poniedziałek, 11 grudnia 2017

Menu grudzień


Oto moje menu z początku grudnia. W pierwszej połowie tygodnia było zimno więc jedzenie było bardzo energetyczne i rozgrzewające. Pod pod koniec tygodnia zrobiło się cieplej więc jedzenie nie było już tak naładowane energią.


Poniedziałek

  • śniadanie I 7:00: kawa zbożowa  z przyprawami korzennymi (cynamon, anyż, imbir), zmiksowana z masłem
  • śniadanie II 10:00 : Słodka zupa z białej kapusty na kości szpikowej cielęcej plus szpik ale mięska nie zjadłam (skład: kurkuma, tymianek, marchewka, biała pietruszka, ziemniaki, kminek, koper włoski, czosnek, cebula, biała kapusta, ziele angielskie, liść laurowy, imbir, pieprz cayenne, sól, pieprz czarny, bazylia, kilka kropel soku z cytryny, kość szpikowa cielęca z odrobina mięska). Potem godzinę przed obiadem wypiłam kawę zbożową ze śniadania zmiksowaną z daktylem.
  • obiad: duszona marchewka wraz ze szpikiem, odrobinka mięska z zupy, odrobinka kaszy jęczmiennej, masło, miód, imbir, kurkuma, cytryna, sól
  • kolacja: Filiżanka wywaru z kości szpikowej cielęcej, chrząstki z kości, zmiksowane z surowym żółtkiem. Potem duszona marchewka z masłem, miodem. Na sam koniec jak już marchewka jest na stole sypię sporo imbiru i kurkumy i skrapiam ciupinką cytryny. 

Wtorek


  • śniadanie I: wywar z cebuli i kawa zbożowa z przyprawami koreznnymi.
  • sniadanie II 10:00: Wywar z kości szpikowej zmiksowany z surowym żółtkiem. Puree ziemniaczane z cebulką i roszponką.
  • obiad 14:00: Wywar z kości szpikowej zmiksowany z surowym żółtkiem. Bigosik ze słodkiej kapusty z tylko orobinką kiszonej kapusty. Potrawa zrobioana na mięsku z jagnięciny. Wszystko zagęszczone mąką z samposzy. Na koniec jeden ziemniaczaek. Kiszonek nie mogę zbyt wiele-od razu czuje ból w kościach.
  • kolacja 18:30: wywar z cebuli 1 filizanka, 2 kubki wywaru z marchewki i cebuli zagęszczone mąką kasztanową. Słodkie jak cukierek. Serio.

Środa

  • śniadanie I 7:30: kawa zbożowa z cynamonem i imbirem i odrobinką miodu i szczypta soli
  • śniadanie II: 10:00 wywar z cebuli i duszona cebula ze szcypiorkiem i czesrwtym chlebem plus odrobina smalcu gęsiego
  • obiad 14:00: bigosik ze słodkiej kapusty z maleńką iloscią kiszonej kapusty. Potrawa zrobioana na mięsku z jagnieciny. I kilka kopytek  z samopszą (pradawna pszenica). Dwa talerze rosołu z jagnięciny zmiksowane ze szpikiem z kości szpikowej cielęcej i chrzastkami z niej oraz zmiksowane z odrobinka duszonej marchewki i żółtkiem na twardo
  • podwieczorek: kakao zmikoswane z masłem, miodem, cynamonem, imbirem plus mała babeczka z jajek, masła, mąki kukurydzianej i ziemniaczanej i miodu
  • kolacja: nic
    Czwartek

    • śniadanie 10:00: Placki ziemniaczane z cebulą ale bez jajek i mąki tylko same usmażone starte ziemniaki z przyprawami. O poranku jak zwykle kawa zbożowa.
    • obiad 15:00: Naleśnik z chili corn carne z przeogromna ilością ziół i przypraw
    • kolacja 19:00: Duszona marchewka

      Piątek
      • śniadanie 7:30: kawa zbozowa
      • śniadanie 10:00: duszona cebula ze szczypiorkiem z czerstwym chlebem, podlane bulionem z wątroby wołowej i ozorka cielęcego plus 
      • obiad: 15:00 To samo plus duszona marchewka
      • podwieczorek: kakao
      Potem już nic. Nie byłam głodna. Zjadłam dużo, ciut za dużo ;-)

      Sobota

      • śniadanie I 7:30 : kawa zbożowa z przyprawami korzennymi (cynamon, kardamon, imbir)
      • śniadanie II: 10:00: trochę maku z odrobiną miodu i kubek bulion z kości cielęcej szpikowej zmiksowany z żółtkiem i pół kromki chleba żytnio-razowego
      • obiad 15:00: Trochę maku i placki ziemniaczane z cebulą i czosnkiem
      • powieczorek: kawa zbozowa z odrobina miodu
      • kolacja 19:30: ciepły wywar z duszonej marchewki i jabłka
      Niedziela
      Było trochę cieplej więc jedzenie nie było aż tak energetyczne jak przez ostatnie zimne dni.

      • śniadanie: kawa zbożowa z przyprawami korzennymi (wanilia, gałka muszkatałowa) i czerstwy chleb zytnio-razowy z masłem i miodem, posypane duza ilościa imbiru
      • śniadanie II 10:30: odrobinka sera białego z masłem (kilka razy w roku zjem ;-)), imbirem i naturalne kakao w ziarnach i filizanka bulionu z kości szpikowej cielecej z dużą ilością tymianku zmiksowany z surowym żółtkiem i na koniec pół czerswtego precla z samposzy (2-miesieczny-siedział czerstwy w papierowej torbie :-). I......zrobiłam stanie na głowie pierwszy raz w zyciu bez podpurki :-) Ale radocha! córeczka miała ubaw i tez próbowała.
      • obiad 14:30: kukurydza z czerwona fasolą i odrobina jarmużu, duzo czarnego pieprzu, kapka miodu
      • kolacja: 1/4 jabłka surowego i duszona marchewka
                                                    
      I to koniec :-)




      Brak komentarzy:

      Prześlij komentarz