niedziela, 27 listopada 2016

Menu listopad- na słodko :-)


Dzieci śpią a ja uzupełniam sobie menu listopadowe i popijam herbatke z imbiru, kopru włoskiego, anyżu, cynamonu, i odrobiny lukrecji. Moje kości o tej porze wołają-Iza! Daj ciepło! Więc daję :-)

Listopad-"słodkie" potrawy rządzą :-) Zrób test i przez dwa tygodnie jedz przede wszystkim "słodkie" pokarmy, które zaraz wymienię a zdziwisz się jak szybko znika potrzeba jedzenia ciasteczek, drożdżóweczek, soczków i innych słodyczy. A dlaczego? Bo organizm otrzymuje to, czego naprawdę potrzebuje, jest wzmocniony, dobrze odżywiony i zregenerowany. Tak więc serek biały na śniadanie odstaw koniecznie! Zrób test i daj znać.Tylko dwa tygodnie ;-). A co zaliczamy do naturalnych słodkości na tę pore roku?

-kasza jaglana, kukurydziana, mąka kasztanowa, ziemniaczana, kukurydziana
- marchew, dynia, ziemniaki, biała pietruszka pieczone, duszone, w formie zup, długo duszona cebula min 30 min.-wtedy jest słodka
- jajka, groch, masło klarowane, masło, smalec gęsi
- gruszka duszona, suszone owoce: gruszka, daktyle. Jak już musisz dosładzaj miodem. Wszystko ciepłe, np. daktyle zagotuj w maleńkiej ilości wody i zmiksuj.
- orzechy laskowe uprażone w piekarniku
- siemię lniane
- rosoły cielęco lub wołowo-indycze, z gęsi!!!!!
- cielęcina, wołowina, gęś
-przyprawy: kminek, cynamon, papryka słodka, lipa, wanilia, lukrecja, koper włoski
- zypy: marchewkowa, kartoflanka, rosół!!!! (patrz przepisy na moim blogu)

Wszystko ma być CIEPŁE! To nie lato!

Jeśli ciągnie Ciebie do marchewki a jej nie jesz, to pociągnie Ciebie do ciasteczka. To co wolisz wybrać?

Powyższe produkty sprawią też, że nie będziesz marznąć :-) W ciepłym ciele, ciepły duch :-)

Nie głoduj się tylko wybieraj właściwe produkty i będzie git! 

No dobra to teraz moje "słodkie" menu :-)


Poniedziałek
  • śniadanie: Kasza kukurydziana zmiksowana z rosołem z gęsi 
  • śniadanie II: Kilka frytek z dyni upieczonych z dodatkiem kurkumy, tymianku, imbiru, czosnku, soli, suszonej zielonej pietruszki. Zupa krem z kukurydzy (skład: kukurydza, czosnek, zielona pietruszka, kurkuma, masło klarowane, imbir, sól, kilka kropel soku z cytryny). Przyznaję bez bicia-kukurydza z puszki. Po 10 minutach zjadłam pół kromki chleba żytnio-razowego (własny wypiek) z masłem i jedno jajko. 
  • obiad: grochówka z mięskiem
  • podwieczorek: 2 białka na parze zmiksowane z żółtkiem i odrobina miodu spadziowego, szczypta imbiru, kurkumy, sól, klika kropel soku z z cytrynu i wypiłam pół kubka syropu z gruszki (uduszona gruszka i wypita tylko woda z tej gruszki) 
  • kolacja: Zupa krem z kukurydzy
Wtorek
  • śniadanie: duszona cebula z jajkiem na masle klarowanym. Sama słodycz!
  • śniadanie II: gęsta zupa z kaszy kukurydzianej, gryczanej, makaronu żytnio-razowego, ziemniaków, pora, cebuli, marchewki, białej pietruszki, zielonej pietruszki i koniecznie zioła i przyprawy m.in: majeranek, kurkuma, imbir, chili, sól, bazylia. Wszystko się razem gotowało ok 1 godzinę. Zaciagnełam na końcu na moją duża porcję surowym jajkiem. Najpier wrzuciłam białko, aby się ścieło a na końcu surowe żółtko i odstawiłam z gazu i wymieszałam.
  • obiad: to samo :-)
  • kolacja: brokuł, kasza kukurudziana i jajko-ciepłe!
Środa

  • śniadanie: kasza kukurydziana na rzadko ugotowana z cebulką i masłem i ostrymi przyprawami, zmiksowana z surowym jajkiem. Najpier wrzuciłam białko aby się ścięło a potem dorzuciłam żółtko.
  • śniadanie II: gofr: skład (mąka żytnio-razowa, mleko kozie, woda, sól, kurkuma, imbir, jajko, soda oczyszczona). Ciepły gofr posmarowałam masłem. Mniam! 
  • obiad: "gulasz" z wołowiny i gęsi (z mięsa porosołowego) z kaszą kukurydzianą. Zjadłam dużo sosu a mięska łyżeczkę
  • podwieczorek/kolacja: budyń z gruszki (skład: żółtko, gruszka, mąka ziemniaczana)
  • koalcja: wywar z ziaren żyta
Czwartek
  • śniadanie: rosół z gęsi z marchewką i cebulą z rosołu i makaron żytnio-razowy
  • śniadanie II: kasza kukurydziana zmiksowana z dwoma surowymi jajkami. Spokojnie, białko pod wpłyem ciepła sie ścieło, a kasza kukurydziana gotowała się z kurkumą, kminkiem, chili, solą...
  • obiad: duszona marchewka, kasza kukurydziana i mięso z rosołu
  • podwieczorek: duszona marchewka z jabłkiem zageczczona mąką ziemniaczaną
  • kolacja: jajko na miękko

Piątek
  • śniadanie: wywar z ziaren żyta (wywar gotuję ok 4 godziny w proporcji 1:10 to znaczy jedna szklanka ziaren żyta i 10 szklanek wody)-szalenie odżywcze i rozgrzewające. Ten wywar z wraz z odrobina ziaren zmiksowałam z surowymi żółtkami, masłem i posypałam uprażonym siemieniem lnianym (3 łyżki) siemie lniane wcześniej moczę. Potem suszę w piekarniku na najmniejszym ogniu, wkładam do słoika i mam na czarną godzinę. Pomyslisz sobie. Rety ile to zajmuje czasu. to nic nie zajmuje czasu. Zalać siemie lniane wodą to kwestia dwóch sekund. Ususzyć ziarna to kwesta 30 sekund. Wykładasz siemię lniane do piekranika wieczorem, kiedy szykujesz dzieci spać i samo się suszy przez godzinę. Ty ewentualnie w tym czasie możesz wysuszyć umytą głowę :-) Nie siedzisz przecież z tym siemieniem lnianym w piekarniku. Organizacja to podstawa.
  • śniadanie II: zupa marchewkowa
  • obiad: Kasza kukurydziana z sosem wołowo-gęsim i pół łyzeczki mięska
  • późny podwieczorek 18:00: Bydyń bez cukru: wywar z żyta, mąka ziemniaczana, żółtko i dwa uprazone orzechy laskowe
  • kolacja: wywar z żyta
Sobota
  • śniadanie: mocno rozgotowana kasza gryczana (gotowana 30 min. w wiekszej ilości wody niz standardowo) i zmiksowana z żółtkiem. Bardzo rozgrzewa.
  • śniadanie II: gofr z masłem jak wcześniej
  • obiad: gęsta zupa z kaszy kukurydzianej, gryczanej, makaronu żytnio-razowego, ziemniaków, pora, cebuli, marchewki, białej pietruszki, zielonej pietruszki i koniecznie zioła i przyprawy m.in: majeranek, kurkuma, imbir, chili, sól, bazylia. Wszystko się razem gotowało ok 1 godzinę. Zaciagnełam na końcu na moją duża porcję surowym jajkiem. Najpier wrzuciłam białko, aby sie ścieło a na końcu surowe żółtko i odstawiłam z gazu i wymieszałam.
  • podwieczorek:To samo :-)
  • kolacja: nic

Niedziela
  • śniadanie: wywar  z kaszy gryczanej niepalonej i kaszy kukurydzianej zmisksowany  z surowym żółtkiem i masłem, posypany uprazonym siemieniem lnianym. Boskie i słodkie :-) Kaszę i kaszę kukuydzianą niepaloną gotuje razem ok 1 godziny wiekszej ilości wody, przecedzam przez sitko i mam sam wywar. Hm....pycha i bardzo rozgrzewa i wzmacnia. 
  • śniadanie II: To samo :-)
  • obiad: zupa warzywna z wczoraj z trzema łychami ekologicznej śmietany. W związku  z tym, że ostatnio jem bardzo mało mięsa, organizm woła o gęste, tłuste śmietany. Nie bronię :-) Jeśli ekologiczne-to ok :-) Służą mi? Ok :-) Śmietanę wprowadziłam od niedawna.
  • podwieczorek: Ta sama zupa, bez śmietany ale z jajkiem :-)
  • kolacja: Ta sama zupa z odrobiną wiejskiej parówki

Do picia serwowałam sobie ropzgrzewające herbaty ziołowe z dużą ilością imbiru. Ma być ciepło, ciepło i jeszcze raz ciepło :-) To nie lato!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz