wtorek, 17 lutego 2015

Wycieczka do Poznania


W tę sobotę zrobiłam sobie wycieczkę do Pozniania. Co zebrałam z sobą? Walizeczkę :-) A co w niej? No jak to co? Własne termosy z jedzeniem! Na zewnatrz nie jem nic! :-) Posiłki tylko ciepłe :-)


Do Poznania pojechałam pociągiem. Aby dostać się na dworzec, wzięłam tramwaj. Troszkę przyszłam wcześniej i miałam 10 min do przodu. Była 4:40 rano. I co zrbiłam? Zaczęłam ćwiczyć :-) A co! 10  min, a tyle porządnych ćwiczeń można zrobić i przy okazji się obudzić :-) Trochę śmiesznie to wyglądało, bo miałam na sobie długi płaszcz, ale w sumie to ma być smiesznie! :-)

Czekając na pociag...ta dam! ...drugi zestaw ćwiczeń przez 20 min! :-) No ale tym razem bez gapiów sie nie odbyło :-) No i co! Popatrzą, zaśmieją się, zastanowią i kiedyś zaczną naśladować. Przynajmniej będą mięli fajny temat do rozmów a nie tylko zrzędzenie o szaro-burej pogodzie i o polityce, tylko o dziewczynie, która ubrana w płaszcz, kozakach ćwiczy na peronie :-) Co więcej... mam zamiar kupić sobie rozkładaną karimatę i wtedy to będzie hicior :-) Robiąca brzuszki na karimacie :-) Ja uwielbiam ćwiczyć na świeżym powietrzu, bo mój organizm potrzebuje solidnego dotlenienia, głebokich wdechów. A tym, że ktoś patrzy i się śmieje wogóle się nie przejmuje. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni :-)

Zresztą nie o innych ludzi tu chodzi, tylko o mnie :-) Tak więc dzienny trening miałam już zaliczony :-)

Wyjazd do Pozniana był bardzo ciekawy i bardzo pouczający. O moim naukowym odkryciu piszę pod tym postem Energia i co się pod nią kryje?

A co mi się najbardziej podobało w Poznaniu? Rzeźba w Satrym Browarze.


Miłego dnia! :-)

Wytrwała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz