poniedziałek, 2 maja 2016

Od gotowania po charakter i realizację marzeń :-)


To moje gotowanie oprócz tego, że cudownie wpływa na zdrowie również równolegle kształtuje charakter: hartuje ducha, uczy samodyscypliny, konsekwencji, niezłomności i nie poddawania się. No bo trzeba czasami ( to znaczy ja tak robię, bo w ciągu dnia nie gotuję) wstać o 5:00 rano i zrobić posiłek na cały dzień, czasami trzeba zrobić potrawę od początku bo się coś przypaliło, nie wyszło. 

Czasami w nocy z zapałkami w oczach jak dzieci już śpią, gotuję, mieszam, mielę, miksuję. Ale nagroda jest wielka. I ta satysfakcja, że się coś zrobiło i nie zmarnowało dnia na głupią telewizję, gazety, klikanie godzinami na internecie. Ja po prostu już nie mam na to czasu. Wybieram zajęcia najważniejsze. Rezygnuję z czegoś "dobrego" na rzecz czegoś lepszego. Dzięki takiej wydającej się głupiej czynności jaką jest obieranie i siekanie warzyw nagle odkrywasz, że cała mądrość wszechświata znajduje się w prostocie i że wszystko staje się możliwe. Że tak naprawdę szczęście nie mieszka w luksusach lecz w tej zwyczajności, codzienności. I to, że siedzimy z dziećmi przy stole i zajadamy to co czasem sami uzbieramy (np pokrzywa, jagody, truskawki), ugotujemy i przy tym rozmawiamy- czyni daną chwilę najcudowniejszą. Chwile w prostocie, skromności. Mam samochód ale używam go raz na miesiąc. Wolę z dziećmi się przejść. Drałować do sklepu przez park, pojechać tramwajem. Wolę być wystawiona na bodźce zewnętrzne: śpiew ptaków, zapach drzew, wolę dotlenić mózg, poobserwować ludzi, porozmawiać. Ja odkryłam nowy ląd, lepszy świat. Dzięki czemu? Dzięki niezłomnemu gotowaniu.

I nie bój się marzyć. Dopóki marzysz-żyjesz. To nie muszą być wielkie marzenia. Np. marzy mi się czerwona spódnica. Nie umiem szyć, ale kupuję materiał i szyję. Nie wyjdzie? Nie zastanawiam się nad tym. Po prostu szyję.

2 komentarze:

  1. No tak! Piękne słowa, tak proste... od serca.
    Cieszę, że trafiłam na Twój blog.

    OdpowiedzUsuń