czwartek, 3 grudnia 2015

Skąd ja to wszystko wiem? Kierunek - Koncentracja - Konsekwencja


Pewnie się zastanawiasz. Skąd ja mam tę cała wiedzę? Gdzie i kto mnie nauczył tak gotować? Na jakie kursy i szkolenia chodziłam?

Słuchaj, nauczyłam się wszystkiego SAMA! Do wszystkiego doszłam SAMA. Trzy lata temu nie miałam czasu ani kasy (no i dobrze), aby chodzić na jakieś kursy, szkolenia z których i tak bym nic nie wyniosła oprócz pustego portfela i pustej teorii z tabelkami z witaminami. Ja nie miałam na to czasu! Musiałam zakasać rękawy i po prostu gotować i karmić odpowiednio moje dzieci. Musiałam dodatkowo intensywnie z nimi pracować: rehabilitować i stymulować je. Nie będę pisać o szczegółach chorób, bo wszystko jest na blogu (w kategorii zdrowie i choroby) i nie chcę przywoływać czarnych momentów.



Od czego zaczęłam? Po prostu! Od gotowania! Nie miałam czasu wczytywać się w teorię, po prostu brałam przepis, przeinaczałam i gotowałam jak szalona! Jej ile ja zup musiałam wylać, ile mięsa zmarnowałam, bo to, co zrobiłam było suche, twarde, niezjadliwe. Rosół wyszedł mi dopiero za 5-tym razem. Ale NIGDY się nie poddawałam. NIGDY! Dlaczego? Gdybym się poddała, to zrujnowałabym życie moim dzieciom, a co za tym idzie i swoje. Tak, tak córeczka byłaby dzisiaj warzywkiem, synek…nawet wolę nie pisać a mnie pewnie by tu już nie było lub byłabym w psychiatryku. Moja rodzina by NIE ISTNIAŁA!


Zatem brałam przepisy Anny Ciesielskiej modyfikując je i gotowałam z różnym skutkiem i cały czas obserwowałam mój organizm. Odkrywałam co mi służy, a co nie. Zapisałam w ten sposób cały zeszyt A4! Spałam po 3 godziny. Gotowałam w nocy. W dzień tylko podgrzewałam potrawy. Nie mogłam dzieci zostawić na sekundę! Byłam w pełnej gotowości: dzień i noc! Nie zrozumie ten, kto tego nie przeszedł. To było wyczerpujące psychicznie i fizycznie. Ale wiesz co, jednocześnie byłam szczęśliwa, bo byłam tak blisko dzieci i na moich oczach widziałam jak dochodzą do zdrowia!



Powoli jakoś to wszystko zaczęłam ogarniać. Od 3 lat nie obejrzałam żadnego filmu, nie przeczytałam żadnej gazety, książki (oprócz naukowej). Zapytasz? To jak spędzałam wolny czas? O mój Boże! Ja nie miałam czegoś takiego jak czas dla siebie. Musiałam działać a nie wczytywać się w to co jest modne do ubrania, jaką historię przeszła sławna aktorka, jaką płytę wydała piosenkarka…itd. Interesowało mnie TYLKO moje życie i już!



Jesteśmy w stanie wpływać na własne działania, jeśli dążymy do celu poprzez SYSTEMATYCZNĄ pracę. Wyuczona bezradność zachowania polega na zaprzestaniu dalszego działania.


Przez pierwsze 1,5 roku zamknęłam się w domu. Z nikim nie rozmawiałam nawet przez telefon. Nie miałam na to czasu. Nie mogłam zostawić dzieci na sekundę. Nie miałam czasu wysłać nawet smsa. Były tylko dzieci, stymulacja, gotowanie i spacery. Odkryłam, że takie właśnie życie jest piękne, cudowne, kolorowe. W końcu spostrzegłam to, że piękne jest słońce, piękne są liście. To wszystko pokazywałam dzieciom. Braliśmy kamienie, oglądaliśmy je. Zbieraliśmy patyki, obserwowaliśmy robaki…itd. To dzieci i ich problemy pozwoliły mi w końcu otworzyć oczy na świat. Prawdziwy świat! Bez wyścigu szczurów, przepychanek, telewizji. Byliśmy tylko my, jedzenie i przyroda. I to był właśnie mój czas i moje szczęście, które narodziło się z chorób! Gdyby nie one, nie byłabym tak blisko z dziećmi. Odpuszczałabym sobie. A tu nie mogłam odpuścić ani sekundy, bo każda była na wagę złota!

Tak więc wyznaczyłam sobie cel: zdrowie moje i moich dzieci i się go kurczowo trzymałam nie zważając na boki, nie oglądając się za siebie. Cały czas do PRZODU!

Stałam się domowym Alchemikiem, który miesza, łączy pokarmy, próbuje, testuje na sobie i odkrywa cudowne przemiany zachodzące w organizmie. Cały czas sobie powtarzałam ”Iza, dostałaś od losu ręce i głowę, więc użyj ich!!!”. Zaczęłam więc korzystać z moich dobrodziejstw.

KIERUNEK, KONCENTRACJA, KONSEKWENCJA!

Czyli najpierw trzymałam się przepisów, a potem organizm po zapoznaniu się z ziołami i przyprawami sam zaczął zestawiać z sobą pokarmy, smaki, tworząc niezwykłe kompozycje.

A skąd organizm wie, co jest dla niego najlepsze? Bo organizm silny, mocny, żyjący już bez konserwantów-zamulaczy mózgu i diabelskiej trójcy (mąki pszennej, cukru i mleka) jest czysty. Mój organizm nie karmi już grzybów, pleśni, robali i innych patogennych organizmów. Mój mózg jest wolny od tych toksyn pochodzących z tych badziewi i syfu. Zaczyna normalnie funkcjonować i w końcu mądrze podpowiada mi co jeść, co mu służy, a co nie. Śledziona, wątroba, płuca, nerki są teraz silne.

Kochani! Wszystko jest w NASZYCH RĘKACH! Czy pada słońce, czy pada deszcz to my stajemy na straży swojego życia i zdrowia. MY!

Wiem, że i Ty być może masz problemy ze zdrowiem, może jesteś przemęczony, ciągle niewyspany, sflustrowany…itd. Pragniesz szybkich rozwiązań, zaczynasz gotować a tu nic!? Słuchaj, psułeś swój organizm przez 20 lat, 30 lat, 50 lat, 60 lat i Ty chcesz to wszystko podreperować w tydzień? Nie da się!!! To wymaga czasu i konsekwencji. Owszem możesz wziąć tableteczkę, ale ona Ciebie nie uleczy, ona nie usunie przyczyn jedynie objawy. Ona nie usunie problemu w zarodku. I tak sobie pomyślisz, że Ci pomogła a za kilka miesięcy „rąbnie” Ciebie w innym miejscu i tak dojdzie nowa tabletka i kolejna…itd. a Ty zamiast żyć zaczniesz wegetować. Przy okazji tymi tableteczkami zniszczysz śledzionę, wątrobę, jelita. I tak będziesz nieżywy, żyjąc. Tego chcesz?! Tego naprawdę chcesz. Tak chcesz zyć???

Tego chcesz dla swoich dzieci? Takiej przyszłości pragniesz dla nich? Otrząśnij się już dzisiaj, teraz i w końcu zacznij gotować, porządnie gotować! I nie zasłaniaj się brakiem czasu! Walczmy o swoje dzieci jak najmocniej, po to aby mogły w radości i zabawie spędzać czas z rówieśnikami, rodziną, babciami a w dorosłym życiu być radosnymi, odważnymi i pełnymi entuzjazmu i ciekawości świata ludźmi!

Wiem jesteś zszokowany i nie wiesz już jak jeść. Szukasz ratunku. Wiesz co, nie martw się, nie panikuj ! Otwieraj kompa, polub mnie na facebooku i po prostu gotuj ze mną! O nic więcej nie proszę! Po prostu gotuj! Wybieraj tylko to, co Ci smakuje. A jak potrawa Ci nie zasmakuje, mówisz TRUDNO-od tego dziura w niebie się nie stanie i próbujesz dalej, nastawiasz kolejny gar z zupą.

Zatem korzystaj z przepisów z bloga i facebooka i wystarczy. Adres na facebooka to www.facebook.com/wytrwala i kliknij koniecznie "Lubisz to". Dzięki temu będziesz na bieżąco z daniami i ciekawymi informacjami. Jedz przede wszystkim ciepłe posiłki, nie stroń od zdrowych tłuszczy, jajek, mięsa, ryb, duszonych/gotowanych warzyw.

Zobaczysz, że po moim sytym, ciepłym posiłku Twoja ochota na słodycze będzie maleć. A dlaczego? Słodycze „dają energię”. A to, że jest to fałszywa energia to każdy wie. Prawdziwą energię dają moje zupy, upieczone mięso, owsianka, kasza, jajka, rosoły, ryby, duszone/gotowane warzywa. Organizm dostaje tej właściwej energii i ciepła (a ciepło to też energia), składników odżywczych, budujących Twoje komórki, tkanki, mózg. Zatem Twój organizm będzie naładowany energią i nie będzie potrzebował dodatkowych sztucznych dopalaczy w postaci cukru.

Nie wierzysz? Wybierz jakiś przepis z bloga, to się przekonasz.

Zatem gotuj ze mną, a będzie dobrze i nie zginiesz!!! I odkrywaj swoje przemiany w ciele, duszy i umyśle.

Ściskam Ciebie mocno!

Iza


P.S 1 Jeśli chcesz dowiedzieć się tego co się we mnie zmieniło to zapraszam do lektury posta A co się właściwie we mnie zmieniło?




2 komentarze: