sobota, 15 sierpnia 2020

Menu sierpień


A oto co sobie zajadałam w sierpniu? Dodam, ze nie jem białej pszenicy, nie piję mleka krowiego oraz nie jem cukru i jego nowoczesnych odmian. Oprócz zapoznania się z moimi potrawkami dowiesz się, dlaczego ryby powinnyśmy jadać ze skórą, udwodnię Ci jak kapusta wyciąga wodę z organizmu, zapoznasz się z pozdrowotnym connge z ziaren żyta, które działajka uspokajająco, oczyszczająco i zmniejsza łaknienie na cukeir w cenie 30 gr za kubek! A może tak deser jajeczny na śniadanie-zabajone bez alkoholu? Czemu nie? No i czym się schładzam od gorąca-nie nie nie są to lody! O tym wszytskim i innych ciekawostakach dowiesz się z mojego poniżeszego menu sierpniowego. W zdrowym ciele zdrowy duch, silne ciało i jasny i klarowny mózg! Czy warto zatem gotować sobie w domku? Dla takich trwałych efektów? Na pewno tak! 

Poniedziałek
Śniadanie
Wywar z congee z ziaren żyta, który robiłam w towarzystwie marchewki, cebuli, pora, liścia laurowego, ziela angielskiego, imbiru, odrobiny soli, gałązki zielonej pietruszki, szczypty tymianku i odrobiny masła klarowanego. 

Conge robi się generalnie z ryżu i polega na tym, że gotuje się ryż ok 4 godziny na kleik. Ale wiedz, że conge możesz zrobić z naszych polskich ziaren żyta! Po prostu 1 szklankę namoczonych i wypłukanych wcześniej ziaren żyta gotujesz w 10-12 szklankach wody. I gotujesz 4-6 godzin. Odcedzasz, dodatkowo ziarna żyta możesz jeszcze przetrzeć przez sito. Powstanie Ci taki cudownie odżywczy i bardzo USPOKAJĄJĄCY wywar do picia. Oczywiście możesz go zjeść z całymi ziarniami żyta lub wywyar możesz zmiksować wraz z nimi. Na mnie jednak to właśnie ten kleik/sam wywar działa cuda. Piję powoli i czuję jak wracają moje moce a umysł się uspokaja. Tak, tak moi drodzy-takie właciwości właśnie mają długogotowane ziarna żyta. Poza tym tak długo gotowane ziarna żyta są bardzo słodkie-bez dodatku ani grama cukru! Podczas takiej obróbki wydziela się łatwo strawne, naturalne roślinne białko. Zobaczysz jak po takim kubku lub dwóch kubkach będziesz cudownie odżywiony i nasycony. Bo w jedzeniu nie chodzi o ilość lecz o jakość. Możesz zjeść wór jedzenia i nadal być niedożywionym i nie odżywionym a fałdy tłuszczu zwisają tam i uwdzie a możesz zjeść miseczkę jedzenia a być najedzonym i porządnie odżywionym. Kwestia tego co i jak zrobisz. Takie długogotowane ziarna żyta oprócz witamin, składników odżywczych wnoszą do organizmu jeszcze coś. Właśnie tę ENERGIĘ. Przekonasz się o niej jak po prostu zrobisz to congee, bo tak można gadać i gadać….I to właśnie ta energia rozprowadza się po każdej komórce, każdej kosteczce Twojego ciała. Zobacz taki kubek może postawić Ciebie na nogi-prosta rzecz, może być lekarstwem dla wycieńczonych osób. Ważne, aby jeść tak, aby właśnie dodawać tej energii a nie ją odbierać z organizmu. 

Tak Ci się pewnie wydaje, że to wszystko tak dużo czasu zajmuje. I tak i nie. Widzisz ja wrzuciłam w piątek wieczorem ziarna żyta do wrzątku o godzinie 18:00. Gotowały mi się same do 22:00 (mąż wyłączył, bo ja już spałam). To była robota na 5 sekund! Zagotować wodę i wrzucić ziarna. A jak się ziarna gotują to Ty robisz w tym czasie milion innych czynności. Gotowanie można robić PRZY OKAZJI! Rano o 6:00 sobie wszystko znowu zagotowałam (przez noc nic się nie popsuło, stygło), dorzuciłam warzywa: marchew, por, cebulę, szczyptę tymianku, liść laurowy, jałowiec, imbir, troszkę soli, gałązkę zielonej pietruszki i wszystko mi się gotowało do miękkości ok 40 min. Przecedziłam i przelałam do termosa. Wypiłam o godzinie 7:30. Mega odżywcze i taka zupa, wywar, kleik (nawet nie wiem jak to nazwać hi, hi) jest milion bardziej wartościowszy aniżeli ta szkatułka witamin, którą bierzesz z rana. A i o wiele tańsza! Nie wiem czy wiesz, ze taki kubek wywaru to zaledwie 30 groszy!

Opakowanie ziaren żyta w sklepie ze zdrową żywnością kosztuje zaledwie 4,99 zł!!!! A wystarczy Ci na miesiąc.

To jedzenie, tzn ten wywar to potrawka, która leczy! Przede wszystkim usuwa nadmiar wody z organizmu, wpływa dobroczynnie na wątrobę, woreczek żółciowy, trzustkę, śledzionę, zwiększa siłę i odporność, wspomaga proces budowy tkanki mięśniowej, oczyszcza i odbudowuje naczynia krwionośne, bierze udział w budowie włosów, wzmacnia strukturę paznokci i kości, zawiera fluor, który wzmacnia szkliwo zębów. Connge z żyta jest skutecznym sposobem leczenia migrenowych bóli głowy, wzmacnia układ nerwowy. Świetny dla naszego klimatu. Zmniejsza łaknienie na cukier!

Obiad:
Duzona marchewka z indykiem

Podwieczorek
Moja babka czekoladowa z odrobiną miodu z mąki kukurydzianej i żytnio-razowej


Wtorek
Śniadanie:
Grochówka. Tak, tak zupa nia śnaidanie? Jak najbardziej!

Śniadanie II
Oj zjadłam tonę. Ale byłam głodna. Na patelni z maleńką ilością tłuszczu poddusiłam cebulkę, dodałam mojego pasztetu (zawekowany w lodówce siedzi od kilku tygodni), pokrojone migdały, podlałam rosołem wegetariańskim, wszystko ładnie poddusiłam, doprawiłam, dodałam troszkę ziaren żyta z wczorajszego congee z żyta, skropiłam cytryną i zjadłam. Hm...pycha. Pierwszy raz jadłam pasztet z indyka w towarzystwie migdałów. Bardzo mi służyło takie połączenie.
Potem zjadłam podduszone suszone morele i uprażone ciepłe orzechy ziemne.
Po prostu zjadłam solidną porcję strawy na cały dzień.

Obiad/podwieczorek
W związku z tym, że byłam potworie najedzona, o godz 14:00 nie byłam w stanie nic przełknąć. O 16:00 wypiłam owsiankę czekoladową.

Środa
Śniadanie:
Congee z żyta z porem, podlałam też rosołem plus podkradłam dzieciom placuszek z mąki kukurydzianej

Obiad:
Duszona marchewka z cebulą z uprażonymi orzechami plus zjadłam po dzieciach omleta ze szczypiorkiem i odrobiną mięska.

Podwieczorek:
Owsianka czekoladowa z rodzynkami

Kolacja:
Nic

Czwartek
Śniadanie:
Deser :-) Ubite 4 jajka (2 biała i 4 żółtka) w kąpieli wodnej z odrobiną miodu tzw. zabajone tyle, ze bez alkoholu plus troszkę babki czekoladowej.

Śniadanie II
Makowiec z z rodzynkami. Rodzynki były słodkie same w sobie, więc makowiec był bez miodu i innego słodzika. Kilka miesięcy piekłam mak i trochę mi zostało więc zamroziłam. Dzisaj wyciągnełam i podgrzałam w piekarniku wszak ja wszystko lubię jeść ciepłe. Podjadłam też troszkę podduszonych borówek.

Obiad:
Duszona kapusta z czosnkiem i cebulą oraz przeogromem ziół i przypraw plus wrzuciłam trochę mojego pasztetu z mięsa porosołowego. Mam tego  w brud w lodówce i od czasu do czasu dorzucam do potraw. Podjadłam też ziemniaczka. Zawsze po zjedzeniu kapusty a raczej wypiciu tej wody z niej (zawsze dusze kapustę w troszkę w większej ilości wody: napręża mi się skóra na buzi i popraiwa koloryt i robi sie pięknie natłuszczona i nawilżona. Kiedyś przysza do mnie koażanka. Zjadłyśmy kapustę, ja wypiłam jeszcze tę wode z gotowania a ona do mnie zadała pytanie "Iza czym posmarowałaś buzię, bo zrobiła Ci sie taka ładna" a ja na to, że niczym-tak działa kapusta :-) Nie wiem czy wiesz, ale kapusta ma spore właściwości oczyszczające i usuwa nadmiar wody z organizmu. I to nie jest takie czcze gadanie. Sprawdziłam to na własnej skórze. Gdy miałam niesprawne kolano, bardzo mi puchło-zresztą nie tylko kolano ale cała noga (nie mogłam chodzić, musiałam posiłkowac się kulami), obkładałam całą nogę utuczonymi liśćmi kapusty na noc i w dzień. Nie uwierzysz. Rano lewa noga (ta niedyspozycyjna) była chudsza od tej zdrowej! Tak więc zobacz jeśli kapusta działa zewnętrzne w ten sposób to jaką cudowną rewolucję robi w naszym oragniźmie :-) Tak na marginiesie ciekawe co by się stało jeśli obłożyłabym całe ciało kapustą na noc? Ciekawe jaka wstałąbym rano, hi, hi? Znając mnie pewnie niedługo spróbuje i stanę sie mumią kapustową.

Podwieczorek
Podgrzany pasztet z mięsa porsołowego plus owsianka czekoladowa

Koalcja:
Nic tylko herbata ziołowa

Piątek
Śniadanie
Placuszki z buraka, cebuli i czosnku i potem podsmażone maliny.

Śniadanie II
Pasta z łososia i jajka z własnym majonezem na bazie oleju lnianego. Ale to było przepyszne. Hmmmm! Skład: usmażony łosoś, utuczona cebula, 3 jajka, majonez, szczypta tymianku, kminku, więcej imbiru, troszke pierzu cayenne, sporo czarnego pieprzu, sól i wszystko skropiłam cytryną. Wszystko zblendowałam. Aha i do środka dołożyłam sporo podduszonego szczypiorku (podduszony jest lepiej strawny). Łososia usmażyłam ze skórą na sporej ilości masła klarowanego. Koniecznie powinnyśmy zjadać skórę ryby, bo w niej znajduje się ten dobroczynny regenerujący nasz organizm kolagen! Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie dobrodziejstwa wyrzucamy!

Obiad:
Porządny rosół. Tym razem gotowałam go w towarzystwie żołądków z indyka. Do tego zjadłam podduszoną marchewkę z cebulą.

Podwieczorek
Ubijam białko z kakoa i miodem i cynamonem i imbirem. Powstał cudowny, piankowy mus.  Do tego podjadałm podsmażone truskawki z moją polewą czekoladową (skład:kako, miód i trochę masła i sporo imbiru)

Kolacja
Nic tylko herbata malinowa z tymiankiem, kurkumą, imbirem, jałowcem.

Sobota
Śniadanie
Ugotowany kawałek chleba czerstwego na wodzie z cebulą i ubite dwa jajka na parze (dwa żółtka i 1 białko)

Śniadanie II
Conge z ryżu z nektartynkami ze słoika z zapasów na zimę  (bez ani grama cukru, miodu i innego słodzika) plus podduszone borówki. Można robić prztwory owocowe na zime bez dodaku cukru. To, że cukier jest konserwantem to MIT!

Śniadanie III
Duszona cukinia plus mój pasztet

Obiad:
Conge z ryżu plus ziarna żyta z poniedziałku

Podwieczorek:
Moja gorąca czekolada gotowana z bakaliami

Kolacja:
Nic

Niedziela
Jest gorąco, jest upał. Nie schładzam się lodami, zimną wodą leż np. nawilżającymi ogórkami :-)

Śniadanie:
Ogórki z cebulą i polane ubitymi jajkami na parze z miodem (4 żółtka, 2 białka) i odrobinka chleba żytnio-razowego na zakwasie

Śniadanie II
Duszone owoce: borówka, nektarynka oraz owsianka zblendowana z conge z ryżu i odrobiną czerstwego chleba

Obiad:
Buraczki z cebulą, fasolka szparagowa z zasmażką z mąki kukurydzianej i sezamu i na koniec wypiłam owsiankę zblendowaną z ogórkami z cebulą i słonecznikiem ze sporą ilościa impiru

Kolacja/podwieczorek
Gorąca czekolada z bakaliami. Ugotowałam kakao na wodzie dorzucjając bakalie.

To wszystko :-)

I mam dla Ciebie NIESPODZIANKĘ nad którą pracowałam kilka lat!

Jak już zdążyłaś zobaczyć, mądre gotowanie od 2012 roku stało się moim nawykiem. Na początku była to potrzeba odzyskania zdrowia a teraz chęć jego podtrzymania, aby w pełni cieszyć się życiem i mieć bystry i niezmącony umysł (zamulony od konserwantów inaczej odbiera rzeczywostość). To bardzo istotne wyrobić sobie taką umiejętność. To naprawdę ułatwia życie. Dlatego przygotowałam dla Ciebie coś naprawdę EXTRA. 

Jeśli chcesz na stałe wprowadzić i u siebie nawyk mądrego, domowego gotowania bez chemii, konserwantów, już bez przesiadywania godzinami w  sklepie i czytania tych etykiet i zamiast tego zróbić porządne, proste jedzonko w domu, zaoszędzajac przy tym wbrew pozorom  czas, energię a zyskując zdrowie to koniecznie ZAPISZ SIĘ na mój kurs internetowy "MAESTRO w 8 tygodni". Przez te 8 tygodni poznasz tajniki mądrej kuchni, przekażę Ci taką wiedzę i rozwiązania, których nie znajdziesz nigdzie. Poprowadzę Ciebie przez cały porces "bezboleśnie" ukazując Ci najlepsze rozwiązania strategiczne na organizację w kuchni. Ten kurs stawia na DZIAŁANIE a nie gadanie. Zobacz ile książek przezczytałaś, ile godzin spędziłaś na internecie a Ty wciąż nie wiesz jak się za to zabrać. Dlatego ja postanowiłam wszystko opakować w mój kurs MAESTRO w 8 tygodni. Stań się Maestro swojego życia i zmień swoją kuchnię i siebie raz na zawsze. Poznaj nowe smaki, nowe zapachy, poznaj siebie i doceń siebie. Ten porgram będzie Ci towarzyszył już do końca Twojego życia i tego Ci już nikt nie odbierze. Dlatego niezwłocznie już TERAZ zapisz się na mój kurs. Napisz do mnie wiadomość o haśle MAESTRO na e-mail:

wytrwalablog@yahoo.fr

NIE CZEKAJ, bo nigdy się NIE DOCZEKASZ. Wiedz, że jedyną sprawczą osobą jesteś TY SAM! Bo NIKT o CIEBIE nie zadba, jak TY o SIEBIE SAM, a ja Ci w tym pomogę. 

Czekam na Twoją wiadomość!


Pa!


Izabela Lisek
Trenerka mądrego odżywiania






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz