poniedziałek, 5 stycznia 2015

Menu styczeń

Aż zacieram ręce i czekam z niecierpliwością na to, co mój organizm będzie ode mnie chciał? :-) W tamtym tygodniu zajadałam się mięsem, więc myślę, że  w tym orgnizm będzie chciał od niego odpocząć, zobaczymy :-) 

Poniedziałek


  • śniadanie I: odrobinę mięsa wołowego i chrząstki z kości porosołowych, 3 kluseczki żytnio-razowe i micha duszonej marchewki z porem w sosie  z duszonego mięsa.
    Sycące, rozgrzewające i energetyczne. Power na cały dzień :-). Zimą o to chodzi!
                        
  • obiad: dwa talerze gęstej zupy jarzynowej z mięsem i kromka chleba żytnio-razowego na naturalnym zakwasie (własny wypiek) z masłem

  • kolacja: ciepła sałatka z naszych polskich korzennych warzyw: ugotowana pietruszka, seler, jabłko, cebula, jajko, oliwa z oliwek (akurat nie miałam oleju rzepakowego), tymianek, kurkuma, pieprz, sól i do tego pół kromki chleba żytnio-razowego z masłem

Wtorek

  • śniadanie I: miska gorącej owsianki, duszona marchewka i brukselka
  • obiad: kapusta z grochem i 5 kluseczek żytnio-razowych
  • podwieczorek: zupa jarzynowa i 2 kluseczki żytnio-razowe
  • kolacja: duszona marchewka z brukselką, 2 kluseczki żytnio-razowe i odrobinka mięsa wołowego

Środa

  • śniadanie I: moja mikstura GAPS: rosół, jajko, ząbek czosnku, parę kropel cytryny, wszystko zmiksowane i wypite. Jezu jaki power!
  • śniadanie II: kapusta z grochem i pół kromki chleba żytnio-razowego
  • obiad: Klopsiki w sosie własnym, ziemniaki, dużo białej pietruszki i duszona cebula
  • kolacja: sałatka z korzennych warzyw: gotowana pietruszka, seler, jabłko, cebula, jajko, oliwa z oliwek (akurat nie miałam oleju rzepakowego), tymianek, kurkuma, pieprz, sól i do tego pół kromki chleba żytnio-razowego z masłem

Czwartek

  • śniadanie I: owsianka z uprażonymi orzechami włoskimi. Oczywiście jem tylko te w skorupkach i rozłupuję. Takie co leżą na widoku w supermarketach są nic nie warte i rakotwórcze, ulegają utlenieniu, co powoduje rozwijanie się związków rakotwórczych, wolnych rodników, które niszczą nasze komórki. W sposób naturalny orzech broni się przed światłem otaczając się grubą skorupą i aby tlen do niego nie dochodził. Do tego w wielkich halach, magazynach, gdzie są przechowywane, pryska się je chemikaliami, by zabić wylęgające się robaki, larwy a potem jeszcze się pryska kolejnym syfem, aby nie gniły. Jak ktoś takie je-smacznego! brr.....
  • śniadanie II: zupa cebulowa na masełku zmiksowana z chrząstkami i tą całą mazią z kości szpikowej cielęcej, która została mi po rosole. Zupa jest bardziej aksamitna, łagodna. Te chrząstki doskonale goją jelita, giną po tym zmarszczki, bo to przcież naturalny kolagen i świetnie regeneruje organizm. Do tego dodałam kluseczki żytnio-razowe
  • obiad: Obiad był na wynos, zrobiłam słatkę na ciepło i zapakowałam do termosa. Ostatnio mam manie pietruszkową, więc sałatka składała sie przde wszystkim zniej: ugotowane pietruszki, marchewka, jabłko, cebula, jajko, przecisnięty zabek czosnku, tymianek, kurkuma, imbir, pieprz, sok z cuytryny, sól, lubczyk, oliwa z oliwek
  • podwieczorek: zupa cebulowa z kluseczkami żytnio-razowymi
  • kolacja: sałatka na ciepło: zimniaki, usmażone czosnki

Piątek

  • śniadanie I: pół kubka rosołu wołowo-indyczego zmiksowany z jednym czosnkiem, przecisnietym przez praskę; dwie łyzki kaszy gryczanej, jajko na miękko i uduszony por
  • śniadanie II: owsianka, zupa selerowa (seler, cebula, marchewka, kasza kukurydziana, zioła i przprawy, masło klarowane-zmiksowane) i duszony por
  • obiad: duszona kapusta z marchewka i cebulą, dwa klopsiki, dwie kromki czestwego chleba żytnio-razowego (własny wypiek). Wrzuciłam go podgrzewajacej kapusty, aby zmiękł
  • podwieczorek: zupa selerowa zmiksowana z zupą cebulową z poprzedniego dnia i dwa orzechy włoskie 
  • kolacja: sałatka na ciepło z ugotowanych warzyw: pietuszka biała, marchewka, cebula, jabłko, jajko, 2 łyzki kaszy gryczanej
  • kolacja II: dwie łyżki kaszy gryczanej, dwa jajka na miękko, uduszony por
Coś czuję, że jutro mój organizm bedzie chciał ziemniaków. Zobaczymy :-)

Sobota

  • śniadanie: pół kubka rosołu zmiksowanego z ząbkiem czosnku, watróbka wołowa (2 łyzeczki), duszone 4 cebule i pół kromki chleba zytnio-razowego. Takie jedzenie jest bardzo sycace"trzymało" mnie aż do obiadu. Dlaczego? Organizm dostał idealnie to, czego chciał, zatem nie wołał: "daj mi cos jeszcze, bo to co do mnie włożyłaś, nie odżywiło mnie". Śniadanie było rozgrzewające, a organizm domaga sie właśnie energii, ciepła teraz, które dostaje przede wszystkim z pożywienia. Gybym zjadła zimny jogurcik na śniadanie, nie uzyskałałabym tego efektu. O tym bedę niedługo pisała na blogu.  
  • obiad: kapusta duszona z marchewką i cebulą, kluseczki żytnio-razowe i skóra oraz troche mięsa z rosołu
  • podwieczorek: zupa selerowa zmieszana z rosołem i dorzuciłam jeszcze dużo lubczyku i suszonej pietruszki (mój organizm tego żądał, wiec nie mogłam mu odmówić :-))
  • kolacja: kluski żytnio-razowe i duszony por

Niedziela

  • śniadanie: kubek rosołu zmiksowany z ząbkiem czosnku i jajkiem (biało wlałam na gotujący sie rosół, aby się ścięło a żółtko dorzuciłam surowe przy miksowaniu), plus kilka kropel cytryny, wierzch posypałam czerstwym chlebem żytnio-razowym własnego wypieku
  • obiad: krupnik z ze skórą i mięsem z zupy
  • podwieczorek: duszona cebula, łyżeczka wątróbki, kasza gryczana i duszona biała pietruszka oraz trochę buraczków. Cebulę duszę min. 30 min., nabiera wtedy swoich pozdrowotnych właściwości, koniecznie sypię do niech dużo ziół, jak do każdej potrawy z rezsztą :-)
  • kolacja: jajko na miękko, pół kromki podpieczonego chleba żytnio-razowego, ciepła z sałatka z : uduszonych dwóch małych cebul, odrobinki uduszonej białej pietruszki, 1/4 jabłka, małego ząbka czosnku przecisniętego przez praskę i oliwa z oliwek no i oczywiscie zioła i przyprawy

3 komentarze:

  1. Jak zawsze na wspomnienie o zupie cebulowej robię MLASK :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zrobiłam zupę cebulową i ...(mam jelito drażliwe..) nie chcijcie wiedzieć co się działo, taka przyjemność nie dla mnie. Zastanawiam się czy nie będzie tak z kapustą z grochem???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim bądź razie postaw na zupy bardziej łagodne, np. krupnik ( moze być zrobiony też na kaszy jaglanej), kartoflanka, marchwianka. Obawiam się w taki bądż razie, że kapusta z grochem chyba nie jest dla Ciebie, ale tego nie wiem. Nie wiem jak zareaguje Twój organizm na taki zestaw. Jesli się na niego zdecydujesz, to do kapusty dodaj koniecznie kminek, a groch gotuj najpierw 30 min bez przykryki, aby ulotniły sie środki wydymające. 2 łyżki grochu wystarczą, reszta to duszone warzywa i odrobina węglowodanów. Najwazniejsze to obserwować swój organizm. Jak coś Ci nie służy, to tego nie jedz, nawet jeśli w tabelach jest napisane, że dane warzywo ma niewiadomo ile witamin. Poszukuj takie potawy, które będą dla Ciebie zbawienne. Mi, gdy miałam ogromne wzdęcia na początku zdrowienia, pomogły np. placuszki ziemniaczano-marchewkowe.

      Usuń