No i w piątek rano odbyło się spotkanie p.t „Twoja wiosenna
wymiana mózgu i ciała na wiosnę”. Minęło dwa dni a ja jeszcze jestem pod
wrażeniem, jeszcze emocje ze mnie nie zeszły.
Trochę się stresowałam jak zwykle ale tym razem byłam jeszcze dodatkowo podekscytowana bo spotkanie organizowałam sama. Wcześniej jeździłam na spotkania, konferencje organizowane przez moja kochaną panią doktor, gdzie miałam swoje wystąpienia. Tym razem postanowiłam zrobić coś dla Wrocławianek i sama się wszystkim zająć. Chciałam zrobić spotkanie marzeń i w zasadzie chyba mi się udało-przynajmniej z mojej perspektywy ;-)
Trochę się stresowałam jak zwykle ale tym razem byłam jeszcze dodatkowo podekscytowana bo spotkanie organizowałam sama. Wcześniej jeździłam na spotkania, konferencje organizowane przez moja kochaną panią doktor, gdzie miałam swoje wystąpienia. Tym razem postanowiłam zrobić coś dla Wrocławianek i sama się wszystkim zająć. Chciałam zrobić spotkanie marzeń i w zasadzie chyba mi się udało-przynajmniej z mojej perspektywy ;-)
Marzyło mi się zrobić spotkanie w miejscu wygodnym, aby
goście czuli się komfortowo i na luzie. I takie miejsce się znalazło. Chciałam, aby było mega optymistycznie i kolorowo wręcz czarodziejsko.
Kupiłam zatem różowe miseczki na owsiankę i fajny
obrusik na stolik. Znalazłam w sklepie dwa paski materiału, który służy do szycia leżaka.
Stwierdziłam, ze będą idealne do wystroju. Na drewnianą podłogę położyłam kolorowe poduchy.
Nie chciałam ustawiać sztywnych krzeseł. Miało być wygodnie i na luzie. Dominował róż bo chyba jest najbardziej optymistycznym kolorem z całej palety barw.
Chciałam potraktować moich gości, którymi były same cudowne kobietki, bardzo wyjatkowo tak wręcz postawić je na piedestale. Dlaczego? Ponieważ kobiety nadają kierunek całemu życiu, od nich tak wiele zależy i to one "trzymają" wszystko w ryzach. Gdyby nie one, świat dawno już by się zawalił. Dlatego my kobiety musimy o siebie nadzwyczajnie i w sposób wyjątkowy o siebie dbać!
Czasami nawet nie zdajemy sobie z prawy z tego, jak jesteśmy mocne, silne i odważne. I takie kobietki pojawiły się właśnie na spotkaniu-kobietki, którym zależało na mądrym
gotowaniu, zależało im na sobie i na swoich bliskich. I tu mój duży ukłon w ich stronę.
Podziwiam wszystkie kobiety, które chcą dokonać czegoś lepszego, wprowadzić zmiany w swoim życiu chcą się rozwijać. Odpowiednie gotowanie jest własnie takim STARTEM do zmian i bazą. Nie ma
życia bez jedzenia i dlatego jest ono tak bardzo ważne.
Spotkanie odbyło się od 9:00-12:00 –taki był przynajmniej
plan ale przedłużyło się o 30 min J.
Następnym razem jak będę organizować szkolenie o podobnej tematyce przedłużę je
właśnie o 30 min.
W związku z tym, że był to poranek i godziny w których
normalnie je się śniadanie, stwierdziłam, że nie może zabraknąć śniadania! No i
nie podam gościom kanapek kiedy ja cały czas truję i trąbię na blogu i facebooku,
że śniadanie ma być zawsze ciepłe. Zatem wieczorem ugotowałam krupniczek ale
taki śniadaniowy bez kapusty, bo nie je się kapustnych na śniadanie. Raniutko
przed spotkaniem zrobiłam owsiankę czekoladową i kokosową oraz ugotowałam
herbatkę. I wszystko czekało na moje księżniczki. Aha zrobiłam też taki jakby
chlebek/placek gryczany z patelni. Nie miałam piekarnika więc potrzeba jest matką wynalazków i w 10 min zrobiłam mini chlebek J
![]() |
Kilka minut przed spotkaniem usiadłam na sali i wypiłam w spokoju
herbatkę, aby się odprężyć.
No i przyszły ONE-cudne, piękne z iskierką w oku. Zanim się nie
pojawiły, było pochmurno, gdy tylko
usiadły pojawiło się cudowne słońce-CZARODZIEJKI?
Słuchały, notowały, zdawały pytania. To nie był wykład ze wskaźnikiem
w ręku tylko takie naturalne, bez jakiś hamulców spotkanie. Dziewczyny między
sobą dzieliły się doświadczeniami i dużo się nauczyłyśmy od siebie.
![]() |
Dziewczyny/śliczne kobietki cudnie pracują i notują. Tak jest! |
W związku z tym, że materiału było dużo do omówienia, nie
wchodziłam w szczegóły-celowo, aby wyciągnąć ze spotkania essencję, aby do
głowy przeniknęły te najważniejsze, najistotniejsze zagadnienia. Nie wiem czy
mi się to udało. Moim celem było zrobić spotkanie konkretne, aby dziewczyny
kończąc szkolenie, wiedziały jak się mają zabrać do roboty, co ugotować a nie
błądziły myślami gdzieś tam.
Czy mi się to udało? Nie wiem? Nie mnie o to pytać. Starałam
się ale jaki naprawdę był odbiór-nie wiem. Dziewczyny mi podziękowały, wiec chyba było ok :-)
Ale miałam mały NIEWYPAŁ. Otóż podgrzewając owsiankę, jedna
mi się totalnie przypaliła-czekoladowa. Ah! Ta moja niezdarność! No nic. Na
szczęście była jeszcze kokosowa J
Może to i dobrze, bo po co tak mieszać w brzuchu. No i zjadły dziewczyny też śniadaniowy
krupniczek na skrzydle indyka. Chciałam pokazać, że zupy można jeść na
śniadanie. I zupa i owsianka i herbatka wzmacniająca bardzo dziewczynom
smakowała. A chlebek/placek gryczany z patelni zrobił furrorę. Prosta kasza a tak ucieszyła :-)
![]() |
Ta różowa świnka piggy to ja. Obok cudna Alicja jak z krainy czarów-dosłownie! |
Ale nie zabrakło też prezentów. Rozdałam każdej uczestniczce ziarenka pszenicy, aby sobie wysiały do doniczki na trawę pszeniczną. Taka trawa ma duże
właściwości oczyszczające. Ale zaznaczyłam, że nie można się tylko oczyszczać ale też regenerować, wzmacniać organizm po zimie.
Dziewczyny dostały ode mnie 40 przepisów na potrawy, dania,
herbatki, miksturki oczyszczające, regenerujące, wzmacniające.
Panował klimat takiej wspólnej kobiecej solidarności.
Każdej uczestniczce na spotkaniu kazałam się zadeklarować co
ugotuje już następnego dnia. Spisałyśmy potrzebne produkty. Dostały jeszcze inne zadanie: zakupić koniecznie dwa termosy: jeden na herbatę a drugi na zupę i jeszcze dodatkowo koniecznie iść na
spacer w weekend na świeżym powietrzu np: do parku z termosem herbaty w ręku. Mają mi zdać relację
z tego jak poszło. No ciekawe? Ewa już w piatek zrobiła chlebek/placek gryczany z
patelni. Super! Druga Ewa w sobotę pichciła jak oszalała zajmujac jednocześnie cztery palniki. I dobrze. Za jednym zamachem, w tym samym czasie można zrobić cztery potrawy zamiast grzebać się ze wszystkim cały dzień. No i zabrała ciepłe jedzonko z soba do pracy zamiast durnych kanapek. Genialnie!
![]() |
Ewa zakasała rekawy w wekend i szaleje na kuchence :-) I o to chodzi. Raz a dobrze! |
![]() |
Termosik z ciepła zupką w pracy. Cudnie! i tak to ma wyglądać! Fachura z tej Ewy! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz