Idź przez życie z dzielną minką, bądź jak zawsze zuch dziewczynką!
Strony
▼
czwartek, 30 października 2014
Rada na "smutasowy" dzień :-) / Mon conseil pour un jour triste :-)
Wpisując poniższy tekst, zainspirowałam się Beatą Pawlikowską.
Jeśli jesteś zmęczony, osłabiony i nic ci się nie chce,
to znaczy, że jesteś głodny, odwodniony i/lub niewyspany i masz wychłodzony organizm
Zjedz coś mądrego, wartościowego i odżywczego
Nie bułkę ani kotlet z ptasich nóżek
Zjedz kaszę lub ziemniaki
dodaj do tego warzywa duszone i mięso
środa, 22 października 2014
Mój pokaz produkcji chleba (od kłosa aż po chleb)
Maksymalnie wkręcona w mądre żywienie, zrobiłam pokaz produkcji chleba w przedszkolu. Było świetnie! Do przedszkola wparowałam z moimi dzieciakami -pomocnikami 2- letnią córeczką i 4-letnim synkiem. Na wózek zapakowaliśmy ziarna zboża, zakwas, chleby, mąkę, akcesoria: miski, kubki... -wyglądaliśmy jak karawana:" Szła przez pustynię, szła karawana, szła karawana:-)"
Kłosy zbóż |
środa, 15 października 2014
Hit nr 2- herbata całoroczna dla wszystkich
Przedstawiam Hit nr 2- najlepsza herbata na świecie! :-) W momencie zdrowienia, gdy już mogłam przebiec spokojnie bez zadyszki 20 min, po tym czasie zaczynała mnie boleć noga. Wprowadziłam na stałe herbatę ziołową wg 5-ciu przemian, tzn. nic innego z napoi nie piłam, tylko tę herbatę -oczywiście ciepłą.
poniedziałek, 13 października 2014
Żelazne zasady mądrego jedzenia - śniadanie, obiad, kolacja
W przygotowywaniu posiłków ważne jest to, co jemy, ale równie niezmiernie istotne jest to, jak łączymy posiłki, oraz to co jemy o danej porze dnia. Jemy tylko nasze polskie, rodzime produkty, owoce, warzywa tylko sezonowe, czyli nie jemy np. zimą truskawek, pomidora. Jemy to, co w danej porze roku wyrasta w naszych krajowych ogródkach. Podstawa to umiejętne przyrządzanie posiłków.
Menu październik
Poniedziałek
- śniadanie I: dwie kromki chleba żytnio-razowego (własnego wypieku) z masłem i jajkiem, plus zielona fasolka szparagowa z cebulą na ciepło oraz dwa duszone pomidory z mnóstwem szczypiorku
- obiad: dwie miski kartoflanki plus dwie kromki chleba żytniego-razowego z masłem
poniedziałek, 6 października 2014
"Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło"
No właśnie. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W zasadzie to jestem wdzięczna losowi, za to, że nas spotkały te straszne choróbska. Szczęśliwym trafem skumulowało się u nas wszystko w jednym czasie (uczulenie Wiktorii, dziwactwa Mateuszka, moje niedomaganie, więcej w kategorii "Zdrowie i choroby"). Szczęśliwym trafem trafiliśmy na dobrych fachowców. Wiedziałam w którym kierunku mam iść. Szczęściara ze mnie! Wiedziałam po prostu, co mam robić i to robiłam. Zdałam sobie sprawę z tego, co jest ważne. Byłam i jestem blisko dzieciaków. Nie mogłam i nie mogę jeszcze wrócić do pracy. I dobrze! Życie nie ucieka mi przez palce. Nie muszę mieć samochodu, super ciuchów, tony kosmetyków (zrezygnowałam z nich, z tej bezssensownej chemii, a do tego jeszcze kosztownej). To nie jest mi do szczęścia potrzebne! Ale możliwość wstania rano, podania moim ukochanym dzieciaczkom
środa, 1 października 2014
Od czego zaczęłam w moim nowym zdrowym gotowaniu
Po kolei. Wszystko zaczęło się w kwietniu 2013 r.- kiedy całą rodzina trafiliśmy do lekarza ( szczegóły Moja historia choroby, Historia mojego synka, Historia mojej córeczki ). W ramach leczenia, musieliśmy przejść na nowe zdrowe odżywianie.
Na początku zaczęłam od owsianki wg 5-ciu przemian (przepis tutaj Hit nr 1 owsianka wg 5-ciu przemian ). Było to dla mnie nie lada wyzwanie, bo gotuje się ją ok 40 min plus czas na miksowanie, zagotowanie wody, rozlanie do słoików - no to zajmuje jakieś 60 min.
Na początku nie umiałam sobie tego rozplanować.
Na początku nie umiałam sobie tego rozplanować.
Historia mojej córeczki
U mojej córeczki ok 4 miesiąca życia (styczeń 2013 r.) zaczęły się pojawiać różowe polasy. Na początku myślałam, że to taki urok, ale policzki zaczęły się robić coraz bardziej różowe z wyciekającą jakby ropą. Karmiłam piersią. Zachodziłam w głowę, co to może być. Ok 6 miesiąca życia została skierowana na rehabilitacje, bo generalnie wszystko zaczęła robić bardzo szybko, ale jednego etapu pominęła- cos z podnoszeniem główki- to miała być błaha sprawa. Lekarka stwierdziła, że będą wystarczyły dwie wizyty u rehabilitanki i wszystko będzie w porządku. Ale wraz z narastającym uczuleniem na policzkach moja córeczka zaczęła się cofać w rozwoju fizycznym.