piątek, 2 grudnia 2016

O tym, dlaczego piwinnyśmy wybierać nasze polskie sezonowe warzywa i owoce


                                               Jeśli coś nie rośnie w Twoim ogródku, tego nie jedz.

No właśnie. Dlaczego chorujemy mimo, iż jemy tak dużo zdrowych, pełnych witamin owoców: pomarańczy, winogron, bananów, zdrowych warzyw: awokado, liscie kaktusa...itd. No właśnie zdrowych dla kogo? Zdrowych dla ludzi, którzy żyją  w miejscu, gdzie te dobrodziejstwa rosną: Brazylijczyków, Afrykańczyków, słowem tam, gdzie klimat jest bardzo gorący.

Matka natura jest MĄDRA i po to nam nie daje tych egzotycznych produktów, ponieważ nasze organizmy nie są przystosowane do jedzenia ich! Żyjemy w zimnym klimacie i dla nas przeznaczone są nasze warzywa i owoce w określonej porze roku. Inaczej nawet nie zdamy sobie sprawy z tego jak pomarańcza nam szkodzi, nie skojarzymy bólów reumatycznych, grypy z tym własnie owocem. To, że te wszystkie warzywa są zrywane zielone, dojrzewaja w halach, pryskane są chemikaliami, aby nie pleśniały, to "inna para kaloszy". 

Nasze organizmy nie są przystosowane do tego, aby jeść produkty z innej strefy klimatycznej

Zauważ, że jak pojedziesz do np. Egiptu, to narażony jesteś na "zemstę faraona", czyli ekscesy ze strony układu pokarmowego (rozwolnienie, gorączka...itd). Nasza flora bakteryjna przystosowana jest do naszego klimatu, naszej wody, naszego powietrza, naszego pożywienia.

                                   Jedzmy w zgodzie ze strefą klimatyczną w jakiej żyjemy. 

Jeśli zaczynasz żyć np. tropikalnym kraju, to po jakimś czasie organizm będzie domagał się tamtejszych cytrusów, powoli będzie przystosowywał się do innych warunków klimatycznych. Będziesz się tam powoli wtapiać w otaczającą Ciebie naturę. Tam jest gorąco, parno i nie będziesz się zajadał gorącym rosołem z czosnkiem i cebulą, bo chyba zwarjujesz z przegrzania. Właśnie sięgniesz po kiwi.

Czy widziałeś Brazylijczyka, aby w upał zajadał sie naszą duszoną cebulą? Tak my nie zajadamy sie pomarańczami zimą. My potrzebujemy naszych zup, aby się ogrzać, a nie aby się schłodzić. 

A co Natura robi? Daje nam właśnie to, czego nasze organizmy potrzebuja do zdrowia. U nas nie urośnie banam, pomarańcza, bo nie ma ku temu warunków. Natura specjalnie nie oferuje nam pomidorów, ogórków zimą, bo one nadają się tylko na lato, aby schłodzić nasze organizmy od gorąca. Zauważ, że po czym Ci się zrobi ciepło zimą: po goracej zupie warzywnej czy po sałacie zielonej? I odwrotnie po czym Ci się zrobi chłodno latem: po odświeżającym ogórku czy po rosole? Jeśli będziesz schładzał organizm zimą, to będziesz łapał wirusy, infekcje. Bo robisz coć wbrew naturze, nie żyjesz w zgodzie  z nią. Dlaczego na przeziębienie najlepszy jest właśnie rosół z dużą ilością czosnku, cebuli? 


                     Wybierajmy produkty, które wyrastają z naszych ziem o danej porze roku. 
                             Nie burzmy naturalnego porządku, ustalonego przez Naturę.

Pamietajmy, że jesteśmy ssakami i zatem jesteśmy częścią Przyrody jak kwiaty, drzewa, zwierzęta. Różnimy sie jedynie tym, że zostaliśmy wyposażeni w rozum. Nasze zapotrzebowanie na naturalne pożywienie się nie zmeniło. Dla przykładu: dzik, który jadł w średniowieczu żołędzie nadal je spożywa. Da mu się pomarańcza, to zdechnie. Przepraszam, za takie porównainie, ale chciałam, abyś lepiej sobie to wszystko wyobraził. 

Kiedyś człowiek zajadał się tylko tym, co udało mu się wyhodować w swoim ogródku. Jadł cebulę, kapustę, piękne czerwone pomidory zrywał latem, ochładzał się ogórkami w upale, jadł soczyste gruszki, gdy miał ochotę na coś słodkiego. Nasi sredniowieczni przodkowie tak jak teraz zajadali się zupami, rosołami, używali tymianku, majeranku, czosnku...itd Zobacz nasze zapotrzebowanie żywieniowe się nie zmieniło, bo nadal jestesmy tymi samymi organizmami, z tym samym żołądkiem, sercem, watrobą co 100, 200, 1000 lat temu.

I wiesz co? My mamy jeszcze lepiej. Bo dawniej, gdy gospodarzowi nie udała się uprawa, to niestey nie miał dostępu do np. ziemniaków zimą. Głodował. A my nasze dobrodziejstwa mamy na wyciągnięcie ręki. Tylko wyciągajmy ręce po właściwe produkty :-)

Jednym słowem my się nie zmieniliśmy. Nadal pragniemy miłości, zdrowia, akceptacji, szacunku, samorozwoju. Zmieniła się jedynie rzeczywistosć  w jakiej żyjemy: budynki, samochody, fabryki. Ale my nadal jesteśmy tymi samymi organizmami. Przez lata nasz NATURLANY INSTYKT ŻYWIENIOWY został wyparty przez przemysł spożywczy. Pojawiły się ciasteczka, modyfikowane genetycznie produkty, bezwartościowe płatki śniadaniowe, żywność przetworzona, konserwanty, utrwalacze. Po co? Po części, aby nam "umilić, ułatwić" życie, ale przede wszystkim dla zysku. I tak wpadamy we własną pułapkę.

Nie chodzi o to, aby biegać z maczugami i zaszyć się w szałasie. Tylko chodzi o to, aby nadal jeść produkty, które właśnie oferuje nam nasza strefa klimatyczna, w której są takie warunki atmosferyczne, które sprzyjają uprawie: macrhewki, cebuli, czosnku, pietruszki, ziemniaków, kasz, kapusty, dyni, pora, latem pomidorów, sałat, ogórków, rzodkiewek. Tych produktów właśnie nam trzeba do zdrowia! To właśnie w nich są te witaminy, których potrzebuje nasz organizm. 

Za 100 lat będzie normą, że będziemy sobie podróżować na księżyc, samochody będa nie jeździć po ulicy tylko nad nią...i nie wiadomo co jeszcze, ale my wciąż bedziemy potrzebować normalnego, naturalnego jedzenia. 

    Bo człowiek się nie zmienia. Jedynie co się zmienia, to rzeczywistosć go otaczająca.

A my wciąż potrzebujemy tej naturalności. Gdzie jeździmy na wakacje, aby odpocząć? Do biurowca czy na plażę, w góry, czy nad jezioro? Chcemy poodychać świeżym powietrzem. Nie bez powodu zabiera sie dzieci, które uczestniczą w różnego rodzaju terpiach, do zwierząt, koni, gospodarstw domowych. 

Czyli wciąż w nas jeszcze tli  i będzie tliło to ogromne pragnienie scalenia się z przyrodą, bo w końcu jesteśmy częścia niej :-) Wsłuchujmy się i obserwujmy Przyrodę, a będzie dobrze:-)

pa!

Wytrwała


Jeśli również prowadzisz blog i chcesz na nim umieścić mój dowolny artykuł, możesz to zrobić pod warunkiem, że pod artykułem dodasz informację:
Autorką artykułu jest Izabela Lisek, pseudonim Wytrwała – założycielka bloga " O tym jak wymieniłam mój mózg i ciało na nowe"
Artykuł pochodzi ze strony www.wytrwala.blogspot.com

3 komentarze: