Ubiegły tydzień upłynął pod znakiem dynia. Serwowałam ją prawie codziennie z brukselką, cebulą, brokułem, czosnkiem, cukinią -cuda wianki :-) Mój organizm po oczyszczeniu z toksyn, bardzo fajnie mi podpowiada, co powinnam jeść. Domaga się przede wszystkim warzyw :-) Serwuję mu to, czego w danym momencie potrzebuje, a on odwdzięcza mi się super siłą i dobrym humorem! :-)
No to zaczynamy listopadowy tydzień, sama jestem ciekawa jak będzie wyglądał jadłospis :-)
Poniedziałek
- śniadanie I: duszona cebula w ziołach i przyprawach z ziemniakami, czosnkiem i zieloną pietruszką (cebulę dusiłam 40 min), z czego większość stanowiła cebula. Do tego zjadłam maleńką miseczkę owsianki. Śniadanie rozgrzewające i sycące. Mniam!
- śniadanie II: dwa małe placki ziemniaczane z dużą ilością cebuli
- obiad: rosół wołowo-indyczy z odrobinką makaronu żytnio-razowego, odrobinka marchewki, posypane zielona pietruszką. Na drugie danie zaserwowałam sobie łyżkę mięsa wołowego, łyżkę czubatą kaszy jaglanej, duszoną cebulę, dynię i brukselkę
- kolacja: cukinia smażona z omletem z jednego jajka i odrobinką mąki żytnio-razowej i 4 orzechy laskowe uprażone (te orzechy to był prawdę mówiąc niepotrzebny dodatek)
Wtorek
- śniadanie I: duszone pory z przyprawami i ziołami (dusiłam ok 30 min), kasza gryczana niepalona i jedno jajko
- śniadanie II: pół obgotowanej gruszki z cynamonem , imbirem, kurkumą, goździkiem, kardamonem, odrobinką masła klarowanego (1/5 łyżeczki) i dwie łyżki gorącej owsianki
- obiad: kubek rosołu wołowo-indyczego, kasza jaglana z cebulą, pieczone mięso wołowe, brukselka z duszoną marchewką
- podwieczorek: 13 uprażonych orzechów laskowych (oczywiście jem tylko te w skorupkach i rozłupuję). Takie co leżą na widoku w supermarketach są nic nie warte i rakotwórcze, ulegają utlenieniu, co powoduje rozwijanie się związków rakotwórczych, wolnych rodników, które niszczą nasze komórki. W sposób naturalny orzech broni się przed światłem otaczając się grubą skorupą. Do tego w wielkich halach, magazynach gdzie są przechowywane pryska się je chemikaliami, by zabić wylęgające się robaki, larwy a potem jeszcze się pryska kolejnym syfem, aby nie gniły. Jak ktoś takie je-smacznego! brr.....
- kolacja: przede wszystkim duszona cebula z czosnkiem w ziołach i przyprawach z łyżeczka masła klarowanego, do tego odrobina kaszy jaglanej i dwa ziemniaki. Mniam!
Środa
- śniadanie I: gotowana kasza jaglana z dużą ilością cebuli. (Mam ulubiony przepis na jaglankę -oczywiście wg Kuchni 5-ciu Przemian. Tutaj przepis Kasza jaglana z cebulą lub czosnkiem). Do jaglanki dodałam pół jajka oraz garść uprażonych orzechów laskowych. Aha i podkradłam dzieciaczkom 5 łyżek owsianki :-)
- śniadanie II: Zupa dyniowo-porowa na rosole z grzankami, zrobionymi z pół kromki chleba żytnio-razowego (własny wypiek)
- obiad: Ooo! To było przepyszne. Dużo warzyw: dynia, brokuł, troszkę brukselki, odrobinka buraczków-wszystko oczywiście na ciepło. Z przypraw dominowało curry. Do tego łyżka mięsa wołowego i łyżka kaszy jaglanej.
- kolacja: mała miseczka gorącej owsianki z mnóstwem cynamonu
Mój sposób na dynię jest taki, że wkładam całą do piekarnika na kilkanaście minut i wtedy ja obieram. Jest wtedy miękka i łatwo daje się pokroić.
Czwartek
Wczoraj poszłam spać o 1-wszej w nocy, bo zasnęłam przy usypianiu dzieciaczków, a przecież trzeba było nastawić chleb i przygotować jedzenie na cały następny dzień. I tak tym sposobem byliśmy już o 9:00 na dworze, karmiliśmy wiewiórki orzechami, nawet wrony się załapały :-) potem drugie śniadanie w domu, zapakowaliśmy obiad do termosów i pojechaliśmy na zajęcia logopedyczne, no i powrót do domu, kolacja też już była zrobiona :-) i spanko. Kiedyś konałabym ze zmęczenia z niewyspana, a teraz mam siły za dwóch! :-)
- śniadanie I: mała miseczka owsianki i miska zupy dyniowej na rosole wołowo-indyczym
- śniadanie II: ziemniak, biała fasola (wcześniej się moczyła całą noc) ugotowana z dużą ilością cebuli oraz czosnku. Dorzucam zawsze kminek, cząber, estragon -jest wtedy lepiej strawna
- obiad: dynia i brokuł na ciepło z dużą ilością curry, mięso wołowe i odrobina kaszy jaglanej z z cebulą
- kolacja: kasza jaglana z dużą ilością cebuli
Piątek
- śniadanie: miseczka owsianka i duszony por
- śniadanie II: zupa dyniowa
- obiad: smażona cukina plus omlet z 3 jajek rozbełtanych z mąką żytnio-razową
- kolacja: miseczka gorącej owsianki z mnóstwem cynamonu
Sobota
Dzisiaj sobie pospałam tzn. aż do 7:30-pierwszy raz od 5lat :-) Generalnie wstaje o 6:00 lub jeszcze wcześniej. Mój Mateuszek chciał koniecznie spać u babci. No więc śniadanie zjadłam później niż zwykle, ale za to solidne :-)
- śniadanie: smażona cukinia na maśle klarowanym (własnej roboty rzecz jasna :-)) plus omlet z jednego jajka i odrobiny mąki żytnio-razowej. Makę kupuje prosto z młyna, przynajmniej mam pewność, że jest świeża i nie ma w niej żadnych utrwalaczy. Do cukinii dodałam kminek, pieprz, kolendrę, imbir, sól, kurkumę i dwie kropelki soku z z cytryny. do tego zjadłam dwie kromki chleba żytnio-razowego (własnego wypieku rzecz jasna :-)) z masłem.
- obiad: duszone pory z dynią, uprażone orzechy laskowe i włoskie (wcześniej rozłupałam-nigdy nie kupuję już rozłupanych, bo są nic nie warte, a do tego szkodliwe), trochę kaszy jaglanej z cebulą
- kolacja: duszony por z dynią z obiadu
Niedziela
- śniadanie I: krupnik z mięsem z zupy i mała miseczka owsianki
- śniadanie II: brukselka z dynią na ciepło, miska owsianki
- obiad: duszony por z cukinią, mięso z zupy, kasza jaglana
- podwieczorek: duszony por z cukinią, kasza jaglana, kilka prażonych orzechów
- kolacja: krupnik
Podsumowanie: No i co? Ten tydzień tez upłynął mi pod hasłem dynia :-) No co ja na to poradzę, mój organizm tego chce, więc go tym karmię. Dbam o niego :-) Ale za to On hm...odwdzięcza mi się dobra energią, siłą i dobrym humorem! Dzięki mój organiźmie :-) Warto z Tobą współpracować:-)
Myślałam,że tylko ja mam fisia na punkcie cebuli :):)
OdpowiedzUsuńNo cóż, tak mi podpowiada mój organizm, wiec go tym karmię :-) Cebule należy dusić ok 30 min. z dużą iloscią ziół i przypraw. W styczniu mam zamiar zorganizować spotkanie na temat rozsądnego żywienia...itd. Jestem z Wrocławia. Reflektujesz?
UsuńNo to teraz już wiem, kto kryje się pod tymi gumisiami :-) Czułam pod skórą, że to musi być ktoś fajny i jest! :-)
Usuń