środa, 31 grudnia 2014

Postanowienia noworoczne na 2015 r.


No to nadchodzi Nowy Rok. Wielu z nas robi plany na 2015 r. A może tak zrobić sobie pozdrowotne postanowienia? Czemu nie?  Oto kilka propozycji ode mnie. Jak macie jakieś inne pomysły, piszcie, dopisze do listy. Nakręcajmy się pozytywnie :-)

czwartek, 25 grudnia 2014

Diabelska Trójca - Mąka pszenna - Cukier - Mleko


Pierwszym krokiem w moim zdrowieniu było zrezygnowanie z mąki pszennej, cukru i produktów mlecznych. Te trzy produkty doskonale żywią pleśnie, grzyby, pasożyty, które znajdują się w naszym organiźmie i dają im doskonałe wilgotne środowisko do ich rozwoju.

czwartek, 18 grudnia 2014

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Podniebny lot, z czym? Z...własnym prowiantem :-)


Do Paryża wyleciałam wieczorem. Mój pobyt opiewał na dwa i pół dnia. Zabrałam tylko torbę podręczną, ale zamiast kosmetyków, ciuchów, co wzięłam? Hm, oczywiście, że....moje zdrowotne rarytasy :-). W pojemniczek zapakowałam sobie sałatkę  z makaronu żytnio-razowego, brokuła, czosnku i jajka. Zjadłam sobie ją czekając na lot jako kolację. Do Paryża zabrałam brukselkę (już obraną, aby nie tracić na tę czynność czasu w Paryżu), pora, ugotowanego buraka, obrane i już uprażone orzechy włoskie i laskowe, kaszę jaglaną i gryczaną, ugotowaną marchewkę, gruszkę, mój chleb no i oczywiście czosnkek! Właściciela apartamentu, w którym miałam mieszkać, poprosiłam jedynie o kupienie mi jajek i masła. Czyli miałam jedzenie na całe dwa i pół dnia, bez tracenia czasu na chodzenie po sklepach :-)

niedziela, 14 grudnia 2014

Paris que j'aime...., spontaniczne i szybkie działanie /la réaction rapide et spontanée


Paryż nocą
No i poleciałam do Paryża. W lipcu 2014 r. wpadła mi do głowy myśl, że chcę znaleźć się w  Paryżu, aby "coś" tam załatwić. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Szybko zarezerwowałam sobie najtańsze z możliwych biletów na grudzień. Zrobiłam to szybko, aby przypadkiem sie nie rozmyślić :-) Bo jakbym zaczęła analizować za i przeciw, to pewnie nic by z tego nie wyszło. Zatem poleciałam, załatwiłam sprawę i wróciłam.


Alors je suis allée à Paris. En juillet 2014 une petite idée etait rentrée dans ma tête que j’aurais aimée me retrouver à Paris pour régler une affaire. Comme j'avais y pensé, je l'avais fait. J’avais cherché un billet le moins cher que c’était possible. Enfin je l’avais trouvé mais il n’était disponible que pour le mois de décembre. J’avais fait une réservation très vite pour ne pas changer d’avis par hazard. Alors je suis alleé à Paris, j’ai y réglé une chose, et je suis retourné en Pologne. 


Tym razem delektowałam sie jak mogłam moim krótkim pobytem w Paryżu: bez pośpiechu, bez zaliczania kolejnych zabytków-tylko na luzie, spokojnie. Chciałam poczuć prawdziwy klimat Paryża i udało mi się to. Pobyt był magiczny, opiewał pod hasłem Rodin (Rodin to rzeźbiarz i ja go ubóstwiam).

czwartek, 11 grudnia 2014

A co się właściwie we mnie zmieniło po przejściu na mądre gotowanie?


No właśnie. Tyle piszę o tym, co trzeba jeść, jak komponować posiłki, co jeść o danej porze roku...itd. Ale gdzie są fakty? Co dzięki takiemu jedzeniu można w sobie zmienić? Dużo, bardzo dużo! Jestem na na to żywym dowodem. Nie tylko ja, moje dzeiciaczki także. To jest cud! Ale do rzeczy. Poniżej wstawiam tabelę ze zmianami dokonanymi we mnie:

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Hit nr 4 - Rosół na smutasowe jesienne i zimowe dni- humor powraca natychmiast!

ZBAWIENNE WŁAŚCIWOŚCI PONIŻSZYCH ELIKSIRÓW:

-dają power na cały dzień, siłę, humor
-leczą depresję
-bezduskusyjnie wzmacniają odporność, ogrzewają organizm, który zimą ulega wychłodzeniu, a wychłodzony organizm, to słaby organizm łapiący wszystkie infekcje
-wzmacniają kości i ścięgna, a to za sprawą kolagenu, który znajduje sie w skórze, chrząstkach-tej mazi, szpiku który jest w kości. Zatem leczą bóle kości i stawów
-z surowym żółtkiem, goją jelita, dlatego dobre dla tych, którzy mają celiakę
-leczą efekt cieknącego jelita (można zrobic test: jak najesz sie buraków i masz zabarwiony na różowo mocz, tzn., że Twoje jelita są nieszczelne)
-odżywiają mózg
-redukują zmarszczki, za sprawą kolagenu
-wzmacniją śledzionę
-bulion z wątroby wołowej z cebulą, imbirem, z dodatkiem żółtek wzmacnia wspaniale watrobę (niedoczynną), poprawia wzrok, jest dobry na zanik mięśni, anemię i wychłodzenie
-szczególnie zalecane sa wywary z kości cielęcych lub wołowych ze szpikiem. Kości gotujemy im dłuzej tym lepiej, po czym dodajemy dużo jarzyn i krótko je gotujemy.

Znacie lekarstwo, kóre spełniałoby, aż tyle funkcji? Sprawdziłam na sobie. To działa! Serio! Polecam wpis: A co się we mnie zmieniło?. Obok kubka takich mikstur, serwuję sobie talerz duszonych warzyw (a to tak na marginesie).

niedziela, 7 grudnia 2014

Menu grudzień

Zimno, zimno! Uh! Jestem bardzo ciekawa, czego mój organizm będzie się domagał w grudniu. Już zacieram ręce :-)

Poniedziałek


No, zaczęłam tydzień bardzo warzywnie. 

  • śniadanie I: miseczka gotowanej brukselki, dwa uprażone przeze mnie orzechy włoskie, troszkę duszonej cebuli i łyżeczka kaszy jaglanej, oraz 4 łyżki owsianki (podkradłam dzieciaczkom:-)) Oczywiście wszystko na ciepło z przyprawami i ziołami
  • śniadanie II: miseczka gotowanej brukselki, 3 łyżki duszonej marchewki, 2 łyżki kaszy jaglanej i duża garść uprażonych orzechów włoskich-wszystko na ciepło i kubek czystego rosołu wołowo-indyczego

niedziela, 23 listopada 2014

Po co ja to robię?


No właśnie. Po co wklejam zdjęcia mojej lodówki z jedzeniem, po co piszę o tym jak sobie to gotowanie organizuję i ile wydaję na zakupy? Absolutnie nie chodzi mi o pokazanie tego jaka jestem super i jak fajnie mam zagospodarowaną lodówkę, jak jestem oszczędna i sprytna…Najzwyczajniej w świecie chcę pokazać, że można, że da radę ugotować sobie zupę, że można się jakoś zorganizować i że to wszystko nie jet aż wcale takie drogie i takie trudne.


Przeżyłam swego rodzaju żywieniowy cud. Mojej córeczce gdy miała 6 miesięcy zaczęło się rozwijać AZS (Atopowe Zapalenie Skóry). Z czerwonych policzków zaczynała się sączyć jakby ropa. Oprócz mojego mleczka, zaczęłam podkarmiać ją mlekiem dla największych alergików, produktem zbożowym SINLAC dla alergików. I nic. Uczulenie zaczęło się przedostawać na rączki. Przez cały tydzień jadłam tyko ryż biały od czasu do czasu słodząc go. Uczulenie nie znikało. Zalecono mi smarować ją maścią z antybiotykiem i sterydami. Nie zrobiłam tego. A co zrobiłam? Po prostu zaczęłam mądrze gotować, bez konserwantów, wybierając tylko polskie, sezonowe warzywa, kasze, ziemniaki…itd. Cukier wyrzuciłam  z szafek, zero gotowców w słoiczkach, mlek w proszku, zero konserwantów, żadnych gotowych kaszek, soczków…itd. W grę wchodziło tylko gotowanie w domu. I co? Po dwóch tygodniach córeczce uczulenie zaczęło znikać!

wtorek, 18 listopada 2014

Dziesięć trików na ogarnięcie mojego gotowania


Jest właśnie 21:30. Dzieciaczki już śpią, poćwiczyłam 20 min i teraz jestem na komputerku i piszę ten wpis, a za mną bulgoce już marchwianka i owsianka. A co! Jak jedna rzecz się gotuje to i druga może w tym samym czasie :-) Warzywa raptem obierałam 7 min, a owsianka polega na wsypaniu płatków owsianych i przypraw do wrzątku, ot co! :-) 

No tak, ale jak ja to wszystko ogólnie ogarniam? Przejdźmy do konkretów. Mam kilka trików, które usprawniają mi pracę.

sobota, 15 listopada 2014

Czy mądre gotowanie jest drogie?


No właśnie, ile kosztuje takie jedzenie ? Wszyscy mówią, że zdrowe jedzenie jest drogie, ze trzeba mieć dużo pieniędzy i niestety jesteśmy skazani na syf, hm…
Weźmy dla przykładu dzisiejsze moje menu:

środa, 12 listopada 2014

Docenienie przez świat medyczny



Dzięki mojemu blogowi i moim akcjom pozdrowotnym, dostałam wczoraj propozycję otwarcia we Wrocławiu filii Modelarni Zdrowia, która w Poznaniu funkcjonuje jako - Wielkopolskie Centrum Odchudzania. Jestem bardzo zadowolona, że moje akcje pozdrowotne i niewątpliwie mój blog zostały docenione przez świat medyczny. To dla mnie ogromny zaszczyt!  Jednak odmówiłam, ze względu na moje dzieciaczki. Oni teraz są moja modelarnią życia :-) Czytajcie mojego bloga, polecajcie znajomym, nie zginiecie! Dopiero się rozkręcam :-)

Uświadamiajmy się! Nie ulegajmy modom, pozdrowotnym hasłom marketingowym. Budujmy zdrowe i mądre pokolenie. 

Poniżej wstawiam adres Modelarni Zdrowia w Poznaniu.

wtorek, 11 listopada 2014

Hit nr 3- Kasza jaglana na śniadanie, obiad i kolację


Oto przepis na kaszę jaglaną. Dedykuję ją Łukaszowi, który jest na początku swojej drogi do zmiany sposobu gotowania. Dzisiaj z nim rozmawiałam i obiecałam, że dam ten przepis. Kaszę tę z tego przepisu można podawać na śniadanie (np. z jajkiem na miękko, pycha!), obiad, kolację.

niedziela, 9 listopada 2014

Dlaczego nie jem surowizny, tak przecież zdrowych surówek?

No właśnie. Dlaczego ich nie jem, przecież mają tyle cennych witamin? Nienormalna, prawda? A no nie do końca :-) Tutaj chodzi o przyswajalność! Te wszystkie parametry, witaminy są wyekstrahowane w labolatoriach za pomocą odpowiednich odczynników chemicznych. I faktycznie to, co piszą jest prawdą, że marchewka posiada tyle i tyle wit. B, PP, D, E, K, karoten, żelazo i inne. 

środa, 5 listopada 2014

Ach raz kozie śmierć i spotkajmy się :-)

Tak sobie myślę, że może w styczniu 2015 r. zorganizuję spotkanie dla tych, którzy chcą większej dawki informacji, którzy pragną (tak jak ja to zrobiłam) wymienić swój mózg i ciało na nowe. Mam tyle cennych informacji do przekazania, praktycznych i konkretnych. Wiem jak to wszystko ugryźć, bo sprawdziłam wszystko na swojej rodzince. Serio żywienie ma wpływ na nasz mózg, można do tego dodać odpowiednie ćwiczenia i będzie super! Nie wystarczy tylko wydrukować sobie zdrowy przepis z internetu. Jedzenie należy potraktować jako całość. 

poniedziałek, 3 listopada 2014

Menu listopad

Ubiegły tydzień upłynął pod znakiem dynia. Serwowałam ją prawie codziennie z brukselką, cebulą, brokułem, czosnkiem, cukinią -cuda wianki :-) Mój organizm po oczyszczeniu z toksyn, bardzo fajnie mi podpowiada, co powinnam jeść. Domaga się przede wszystkim warzyw :-) Serwuję mu to, czego  w danym momencie potrzebuje, a on odwdzięcza mi się super siłą i dobrym humorem! :-)

No to zaczynamy listopadowy tydzień, sama jestem ciekawa jak będzie wyglądał jadłospis :-)


Poniedziałek


  • śniadanie I: duszona cebula w ziołach i przyprawach z ziemniakami, czosnkiem i zieloną pietruszką (cebulę dusiłam 40 min), z czego większość stanowiła cebula. Do tego zjadłam maleńką miseczkę owsianki. Śniadanie rozgrzewające i sycące. Mniam!
  • śniadanie II: dwa małe placki ziemniaczane z dużą ilością cebuli
  • obiad: rosół wołowo-indyczy z odrobinką makaronu żytnio-razowego, odrobinka marchewki, posypane zielona pietruszką. Na drugie danie zaserwowałam sobie łyżkę mięsa wołowego, łyżkę czubatą kaszy jaglanej, duszoną cebulę, dynię i brukselkę

czwartek, 30 października 2014

Rada na "smutasowy" dzień :-) / Mon conseil pour un jour triste :-)


Wpisując poniższy tekst, zainspirowałam się Beatą Pawlikowską.

Jeśli jesteś zmęczony, osłabiony i nic ci się nie chce,
to znaczy, że jesteś głodny, odwodniony i/lub niewyspany i masz wychłodzony organizm

Zjedz coś mądrego, wartościowego i odżywczego
Nie bułkę ani kotlet z ptasich nóżek
Zjedz kaszę lub ziemniaki
dodaj do tego warzywa duszone i mięso

środa, 22 października 2014

Mój pokaz produkcji chleba (od kłosa aż po chleb)


Maksymalnie wkręcona w mądre żywienie, zrobiłam pokaz produkcji chleba w przedszkolu. Było świetnie! Do przedszkola wparowałam z moimi dzieciakami -pomocnikami 2- letnią córeczką i 4-letnim synkiem. Na wózek zapakowaliśmy ziarna zboża, zakwas, chleby, mąkę, akcesoria: miski, kubki... -wyglądaliśmy jak karawana:" Szła przez pustynię, szła karawana, szła karawana:-)"


Kłosy zbóż

środa, 15 października 2014

Hit nr 2- herbata całoroczna dla wszystkich

Przedstawiam Hit nr 2- najlepsza herbata na świecie! :-) W momencie zdrowienia, gdy już mogłam przebiec spokojnie bez zadyszki 20 min, po tym czasie zaczynała mnie boleć noga. Wprowadziłam na stałe herbatę ziołową wg 5-ciu przemian, tzn. nic innego z napoi nie piłam, tylko tę herbatę -oczywiście ciepłą.

poniedziałek, 13 października 2014

Żelazne zasady mądrego jedzenia - śniadanie, obiad, kolacja


W przygotowywaniu posiłków ważne jest to, co jemy, ale równie niezmiernie istotne jest to, jak łączymy posiłki, oraz to co jemy o danej porze dnia. Jemy tylko nasze polskie, rodzime produkty, owoce, warzywa tylko sezonowe, czyli nie jemy np. zimą truskawek, pomidora. Jemy to, co w danej porze roku wyrasta w naszych krajowych ogródkach. Podstawa to umiejętne przyrządzanie posiłków.

Menu październik

Poniedziałek


  • śniadanie I: dwie kromki chleba żytnio-razowego (własnego wypieku) z masłem i jajkiem, plus zielona fasolka szparagowa z cebulą na ciepło oraz dwa duszone pomidory z mnóstwem szczypiorku
  • obiad: dwie miski kartoflanki plus dwie kromki chleba żytniego-razowego z masłem

poniedziałek, 6 października 2014

"Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło"

No właśnie. nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W zasadzie to jestem wdzięczna losowi, za to, że nas spotkały te straszne choróbska. Szczęśliwym trafem skumulowało się u nas wszystko w jednym czasie (uczulenie Wiktorii, dziwactwa Mateuszka, moje niedomaganie, więcej w kategorii "Zdrowie i choroby"). Szczęśliwym trafem trafiliśmy na dobrych fachowców. Wiedziałam w którym kierunku mam iść. Szczęściara ze mnie! Wiedziałam po prostu, co mam robić i to robiłam. Zdałam sobie sprawę z tego, co jest ważne. Byłam i jestem blisko dzieciaków. Nie mogłam i nie mogę jeszcze wrócić do pracy. I dobrze! Życie nie ucieka mi przez palce. Nie muszę mieć samochodu, super ciuchów, tony kosmetyków (zrezygnowałam z nich, z tej bezssensownej chemii, a do tego jeszcze kosztownej). To nie jest mi do szczęścia potrzebne! Ale możliwość wstania rano, podania moim ukochanym dzieciaczkom

środa, 1 października 2014

Od czego zaczęłam w moim nowym zdrowym gotowaniu

Po kolei. Wszystko zaczęło się w kwietniu 2013 r.- kiedy całą rodzina trafiliśmy do lekarza ( szczegóły Moja historia chorobyHistoria mojego synkaHistoria mojej córeczki ). W ramach leczenia, musieliśmy przejść na nowe zdrowe odżywianie.
Na początku zaczęłam od owsianki wg 5-ciu przemian (przepis tutaj Hit nr 1 owsianka wg 5-ciu przemian ). Było to dla mnie nie lada wyzwanie, bo gotuje się ją ok 40 min plus czas na miksowanie, zagotowanie wody, rozlanie do słoików - no to zajmuje jakieś 60 min.
Na początku nie umiałam sobie tego rozplanować.

Historia mojej córeczki


U mojej córeczki ok 4 miesiąca życia (styczeń 2013 r.) zaczęły się pojawiać różowe polasy. Na początku myślałam, że to taki urok, ale policzki zaczęły się robić coraz bardziej różowe z wyciekającą jakby ropą. Karmiłam piersią. Zachodziłam w głowę, co to może być. Ok 6 miesiąca życia została skierowana na rehabilitacje, bo generalnie wszystko zaczęła robić bardzo szybko, ale jednego etapu pominęła- cos z podnoszeniem główki- to miała być błaha sprawa. Lekarka stwierdziła, że będą wystarczyły dwie wizyty u rehabilitanki i wszystko będzie w porządku. Ale wraz z narastającym uczuleniem na policzkach moja córeczka zaczęła się cofać w rozwoju fizycznym.

wtorek, 30 września 2014

Moja historia choroby - pasożyty, candida

U mnie to było tak, że mój stan z roku na rok sie pogarszał. Teraz mam 35 lat. Mając ok 25 lat miewałam dwa, trzy razy w roku wysypkę- pokrzywkę na całym ciele, twarz miałam spuchniętą tak, że prawie nie widziałam na oczy, a wargi były tak nabrzmiałe, że dotykały nosa (a usta mam wąskie). Ręce były popękane do krwi, spuchnięte, całe ciało mnie strasznie swędziało no i do tego ból brzucha i wysoka temperatura. Lekarze wmawiali mi, że to z pewnoscią uczulenie, a ból brzucha to inna sprawa. Nikt nie podejrzewał pasożytów.

piątek, 26 września 2014

Hit nr 1- owsianka wg 5-ciu przemian- od niemowlaka po rodziców i dziadków

Przedstawiam oryginalny przepis na owsiankę wg 5-ciu przemian. Jest ona dla wszystkich! :-) Przepis pochodzi z książki " Kuchnia Pięciu Przemian dla dzieci zdrowych i alergicznych" Miniki Biblis i Magdaleny Dudek. Gdy moja córeczka skończyła 8 miesięcy jako pierwszy posiłek na śniadanie podałam jej właśnie tę owsiankę (dotychczas piła tylko moja pierś). Nie mogła pić mleka w proszku, zresztą nic sproszkowanego (kaszki, kleików...itd) ze względu na rozwijajace sie AZS (Atopowe Zapalenia Skóry). Zaczęłam od tej owsianki. Nie było żadnego uczulenia. Podawałam jej tę owsiankę rano i wieczorem.

poniedziałek, 15 września 2014

Spotkanie z Łukaszem Jakóbiakiem

Udało się, spotkałam się z Łukaszem Jakóbiakiem. Na dowód tego wkleiłam zdjęcie. Niestety jest bardzo zamazane, bo nie wzięłam swojego aparatu. Zdjęcie pstryknął mi jeden z uczestników wykładu, no i wyszło jak z za zasłony dymnej. Ale co tam, ważne, że jest! :-) Lepsze takie niż żadne :-).
Łukasz Jakóbiak jest twórcą i prowadzącym internetowy talk-show 20 m2. Rok temu dostał nominację do Wiktora, jako odkrycie telewizyjne. Zauroczył mnie swoją prostotą, normalnością i taką życzliwością.
W wykładach nie uczestniczyłam, bo szkoda mi było pieniędzy, za to spotkałam sie z nim po wykładach. Powiedziałam mu" Łukasz muszę zobaczyć Twoje oczy, bo  w ostatnim wywiadzie Edyta Górniak powiedziała, że są piękne " I faktycznie ma ładne oczka z długimi podwiniętymi rzęsami. Powiedział, że ma przekrwione ze zmęczenia. Ze zmęczenia ?? :-):-) 
Naszła mnie refleksja. Nie trzeba być niewiadomo jakim, aby odnieść sukces. Wygladł całkiem zwyczajnie i zachowywał się normalnie. Normalny, zwyczajny człowiek. 
To było ciekawe doswiadzcenie, dobrze, że go zobaczyłam :-)

poniedziałek, 8 września 2014

Cel ustrzelony

Wczoraj udało się! Hura! Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, że pobiegnę w jakimś zorganizowanym biegu. Pisałam o tym w poście Od marzenia po cel i realizację No i wczoraj zrealizowałam moje postanowienie. Hura, nie zapomniałam, nie zniechęciłam się! Dodam, że ta w różowym, to ja :-)
Uczestniczyłam w Biegu Solidarności o dystansie 5 km i 200 m. Udało się! Dobiegłam! Ba! Nawet nie byłam ostatnia! :-) Przekraczam metę, zatrzymuję się, pochylam się na dół, aby złapać oddech, unoszę głowę, a tu uśmiechnięta dwukrotna mistrzyni olimpijska Renata Mauer wiesza mi medal! Łał! Udało się! Wcale mi nie chodziło o pobijanie jakiegoś swojego rekordu (mój czas przebiegnięcia trasy był 30 min i 15 sekund), tylko o zrealizowanie postanowienia. Chciałam i pobiegłam. Pierwszy raz w życiu uczestniczyłam w takim biegu :-) Jestem z siebie dumna, bo po starcie wszyscy po kolei mnie wyprzedzali, a jednak nie zniechęciło mnie to. Wygrał jakiś Ukrainiec z czasem prawdopodobnie 16 min.

Menu wrzesień

Poniedziałek

Oj dzisiaj jest bardzo zimno, pora na solidne rozgrzanie.
  • śniadanie Ipół kubka owsianki i zupa fasolowa na wywarze z wołowiny z mnóstwem ilości cebuli i czosnku zmiksowana z chrząstkami cielęcymi

piątek, 22 sierpnia 2014

Moje bieganie

Ano biegam sobie troszeczkę, tak dla dobrego samopoczucia. Czasami przebiegnę 5 km, a czasami 1 km, a jeszcze czasami 500 m. To zależy jak mi się chce. Nie mam jakiegoś wypasionego stroju do biegania.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Menu sierpień

Poniedziałek

Dzisiaj wstałam o 5-tej rano i ugotowałam dwie zupy: jarzynową i szczawiową :-)
  • śniadanie I: Zaserwowałam sobie kubek gorącej owsianki, talerz grochówki (z poprzedniego dnia) z kalarepką i kluseczkami żytnio-razowymi oraz parę listków sałaty z olejem lnianym. Trochę to dziwne jeść jakby obiad na śniadanie, ale własnie ja tak czasami robię :-) Ma być sycąco.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Jak wyglądało moje zdrowienie

Niestety niechcący tekst mi się wykasował. Muszę napisać jeszcze raz. Br.....Tak więc proszę o chwilę cierpliwości. W razie czego zapraszam do kontaktu wytrwalablog@yahoo.fr

niedziela, 3 sierpnia 2014

Od czego zaczęłam w moim nowym zdrowym gotowaniu

Od czego zaczęłam w moim nowym zdrowym gotowaniu

Po kolei. Wszystko zaczęło się w kwietniu 20143 r.- kiedy całą rodzina trafiliśmy do lekarza ( szczegóły Moja historia chorobyHistoria mojego synkaHistoria mojej córeczki ). W ramach leczenia, musieliśmy przejść na nowe zdrowe odżywianie.
Na początku zaczęłam od owsianki wg 5-ciu przemian (przepis tutaj Hit nr 1 owsianka wg 5-ciu przemian ). Było to dla mnie nie lada wyzwanie, bo gotuje się ją ok 40 min plus czas na miksowanie, zagotowanie wody, rozlanie do słoików - no to zajmuje jakieś 60 min.
Na początku nie umiałam sobie tego rozplanować.

sobota, 2 sierpnia 2014

Od marzenia, po cel i realizację

Często jest tak, ze rodzi mi się w głowie jakiś pomysł, odkładam go na później z racji innych obowiązków, a potem całkiem o nim zapominam. I tak oto tym sposobem stoję w miejscu i nic ciekawego, szalonego się nie dzieje-z mojej winy "Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz". Wzięłam się w końcu na sposób

piątek, 1 sierpnia 2014

Chleb żytnio-razowy na naturalnym zakwasie żytnio razowym

Zakwas żytnio-razowy: 

1 dzień 8:00: mieszam 1 szklankę letniej przegotowanej wody z 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej (ciemnej),aż powstanie taka jakby pasta, przekładam do glinianego naczynia i przykrywam ściereczką (ja przykrywam pieluszką tetrową albo gaza kupiona w aptece).
Naczynie najpierw wyparzam i wycieram ściereczką wczesniej wyparzoną i wyprasowaną, a pieluszkę, którą przykrywam naczynie gliniane też najpierw piorę w 95 stopniach i potem prasuję. Chodzi mi o to, aby wszystko było idealne czyste, aby nie wdarły się niechciane bakterie. Moje naczynie gliniane ustawiam niedaleko kuchenki gazowej, aby miał cieplutko

2 dzień 8:00: mieszam 1 szklankę letniej przegotowanej wody z 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej i dolewam do wcześniejszego zakwasu (dokarmiam),mieszam i znowu przykrywam ściereczką

3 dzień 8:00: mieszam 3/4 szklanki letniej wody 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej i dolewam do wczesniejszego zakwasu i mieszam i znowu przykrywam ściereczką
20:00: mieszam zakwas

Na tym etapie zakwas juz może podwoić swoją wielkość, silnie bąbelkuje zatem wybieramy jak najwieksze naczynie do robienia zakwasu

4 dzień 8:00: mieszam 3/4 szklanki letniej wody 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej i dolewam do wczesniejszego zakwasu i mieszam i znowu przykrywam ściereczką
20:00: mieszam zakwas

5 dzień 8:00: mieszam 3/4 szklanki letniej wody 7 kopiastymi łyżkami maki zytnio razowej i dolewam do wczesniejszego zakwasu i mieszam i znowu przykrywam ściereczką
20:00: mieszam zakwas

I tak czynność powtarzamy aż do 7- mego dnia i 8-smego już mozemy robić chlebek przy czym 8-dnia juz nie dokarmiamy zakwasu. Ja juz piekę chlebek na 6-sty dzień, bo wydawało mi się, że później mi sie zakwas jakby psuł, aczkolwiek nie wiem czy to było popsusie czy on tak miał w rzeczywistosi wygladać.

Ważne: nie można pominąć zamieszania zakwasu. Kiedys kilka razy zapomniałam zamieszać wieczorem ( z wyjatkiem dwóch pierwszych dni) i zakwas chyba mi się popsuł. Wolałam wylac i zrobic nowy. Zresztą ja za każdym razem hoduję nowy zakwas, nie zostawiam starego. Mozna sobie nastawic budzik czy przypominacz w komórce.

A teraz chlebek żytnio-razowy

Do wielkiego naczynia (ja uzywam duzego garnka, bo nic innego nie mam) wlewam 1,5 szklanki naszego zakwasu, 4 szklanki mąki zytnio-razowej ciemnej, 2 szklanki letniej wody i 3/4 łyżki soli. Wyrabiam wszystko ręką aż do uzyskania pasty. Mi to zajmuje ok 10 min. Potem ciasto przykrywam sciereczką w ciepłym miejscu na ok 20 min. Potem znowu ciasto wyrabiam ale juz króciutko ok 20 sekund. Nastepnie przekładam ciasto do foremki wyłożonej pergaminem do pieczenia i przykrywam sciereczka i odstawiam w ciepłe miejsce na 4 godziny-powinien bardzo ładnie urosnąć. Ja mam specjalne foremki do pieczenia chleba. Są fantastyczne, ciasto nie przywiera i co najważniejsze nie przechodzi blachą. Foremki może nie są tanie (ok 40, 00 zł), ale cena już dawno mi się zwróciła, bo za taką cenę (wychodzi ok 3,00 zł za bochen) takiego fantastycznego chleba nigdzie się nie kupi. Dla mnie osobiście jest to najlepszy chleb na świecie.

Po tym czasie nagrzewam piekarnik do temp. 230 stopni. Niech sie trochę w tej temperaturze piekarnik nagrzeje zanim włożymy chlebek, aby było jak w piecu. Mój chlebek tuż przed włożeniem do piekarnika nakłówam widelcem, a jak chcemy mieć chrupiżcż skórkę to możemy go skropić wodą. I taki chlebek wkładamy do piekarnika nagrzanego do 230 stopni na 10 min, potem skrecam do 200 stopni i znowu piekę 10 min a potem do 180 stopni i piekę ok 60 min. Od razu wyciagam i obrywam delikatnie z papieru i kładę na kratce metalowej z piekarnika, aby stygł i oddychał od spodu. Na pewno nie zostawiać chleba w foremce, bo sie sparzy od spodu.

Może wydaje się to wszystko czasochłonne, ale w miare upływu czasu stanie się to bardzo szybkie. Ja na przykład podczas śniadania wyrabiam sobie pierwsze dwa chlebki (bo w piekarniku mieszczą się dwie foremki do chleba). Ok południa, gdy jem obiad chlebki wstawiam do piekarnika i się pieką. Podczas sprzatania po obiedzie wyrabiam sobie kolejne dwa chlebki i podczas podwieczorku wkladam je do piekarnika i wyrabiam kolejne dwa i podczas przygotowywania łóżka do spania, pieką sie już znowu kolejne dwa. Przez cały dzień dom jest przepełniony przepysznym zapachem chleba.

Ten chleb jest bez konserwantów, cukru, drożdży. Mąkę kupuję prosto z młyna. Kosztuje ok 22 zł za 5 kg. Z takiej ilości wychodzi ok 5 bochenków-czyli ok 4 zł za bochenek. Za taką cenę nigdzie nie kupi sie takiego chleba. Wogóle nie ważne jaką cenę bym nie zapłaciła, to żaden chleb jakością, smakiem, nie równa sie z tym domowym. Może zwariowałam, ale ja jestem nim zachwycona. Innego juz nie jem :-)

Chlebem nie objadamy się. Dwie kromki dziennie w zupełności wystarczą. Gryziemy powoli. Ma byc jedzony czerstwy! Najlepszy na 4-ty dzień. Ja sobie go dodatkowo pdsuszam w piekarniku. Najierw kroje na małe kwadraciki, suszę tak, że az nie mozna pogryżć. Ssę w buzi jak cukierek. Wtedy je sie go bardzo długo i o to chodzi, bo mieszamy ze śliną, miętoszony dobrze sie trawi. Zobaczysz jak mała kromeczka takiego chleba czerstwego mozna sie najeść. Na śniadania oprócz niego można zrobić sobie owsiankę, ugotować kaszę jaglaną do tego jajko na miękko, dodać duszone warzywa i już, a jak się zje jeszcze gorącą zupę jarzynową to już wogóle będzie hit (szczególnie zimą :-))!

Aha! chlebek zytnio-razowy jest dosyc ciężkostrawny, dlatego możesz sobie zrobić chlebek z maki zytniej i zytnio-razowej lub z samej mąki żytniej.

Powodzenia!

💪💗Jeśli chciałabyś/chciałbyś nauczyć się robić inne wypieki-niekoneicznie tak skomlikowane-typu np. bułeczki w 20 min bez spulchniaczy, drożdży, czy nauczyć się robić np. chlebek z patelni i ogólenie mądrze gotować z dala od konserwantów i cukru, poznać na czym polega mądre gotowanie, poznać jego tajniki, kuchni która nie jest nowinką dietetyczną od roku, tylko swoimi tradycjami sięga nawet 5000 lat wstecz- kuchni, która przywraca radość, energię i zdrowie i jesteś gotowa/gotowy na porządną naukę, to zapisz się na kurs. Pomoge, nauczę, wytłumaczę :-) Oto link https://wytrwala.blogspot.com/2020/06/madre-gotowanie-w-8-tygodni-kurs-on-line.html

Jednocześnie zapraszam do mojego artykułu (kliknij na link) Historia mojej choroby


Udanego dnia!

Izabela Lisek





wtorek, 1 lipca 2014

Artykuł dr Ireny Wartłowskiej

Irena Wartołowska - Metabolity pasożytów a astma

Irena Wartołowska Lekarz pediatra alergolog Miejsce pracy : Poradnia Alergologiczna dla Dzieci Z.O.Z. W-wa Śródmieście ul.Rutkowskiego 12
Metabolity pasożytów
jako główny czynnik patogenny w powstawaniu astmy
(Blokują ciała odpornościowe, torując drogę wirusom i bakteriom, dają stany spastyczne dróg oddechowych, powodują zwiększoną przepuszczalność naczyń. Są mocnym alergenem, dającym ekspozycję do wszelkich następnych uczuleń)
Przez 13 lat prowadziłam Poradnię Alergologiczną dla Dzieci z Woj. Warszawskiego. W tym czasie przez Poradnię przeszło 1748 ciężko chorych dzieci.
Przed objęciem tej placówki pracowałam w Rabce - dzieci z woj. warszawskiego uważano za najciężej chore z całej Polski. Przyjeżdżały w stanie duszności, wyjeżdżały z niewielką lub zupełnie bez poprawy.
Po wprowadzeniu rutynowego odrobaczenia każdego dziecka chorego na astmę, ustępowały objawy duszności niezależnie od tego, czy dziecko chorowało od 2 czy od 10 lat. Astma ustępowała u dzieci, ich rodziców i dziadków. Leczeniem obejmowałam całą rodzinę.