piątek, 22 sierpnia 2014

Moje bieganie

Ano biegam sobie troszeczkę, tak dla dobrego samopoczucia. Czasami przebiegnę 5 km, a czasami 1 km, a jeszcze czasami 500 m. To zależy jak mi się chce. Nie mam jakiegoś wypasionego stroju do biegania.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Menu sierpień

Poniedziałek

Dzisiaj wstałam o 5-tej rano i ugotowałam dwie zupy: jarzynową i szczawiową :-)
  • śniadanie I: Zaserwowałam sobie kubek gorącej owsianki, talerz grochówki (z poprzedniego dnia) z kalarepką i kluseczkami żytnio-razowymi oraz parę listków sałaty z olejem lnianym. Trochę to dziwne jeść jakby obiad na śniadanie, ale własnie ja tak czasami robię :-) Ma być sycąco.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Jak wyglądało moje zdrowienie

Niestety niechcący tekst mi się wykasował. Muszę napisać jeszcze raz. Br.....Tak więc proszę o chwilę cierpliwości. W razie czego zapraszam do kontaktu wytrwalablog@yahoo.fr

niedziela, 3 sierpnia 2014

Od czego zaczęłam w moim nowym zdrowym gotowaniu

Od czego zaczęłam w moim nowym zdrowym gotowaniu

Po kolei. Wszystko zaczęło się w kwietniu 20143 r.- kiedy całą rodzina trafiliśmy do lekarza ( szczegóły Moja historia chorobyHistoria mojego synkaHistoria mojej córeczki ). W ramach leczenia, musieliśmy przejść na nowe zdrowe odżywianie.
Na początku zaczęłam od owsianki wg 5-ciu przemian (przepis tutaj Hit nr 1 owsianka wg 5-ciu przemian ). Było to dla mnie nie lada wyzwanie, bo gotuje się ją ok 40 min plus czas na miksowanie, zagotowanie wody, rozlanie do słoików - no to zajmuje jakieś 60 min.
Na początku nie umiałam sobie tego rozplanować.

sobota, 2 sierpnia 2014

Od marzenia, po cel i realizację

Często jest tak, ze rodzi mi się w głowie jakiś pomysł, odkładam go na później z racji innych obowiązków, a potem całkiem o nim zapominam. I tak oto tym sposobem stoję w miejscu i nic ciekawego, szalonego się nie dzieje-z mojej winy "Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". Wzięłam się w końcu na sposób

piątek, 1 sierpnia 2014

Chleb żytnio-razowy na naturalnym zakwasie żytnio razowym

Zakwas żytnio-razowy: 

1 dzień 8:00: mieszam 1 szklankę letniej przegotowanej wody z 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej (ciemnej),aż powstanie taka jakby pasta, przekładam do glinianego naczynia i przykrywam ściereczką (ja przykrywam pieluszką tetrową albo gaza kupiona w aptece).
Naczynie najpierw wyparzam i wycieram ściereczką wczesniej wyparzoną i wyprasowaną, a pieluszkę, którą przykrywam naczynie gliniane też najpierw piorę w 95 stopniach i potem prasuję. Chodzi mi o to, aby wszystko było idealne czyste, aby nie wdarły się niechciane bakterie. Moje naczynie gliniane ustawiam niedaleko kuchenki gazowej, aby miał cieplutko

2 dzień 8:00: mieszam 1 szklankę letniej przegotowanej wody z 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej i dolewam do wcześniejszego zakwasu (dokarmiam),mieszam i znowu przykrywam ściereczką

3 dzień 8:00: mieszam 3/4 szklanki letniej wody 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej i dolewam do wczesniejszego zakwasu i mieszam i znowu przykrywam ściereczką
20:00: mieszam zakwas

Na tym etapie zakwas juz może podwoić swoją wielkość, silnie bąbelkuje zatem wybieramy jak najwieksze naczynie do robienia zakwasu

4 dzień 8:00: mieszam 3/4 szklanki letniej wody 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej i dolewam do wczesniejszego zakwasu i mieszam i znowu przykrywam ściereczką
20:00: mieszam zakwas

5 dzień 8:00: mieszam 3/4 szklanki letniej wody 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej i dolewam do wczesniejszego zakwasu i mieszam i znowu przykrywam ściereczką
20:00: mieszam zakwas

I tak czynność powtarzamy aż do 7- mego dnia i 8-smego już mozemy robić chlebek przy czym 8-dnia juz nie dokarmiamy zakwasu. Ja juz piekę chlebek na 6-sty dzień, bo wydawało mi się, że później mi sie zakwas jakby psuł, aczkolwiek nie wiem czy to było popsusie czy on tak miał w rzeczywistosi wygladać.

Ważne: nie można pominąć zamieszania zakwasu. Kiedys kilka razy zapomniałam zamieszać wieczorem ( z wyjatkiem dwóch pierwszych dni) i zakwas chyba mi się popsuł. Wolałam wylac i zrobic nowy. Zresztą ja za każdym razem hoduję nowy zakwas, nie zostawiam starego. Mozna sobie nastawic budzik czy przypominacz w komórce.

A teraz chlebek żytnio-razowy

Do wielkiego naczynia (ja uzywam duzego garnka, bo nic innego nie mam) wlewam 1,5 szklanki naszego zakwasu, 4 szklanki mąki zytnio-razowej ciemnej, 2 szklanki letniej wody i 3/4 łyżki soli. Wyrabiam wszystko ręką aż do uzyskania pasty. Mi to zajmuje ok 10 min. Potem ciasto przykrywam sciereczką w ciepłym miejscu na ok 20 min. Potem znowu ciasto wyrabiam ale juz króciutko ok 20 sekund. Nastepnie przekładam ciasto do foremki wyłożonej pergaminem do pieczenia i przykrywam sciereczka i odstawiam w ciepłe miejsce na 4 godziny-powinien bardzo ładnie urosnąć. Ja mam specjalne foremki do pieczenia chleba. Są fantastyczne, ciasto nie przywiera i co najważniejsze nie przechodzi blachą. Foremki może nie są tanie (ok 40, 00 zł), ale cena już dawno mi się zwróciła, bo za taką cenę (wychodzi ok 3,00 zł za bochen) takiego fantastycznego chleba nigdzie się nie kupi. Dla mnie osobiście jest to najlepszy chleb na świecie.

Po tym czasie nagrzewam piekarnik do temp. 230 stopni. Niech sie trochę w tej temperaturze piekarnik nagrzeje zanim włożymy chlebek, aby było jak w piecu. Mój chlebek tuż przed włożeniem do piekarnika nakłówam widelcem, a jak chcemy mieć chrupiżcż skórkę to możemy go skropić wodą. I taki chlebek wkładamy do piekarnika nagrzanego do 230 stopni na 10 min, potem skrecam do 200 stopni i znowu piekę 10 min a potem do 180 stopni i piekę ok 60 min. Od razu wyciagam i obrywam delikatnie z papieru i kładę na kratce metalowej z piekarnika, aby stygł i oddychał od spodu. Na pewno nie zostawiać chleba w foremce, bo sie sparzy od spodu.

Może wydaje się to wszystko czasochłonne, ale w miare upływu czasu stanie się to bardzo szybkie. Ja na przykład podczas śniadania wyrabiam sobie pierwsze dwa chlebki (bo w piekarniku mieszczą się dwie foremki do chleba). Ok południa, gdy jem obiad chlebki wstawiam do piekarnika i się pieką. Podczas sprzatania po obiedzie wyrabiam sobie kolejne dwa chlebki i podczas podwieczorku wkladam je do piekarnika i wyrabiam kolejne dwa i podczas przygotowywania łóżka do spania, pieką sie już znowu kolejne dwa. Przez cały dzień dom jest przepełniony przepysznym zapachem chleba.

Ten chleb jest bez konserwantów, cukru, drożdży. Mąkę kupuję prosto z młyna. Kosztuje ok 22 zł za 5 kg. Z takiej ilości wychodzi ok 5 bochenków-czyli ok 4 zł za bochenek. Za taką cenę nigdzie nie kupi sie takiego chleba. Wogóle nie ważne jaką cenę bym nie zapłaciła, to żaden chleb jakością, smakiem, nie równa sie z tym domowym. Może zwariowałam, ale ja jestem nim zachwycona. Innego juz nie jem :-)

Chlebem nie objadamy się. Dwie kromki dziennie w zupełności wystarczą. Gryziemy powoli. Ma byc jedzony czerstwy! Najlepszy na 4-ty dzień. Ja sobie go dodatkowo pdsuszam w piekarniku. Najierw kroje na małe kwadraciki, suszę tak, że az nie mozna pogryżć. Ssę w buzi jak cukierek. Wtedy je sie go bardzo długo i o to chodzi, bo mieszamy ze śliną, miętoszony dobrze sie trawi. Zobaczysz jak mała kromeczka takiego chleba czerstwego mozna sie najeść. Na śniadania oprócz niego można zrobić sobie owsiankę, ugotować kaszę jaglaną do tego jajko na miękko, dodać duszone warzywa i już, a jak się zje jeszcze gorącą zupę jarzynową to już wogóle będzie hit (szczególnie zimą :-))!

Aha! chlebek zytnio-razowy jest dosyc ciężkostrawny, dlatego możesz sobie zrobić chlebek z maki zytniej i zytnio-razowej lub z samej mąki żytniej.

Powodzenia!

💪💗Jeśli chciałabyś/chciałbyś nauczyć się robić inne wypieki-niekoneicznie tak skomlikowane-typu np. bułeczki w 20 min bez spulchniaczy, drożdży, czy nauczyć się robić np. chlebek z patelni i ogólenie mądrze gotować z dala od konserwantów i cukru, poznać na czym polega mądre gotowanie, poznać jego tajniki, kuchni która nie jest nowinką dietetyczną od roku, tylko swoimi tradycjami sięga nawet 5000 lat wstecz- kuchni, która przywraca radość, energię i zdrowie i jesteś gotowa/gotowy na porządną naukę, to zapisz się na kurs. Pomoge, nauczę, wytłumaczę :-) Oto link https://wytrwala.blogspot.com/2020/06/madre-gotowanie-w-8-tygodni-kurs-on-line.html

Jednocześnie zapraszam do mojego artykułu (kliknij na link) Historia mojej choroby


Udanego dnia!

Izabela Lisek