sobota, 13 lutego 2016

Naczynia, które można zjeść! :-)


No nie! Ja już nie wiem do czego w końcu doprowadzi mnie ta moja wyobraźnia! :-) Tego w kinach nie grają! :-) Zrobiłam naczynia, które...UWAGA... można zjeść!!! Ale numer! :-) Cieszę się jak dziki osioł, pękam z dumy tak, jak gdybym co najmniej wgrała w totolotka :-)


Od czasu do czasu robiłam placki maca-mąka, woda, zakwas (można bez), zagniecione, cieniutko rozwałkowane i bach wsadzone do piekarnika. Wychodziły twarde placki maca do pochrupania, sosów, zup...itd.

Kilka dni temu wpadłam na pomysł. Często lepimy z dziećmi coś z plasteliny, ciastoliny. I tak sobie pomyślałam "Po co ja mam grzebać w tych sztucznych, chemicznych masach, skoro możemy dzieciaczkami polepić, używając po prostu mąki i wody?". Jest to o wiele zdrowsze, naturalne. Hmm...zabraliśmy się zatem do roboty :-) Dzieci miały przy tym przeogromną frajdę. Robiliśmy naczynia, które potem mogliśmy zjeść! :-) Jak to ja, podczas lepienia opisałam dzieciom cały proces produkcyjny chleba, mówiłam o tym skąd się bierze mąka, kiedy są żniwa...itd. Przyjemne z pożytecznym. Bo przecież nauka najlepiej "wchodzi" do głowy właśnie poprzez zabawę, eksperymenty niż przez takie "suche" przeglądanie książeczek.

No i zobaczcie sami. Wyszły takie same cudaki. Zrobiliśmy nawet łyżki, które zjedliśmy :-) Naczynia naprawdę nie przeciekają, są twarde jak skała :-). Ach jak przyjemnie zjeść z takiej miseczki lub talerzyka :-) Jedzenie całkiem inaczej smakuje. Można jednocześnie obłupywać naczynie i zajadać. Ja sobie jeszcze smarowałam dodatkowo masełkiem :-) Hmm...owsianka z takiej miseczki, czy kapustka duszona, czy zupka, czy ciepła sałatka smakują wybornie. W dole posta wkleję przepisy na te dania, które widzicie na zdjęciach i które będą wybornie smakować w te jeszcze mroźne dni :-)


Duszona kapusta i miseczka zamiast chleba
Sałatka kolacyjna-łyżeczka zjedzona z masełkiem :-)
1.Potrawka z ugotowanej cebuli, marchewki podlane rosołem i owsianką. Wszystko zmieszane, mniam i baardzo odżywcze.
Demontaż miseczki, kawałki posmarowane masełkiem :-) 
1. Paluszki z placków maca 2. Owsianka zmieszana z surowymi żółtkami, masłem klarowanym, które cudownie się rozpuściło, wszystko skropione sokiem z  cytryny i posypane połamanymi plackami maca 
Śniadanko dla męża z własnym chlebem żytnio-razowym na zakwasie, podane we własnych, wyprodukowanych naczyniach 


Dzieciaczki były wniebowzięte i bardzo im smakowało :-) Coś innego, fajnego, zwariowanego, coś się w końcu dzieje :-) i o to chodzi! Nudo precz, bye, bye!

"Ale pyszne! Jem z własnej miseczki, którą schrupię! No owsianko, znikaj szybciej!"

Takie własnoręczne lepienie garnuszków to wspaniała okazja na zrelaksowanie się wyciszenie dla każdej wybuchowej natury-mojej też :-). Przecież w wielu renomowanych światowych domach psychiatrycznych leczy się nerwicę własnie takimi prostymi czynnościami: plewienie, sadzenie, zbieranie owoców i warzyw. Ja dorzucam do tej listy lepienie garnuszków z mąki :-). Pamiętajmy, ze cała mądrość znajduje się  PROSTOCIE.

Produkcja naczyń :-)
Poza tym jest to wspaniały masaż dla dłoni, a co za tym idzie i całego ciała, pobudzany jest każdy receptor, który odpowiada każdej części ciała. no i grzebiemy w czymś naturalnym, zdrowym, z naturalnym zapachem. A zapach mąki i wody  jest cudny.

Wiemy bardzo dobrze, ze najzdrowszym chlebem jest chleb czerstwy. No właśnie takie własne garnuszki są twarde. Możesz sobie je podjadać w do śniadania, obiadu, kolacji. Zobaczysz, że będziesz sobie je powoli mielić w buzi aż do uzyskania lepkiej konsystencji i taki chlebek trafi do Twojego żołądka już częściowo zmielony i strawiony. Bo pamiętajmy, ze trawienie odbywa się już w jamie ustnej. Więc polecam wszystkim, którzy lubią chlebek :-) 

Pokazałam nasze dziwactwa Pani z ceramiki. Była jednocześnie zachwycona i zaskoczona, że to da się ulepić i jest twarde :-)

Wiecie co, cieszyłam się z tych naszych eksperymentów bardziej niż gdybym dostała nawet złotą zastawę kuchenną! Nuuudaaa.


Cieszmy się z małych rzeczy, bo w nich drzemie najwięcej szczęścia i radości. Zacznijmy wszystko od nowa- zacznijmy od tych właśnie małych rzeczy i od tych właśnie prostych czynności. Wszak cała mądrość znajduje się w PROSTOCIE.


Mam pomysł! Na Wielkanoc udekoruję stół właśnie takimi naczynkami, do których włożę, masełko, majonez, musztardę. Nie mam ładnego koszyczka na chlebek. O! Zamiast chodzić po sklepach, szukać, tracić czas na poszukiwaniach, po prostu zrobię taki koszyczek sama, a potem go zjem, hi, hi! A może zrobimy z dziećmi miseczki na żurek? Czemu nie! Jak szaleć, to szaleć! Wielkanoc jest w końcu raz w roku! Ciekawe jaka będzie mina gości, hi, hi :-)

A może Wy skusicie się i zrobicie takie naczynka w ramach relaksu. A co! Wariaci łączmy się. Wyrwijmy się z szarych ram codzienności i zróbmy coś innego, zwariowanego. Jak zrobicie, to koniecznie napiszcie, prześlijcie fotkę. A jak Wam nie wyjdzie, to też napiszcie, przecież "dziura w niebie się nie stanie" tu chodzi o zabawę! :-) A może otworzymy produkcję zjadliwych garnuszków :-)

I jeszcze coś mi przychodzi do głowy. Latem często robimy z rodzinką piknik. Zamiast talerzy i chleba weźmiemy takie talerze z placków maca. Talerze zjemy i wrócimy do domu z lekką i pustą torbą :-) I do tego zero zmywania :-)

A oto jak zrobić ciasto na takie naczynia i na placki maca. Podaję Wam ilość na "oko", bo ogólnie ma to nam się ładnie kleić, rozwałkować. Jak wałkuję takie ciasto, to stolnicę i wałek opruszam mąka, aby się nie poprzyklejało jedno do drugiego. Ja używam jedynie mąki z pełnego przemiału, razowej, więc przepis wklejam z użyciem właśnie takiej mąki. Możesz dorzucić jajko.

CIASTO NA PLACEK MACA/NACZYNIA
1 szklanka mąki żytnio-razowej typ 2000
1/3 szklanki ciepłej wody
2 łyżki własnego zakwasu na chleb (można spokojnie zrobić bez, ja robię z zakwasem-jest wtedy zdrowszy)
szczypta soli
Piec  w piekarniku 180-200 C aż do zarumienienia.

A teraz przepisy na to, co widzicie w miseczkach

OWSIANKA dla wszystkich bez względu na wiek
Do 2 litrów wrzątku wsyp szczyptę kurkumy (ok 1/5 łyżeczki), 1/3 łyżeczki masła, 1/3 łyżeczki cynamonu, 12 łyżek płatków owsianych, szczyptę kardamonu, szczyptę imbiru, pełną łyżeczkę soli
Owsiankę musisz od czasu do czasu zamieszać, aby Ci się nie przypaliła. Gotować 35-40 min, po czym dokładnie zmiksować. Gotuj dalej.
Dodaj cytrynę- zacznij od 1 łyżeczki soku, dodaj więcej, jeśli potrzeba- musi być leciutko wyczuwany posmak kwaśnego, odrobinkę kurkumy, szczyptę cynamonu i imbiru do smaku
Gotować jeszcze 5-10 min.
A dlaczego należy gotować owsiankę aż 40 min.? O tym więcej przezczytasz pod tym linkiem Płatki owsiane-jak jeść, aby było zdrowo?

DUSZONA KAPUSTA Z MARCHEWKĄ
Do 2 l wrzącej wody wsypujesz: szczyptę tymianku i łyżeczkę kminku mielonego.
Potem wrzucasz kości wołowe lub gicz cielęcą lub 1/2 kg antrykotu. Ja zazwyczaj robię kapustę tylko na maśle klarowanym, bo zostaje mi dużo mięsa z rosołu więc mam go w nadmiarze. Jeśli robisz kapustę na mięsie to gotujesz tę wodę z mięsem pod przykryciem przez 2 godziny. Jeśli robisz tylko na maśle klarowanym, to po wrzuceniu kminku dajesz 2 łyżki masła klarowanego i nie gotujesz już tych dwóch godzin.
Ok. to idziemy dalej. Następnie wrzucasz 4-5 pokrojonych marchewek, pokrojoną dużą kapustę (środek ten twardy wyrzucasz), 5 pokrojonych dużych cebul, 1/2 łyżeczki imbiru, pieprz czarny i cayenne do smaku, 2 liście laurowe, 6 ziaren ziela angielskiego, ok 3 łyżki soli, łyżeczkę suszonej pietruszki, łyżkę soku z cytryny lub trochę sosu pomidorowego, podlewasz wrzątkiem (jeśli wody jest za mało).
Dusisz do całkowitej miękkości 40-60 min. Kapusta ma mieć rzadką konsystencję. Dodajesz pół łyżeczki kurkumy. Wszystko doprawiasz solą i pieprzem. I zajadasz aż uszy się trzęsą J

SAŁATKA kolacyjna lub śniadaniowa z korzennych warzyw na ciepło
2 cebule
pół ugotowanego selera
1-2 ugotowane marchewki
pół ogórka kiszonego
zioła i przyprawy

Na patelni z rozgrzanym masłem klarowanym lub smalcu wrzucasz bardzo drobno pokrojone cebule, chwilę podsmażasz, potem wrzucasz pokrojonego selera, pieprz czarny, sól, 1/3 łyżeczki bazylii, szcyptę kurkumy i tymianku, pokrojona drobno marchewkę, szcyptę imbiru, poduszasz aż zrobis ie sałatka ciepła. Na koniec dajesz pokrojonego ogórka kiszonego. zamieszasz i zajadasz. Możesz do tego zjeść jajko.

Smacznego!

Zapraszam również na polubienia mojego fanpage'a na facebooku. Oj tam-to dopiero się dzieje! :-) www.facebook.com/wytrwala

                                                                                                   
                                                                                   Iza (Wytrwała)

P.S Tak sobie myślę- a gdyby tak posmarować te naczynia rozbełtanym jajkiem. Miałyby chyba ładniejszy kolor, co nie? Trzeba spróbować! :-)

2 tygodnie poźniej

Moja stała Czytelniczka bloga, która ze mną już gotuje ok rok, przesłała mi zdjęcie swojego synka jak zajada sałatkę z korzennych warzyw (przepis wyżej) z tej własnie własnoręcznie zrobionej miseczki :-) 



Miseczki okazały się hitem na urodzinkach chłopczyka, no bo jak to fajnie zjeść naczynia :-) Rety! Taki widok sześciolatka sięgającego widelcem po marchewkę i białą pietruszkę to rzadkość. Czapka z głowy dla przystojniaka i jego Mamy!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz