niedziela, 4 stycznia 2015

HIT nr 7 - Pieczeń wołowa rozpływająca się w ustach

Przepis ten dedykuję Wszytkim chłopakom, którzy chcą solidnie zjeść. Dziewczyny dla Was też jest ten przepis!

Do zrobienia tej pieczeni wybieram mięso wołowe np. antrykot. Kupuję zawsze kawałek, który ma w sobie najwięcej tej kleistej mazi. Dlaczego?
Napiszę pod przepisem.

1,5 kg mięsa wołowego (na pieczń lub antrykotu) przekroić wzdłuż włókien na płaskie kawałki lub pozostawić w całości, rozbić tłuczkiem, aby wchłonęło lepiej zaprawy. Zaprawa:
-1 łyżeczka kminku mielonego, mąki ziemniaczanej, imbiru, kolendry, pieprzu czarnego, pół łyżeczki chili, 2 kopiaste łyżeczki soli, 3/4 szklanki wody, łyżeczka soku z cytryny, płaska łyżeczka kurkumy. Wymieszać, zaprawić i niech poleży przez noc w lodówce.

Następnego dnia mięso obsmażyć, włożyć do rondla, obłożyć 3-ema posiekanymi cebulami, polać resztką zaprawy, dodać 2-3 łyżki masła klarowanego, przykryć, piec do miękkości w 160 C przez ok 2,5- 3 godz.

Takie mięso serwujemy z duszonymi warzywami! Świetnie pasuje do niego duszona marchewka plus duszony por z marchewką, albo brukselka. Sosem można polać np. duszoną kapustę.

Czasami do zaprawy dolewam więcej wody (wtedy mięso trzymam trochę dłużej w piekarniku) i 60 min. Przed końcem pieczenia dorzucam do rondla marchewkę, pora, pietruszkę, ziemniaki - na co mam ochotę po prostu. Uwielbiam jak mi wszystko pływa. Cały obiad w jednym garnku (mniej zmywania:-)). Wszystko się piecze, a Ty wtedy ćwiczysz, czytasz lub robisz coś innego przyjemnego.

Dziewczyny i chłopaki nie bójcie się, że od takiego dania przytyjecie. Kilogramy rosną od nadmiaru węglowodanów, niewinnego ciasteczka. Zatem przykładowo na pół talerza nakładamy mięso wraz z weglowodanami (odrobinkę kaszy lub ziemniaczek lub odrobinkę makaronu, kluseczek z ciemnej mąki) a drugie pół talerza to duszone warzywa!

Nie jemy mięsa z surówkami! Takie jest bardzo ciężko strawne, trawione 10 godzin, a w jelitach powstają efekty gnilne, które są wspaniałą pożywką dla grzybów, pleśni i innych bakterii. Dokładniej o tym piszę w Dlaczego nie jem surowizny.

Dlaczego wybieram mięso z największą ilością tkanki łacznej, tą całą kleistą mazią? Bo to ma doskonały wpływ na nasze ścięgna, tkankę łączną, stawy, goi jelita, to naturalny kolagen, po którym giną zmarszczki.




4 komentarze:

  1. Cześć Iza. Ciekawy przepis, muszę go zrobić i spróbować. Dlaczego tniesz wołowinę wzdłuż włókien? Wszyscy piszą i tną w poprzek włókiem.
    Pozdrawiam i tak dalej :)
    Piotr K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, tak było napisane w przepisie, który lekko zmodyfikowałam :-)

      Usuń
  2. juz trzeci raz siegam po twoj przepis. bardzo go lubie i moja rodzina ale uwaga lekko ostre!. naprawde smaczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że smakuje. Ostre? No właśnie-wszystko rzecz gustu :-) Każdy odczuwa inaczej. Dlatego zawsze powinnyśmy dostosowywać potrawę do swoich smakowych preferencji :-) Pozdrawiam i życzę smacznego :-)

      Usuń