I to koniec :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz