- śniadanie I: grochówka i troszkę bułeczki kukurydzianej z masłem
- obiad: ryba bez warzyw
- kolacja: woda z jajkiem
Wtorek
- śniadanie: wywar warzywny z marchewki, pietruszki, pora zmiksowany z dwoma jajakmi
- sniadanie II troszkę soku z aroni, samej aroni , duszone jabłko
- obiad: 15:00 gulasz wołowo-borowikowy sam sos-3 talerze, plus podgarle i duszona marchewka
- kolacja: nic
Środa
- śniadanie I 9:30: wywar z maku plus sałatka z selera, marchewki, maku
- śniadanie dwa: 11: 00 kakaoz masłem plus odrobinka bułeczki kukurydzianej z masłeem
- obiad: 15:00 Zupa marchewkowo pomidorowa z cebulą na wywarze z kości cielęcej plus czerwona soczewica z cebulą, podlana zupą z glonamai wakame
- kolacja: nic
Czwartek
- śniadanie: 10:00: Woda z masłem i imbirem i miodem gotowana 3 min i zmiksowana i wypita. Potem kasza kukurydziana ugotowana na rzadko z masłem i imbirem, kurkuma, skropione cytryną. W kaszy było troszkę kaszy jaglanej. Oj, oj kaszy jaglanej to za bardzo teraz nie trawię.
- obiad 15:00: Kilka łyżek kefiru owczego z kurkumą, kminkiem, przeogromną ilością pieprzu ziołowego, przeciśniętym przez praskę czosnkiem i szczypta soli. Potem uduszony por.
- kolacja 19:00: Zupa z liści brokuła. Liście z kilku brokułów (ludzie wyrzucają w zieleniaku, a ja je zbieram-kopalnia witamin-większa niż w samym brokule) gotowałam 5 min w wodzie z kurkumą, masłem, imbirem, solą, czosnkami przeciśniętymi przez praskę. Potem wszystko zmiksowałam. Pycha!
Piątek
- śniadanie 8:00: duszony szczypiorek ze skwarkami ze słoninki. Godzinę później duszone jabłka z nektarynką
- obiad: 14:00 Duszony seler, liście marchewki, biała pietruszka, por na masełku klarowanym i odrobinę kefiru z czosnkiem.
Potem już nic. Nie byłam głodna. Wypiłam jedynie kompot z jabłek, agrestu i czereśni a o 18:00 ciepłą wodę z sola. No nie wiem o co chodzi z ta wodą z solą. Bardzo mi się chce słonego. Kiedyś miałam taka fazę na sól, że gotując makaron żytnio-razowy w osolonej wodzie wypijałam tę słoną wodę i czułam się jak w raju.
Sobota
Wycieczka w góry i suchy prowiant
- śniadanie I: W autokarze 8:00 : ciepła owsianka ze słoika
- śniadanie II: 11:00: dwie czerstwe kromki czerstwego chleba żytnio-razowego
- obiad: 14:00: Najpierw uprażone orzechy, własna czekolada a potem jajka
- kolacja w domu 19:30: ciepła sałatka z buraków, cebuli, czosnku, majonezu, chrzanu z mnóstwem ziół i przypraw
Niedziela
O 7:30 wypiłam kawę czarną z miodem. Kawę gotuję 3-5 min w towarzystwie cynamonu i imbiru. W ten sposób naturalnie usuwam kofeinę, tworząc z mojej kawy cudowny, nie zakwaszający, zdrowy napój.
O 7:30 wypiłam kawę czarną z miodem. Kawę gotuję 3-5 min w towarzystwie cynamonu i imbiru. W ten sposób naturalnie usuwam kofeinę, tworząc z mojej kawy cudowny, nie zakwaszający, zdrowy napój.
- śniadanie: 10:00 Owsianka z bloga
- obiad: 14:30 Ziemniaki z koperkiem i przeogromną ilością masła (1/3 kostki)
I to koniec :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz