piątek, 23 listopada 2018

Plan na 2019 Kierunek, Cel, Koncentracja, REALIZACJA




No dobra. Trzeba ruszyć porządnie z kopyta! Yyhaaaa! 💃Nie ma czasu do stracenia. Trzeba brać byka za rogi i zabrać się w końcu za realizację marzeń. Już TERAZ mam zamiar się za nie zabrać, bo realizacja ich, daje mi ogromną satysfakcję. Ale nic się nie zadzieje, jeśli nie będę intensywnie i skutecznie działać!!!

Dlatego już wczoraj kupiłam sobie kalendarz na 2019 rok. Spisałam ogólnie cele a jeden z nich wymaga ogromu pracy. Nazywam go MARZENIEM. Zatem aby sobie podkręcić śrubkę, napisałam sobie jego termin realizacji i na każdej stronie kalendarza napisałam czerwonym długopisem ten cel-oby nie zapomnieć :-)

Kupiłam największy z  możliwych kalendarzy-czerwony bo ten kolor kocham. A musi być mój ulubiony, abym miała ochotę wogóle do tego kalendarza zaglądać i robić notatki :-)



Rok 2019 to rok pełnej MOBILIZACJI, ORGANIZACJI I KONCENTRACJI. Mam wiele do zrobienia, udoskonalenia. Kuchnię, gotowanie mam opanowane w jednym paluszku do perfekcji. Jestem potwornie dobrze zorganizowana. Wypracowałam to przez lata. Teraz czas najwyższy na inne strefy. Tam jest dużo do ponaciągania. Chodzi o to, aby w pełni wykorzystać każdą sekundę, aby się nie dublować z pewnymi sprawami...itd.

Jutro będzie weekend i jeszcze sobie nad tym wszystkim popracuję ale już na pierwszy rzut, przyszły mi pewne rozwiązania, które pomogą mi w organizacji i zanleźć czas na spełnienie marzenia. Już nawet dość dużo wdrożyłam w życie. Pozostaje jedynie to tylko udoskonalić :-) Fajne w życiu jest to, że można je sobie rzeźbic jak plastelinę, pod siebie. Tam coś naciągnąć, tam coś oderwać i przykleić w innym miejscu, tam coś domalować...itd, itp :-)

Codziennie wstaję o 5:00. Jeśli śledzisz mnie na facebooku (co bardzo zachęcam i zapraszam do polubienia stronki :-)) ,

http://www.facebook.com/wytrwala 

to widzisz, że poranki wykorzystuję na przygotowywanie posiłków dla całej rodziny na cały dzień. Wszyscy wychodzimy z domu o 7:10. Co można to pakuję w termosy, co można to do chlebaczków dla dzieci...itd, itp. Zatem mam już wypracowany NAWYK wstawania o 5:00 rano. Czasami budzę się wcześniej i ten czas wykorzystuję na ćwiczenia rozciągające,  ćwiczenia oddechowe a czasami mam nawet czas prawie godzinkę (bo mam w brud  ugotowego jedzenia) i wtedy rozciągam się, masuję się. Uwielbiam ten poranny rytuał i mogłabym tak spędzić cały dzień....eh! Iza obudź się! Tu ziemia! Rety, zbaczam z tematu. No więc jeśli mam nawyk wstawania o 5:00 rano to w sobotę i niedzielę też wstaję.

W sobotę, kiedy wszyscy śpią a ja jestem już na chodzie o 5:00 rano, postanawiam prasować zaległości ubraniowe z całego tygodnia. Rano nikt mi nie będzie przeszkadzał, ja również :-). Po cichu będę przesuwać żelazkiem raz w jedną stronę raz w drugą. Przy okazji mogę porobić głębokie oddechy przeponą :-) Czyli prasowanie raz a dobrze w soboty rano. Zaklepane! :-)

Dzieci są już duże (6 i 8 lat) zatem w każdą sobotę już wiedzą, że podlewają kwiaty, spryskują, wycierają kurze. Oczywiście będę dokładać im obowiązków. Jestem z nich potwornie dumna bo w tygodniu raniutko szybko się ubierają, sami składają łóżka , jedzą sniadanko i zmykamy do szkoły. Naprawdę działają sprawnie i prężnie. Oni są boscy. Czyli podlewanie i wycieranie kurzy mi odchodzi. Zaklepane!

Mąż w soboty ma przydzielone zadanie: odkurzyć porządnie całe mieszkanie i umyć toaletę. Zaklepane.

Ostatnio synek pomagał mi umyć lodówkę. Ja myłam półki a on wycierał. Niby drobna rzecz a pomoc ogromna. Córeczka ostatnio obierała pieczarki a ja w tym czasie zmywałam naczynia. Im więcej da się dzieciom do roboty, tym lepiej dla nich. Obowiązki wbrew pozorom dają wolność.

Temat ogarniania domu mam mniej więcej ustalony.

Muszę zmaksymalizować to wszystko bo pewne marzenie wymaga ode mnie koncentracji i pracy z komputerem, dlatego muszę sobie WYGOSPODAROWAĆ odpowiednio czas.

Powyrzucałam z  domu niezbędne rzeczy, książki przeczytane i nieprzeczytane (których na pewno nie przeczytam) oddałam do biblioteki. Materiały, obrusy, zasłony-które są ładne ale nie cieszą już mojego oka oddałam do zerówki i do szkoły. Panie się ucieszyły. Jakieś pamiątki, figurki tez porozdawałam. A na co mi one? Tworzę przestrzeń! Ja nie lubię cofać się do przeszłości, wspominać. Ja żyję tu i teraz i żyję raczej przyszłością :-) Taka już jestem :-)

Ustawiłam sobie w telefonie przypominacz. Czyli jakieś wizyty u logopedy, fryzjer dziecięcy, basen, spotkanie wigilijne, wydarzenia szkolne, wycieczki-mam zapisane. Nie muszę o nich pamiętać. Mam wolną głowę. Fajne jest też to, że mogę zaplanować w komórce wiadomość. Czyli jeśli przypomni mi się o tym, że muszę do kogoś coś napisać, a jest np już 22:00 albo 5:00 rano, wtedy piszę smsa i na komórce ustawiam godzinę, o jakiej ten SMS ma dotrzeć. Dla mnie ta opcja jest genialna.

Już sobie zaklepałam ferie i wakcje, aby potem na gwałtu rety nie szukać miejsc i nie odbijać się jak kulka od ściany " zarezerwowane". 

Grube zakupy robię raz na dwa tygodnie i dokupuję ewentualnie drobiazgi w przeciągu tygodnia. 

Ale cały czas mam przed sobą cel-marzenie. Dlatego w moim kalendarzu juz napisałam sobie na kilku stronach pewne motta, które mnie dopingują. Zakupiłam kilka kolorowych długopisów.

turkusowy na motta
czerwony na sprawy zawodowe
różowy na moje czaderskie pomysły związane z blogiem/facebookiem
zielony na relaks
niebieski-bieżące sprawy
fioletowy-planowanie dopingowanie się

Po to te kolory, aby od razu po otwarciu strony wiedzieć co i jak. Wiem jest kalendarz elektroniczny google ale ja nie lubię elektroniki. Męczy mnie.

Długopisy mają odpowiednie wsuwki, aby ładnie się przyczepiły do kalendarza i abym ich nie pogubiła.

Tak jak CODZIENNIE wieczorem planuję moje menu na przyszły dzień, tak mam zamiar tak robić  z innymi sprawami, zapisując to w kalendarzu. A to wszystko pod REALIZACJE MOJEGO NAJWIĘKSZEGO CELU NA TEN ROK. Optymalizacja na maksa aby mieć czas na mój wymierzony cel. Nie mogę go zdradzać, bo mi nie wyjdzie. Nie gadam tylko DZIAŁAM! Czyli w godzinach jakie sobie zaplanowałam na realizację marzenia, realizuje je, skupiam się tylko na nim a nie rozmyślam nad tym "a co ja jeszcze miałam zrobić? O czym zapomniałam?" ,"Do kogo mam zadzwonić?" Koniec! W czasie wyznaczonym, zajmuje się tylko pracą z marzeniem!!! I tak jakoś cudem wygospodarowałam czas i jest go naprawde mało, zatem Iza sprężaj sie na maksa i działaj.!Inaczej nigdy tego nie zrobisz! (Muszę się jakoś dopingować :-). Wolę to robić ja, niż jak ma inny to robić:-))

I tak w skrócie spisałam sobie mój plan

Mój planing 2019 J YES!!!!
Poniedziałek
5:00-7:00 przygotow. posiłków plus ćwiczenia oddechowe jak wystarczy czasu
21:00-22:00 praca z marzeniem J
Wtorek
5:00-7:00 przygotow. posiłków plus ćwiczenia oddechowe jak wystarczy czasu
21:00-22:00 praca z marzeniem J
Środa
5:00-7:00 przygotow. posiłków plus ćwiczenia oddechowe jak wystarczy czasu
21:00-22:00 praca z marzeniem J
Czwartek
5:00-7:00 przygotow. posiłków plus ćwiczenia oddechowe jak wystarczy czasu
20:30-22:00 joga
Piątek
5:00-7:00 przygotowyw. posiłków plus ćwiczenia oddechowe jak wystarczy czasu
21:00-22:00 praca z marzeniem J
Sobota
5:00-7:50 prasowanie, plus śniadanie dzieci, plus jeszcze dodatkowe prace domowe-jeśli będzie czas
8:20 joga J, kursy tańca  a w międzyczasie i do 22:00 –praca z marzeniem
Niedziela
5:00-8:00 ćwiczenia oddechowe, rozciąganie, kąpiel w ziołach, przygotowanie jedzonka
Cały dzień z rodzinką J Youpi!!! Wszyscy w komplecie J
Raz w miesiącu wychodne  z mężem, szpilki, spódniczka, ładne włosy i makijaż J
Zakupy tylko w tygodniu!!! W weekend nie ma latania po sklepach! Wszystko co się da, na maksa spinam w tygodniu! O le! Wekend cały wolny!!!!

Moim jeszcze bardzo dużym marzeniem jest taniec MODERN JAZZ ale wymaga on dużej sprawności. Dlatego od 2 lat chodzę na jogę. Już się wzmocniłam, więc w Nowym Roku ruszam z zajęciami tańca. Muszę sobie coś znaleźć na sobotę, bo tylko taki dzień wchodzi w  rachubę. I tak jestem z siebie bardzo dumna bo 2 lata temu sobie przyrzekłam, że dwa raz w tygodniu będę chodzicć na jogę. Mój mąż pracuje bardzo długo więc ustaliłam z  nim dwa dni w czwartek o 20:00 i sobota rano o 8:00. Ustaliliśmy, że w czwartek musi być w domu przed 20:00. Nie ma bata. To mój dzień i musze iść na tę jogę, koniec kropka! Tak ma poustwiać spotkania biznesowe, aby zdążyć. No chyba, że jest delegacja. Postanowione, zrobione. Trzymamy się tego i jest super! :-)

A w tym roku dokładam pracę z moim marzeniem i SIĘ TEGO TRZYMAM, choćby nie wiem co! W taki sam sposób wypracowałam sobie w domu nawyk gotowania bez konserwantów, chemii. Od ok 7 lat konsekwentnie CODZIENIE przygotowuje TYLKO domowe posiłki. Na poczatku było trudno, teraz? Pikuś! Zobaczcie, co robi praktyka. Czyni mistrzem. Też tak chcesz? Napisz do mnie na wytrwalablog@yahoo.fr. Być może mogłabym Ci pomóc?

No dobra IZa. Tyle przez ostatnich lat dograłaś, uporządkowałas to teraz CZAS NAJWYŻSZY uporządkować swerę MARZEŃ!!!!


Dasz radę! Masz dwie ręce, głowę zatem masz WSZYSTKO JUŻ DZIŚ aby osiągnąć, to o czym marzysz!!!!



Ta czerwona kartka wisi na lodówce :-)

Zakupy robię tylko w tygodniu, aby sobotę  mieć tylko dla siebie i swoich przyjemności i aby niedzielę spędzić wspólnie z całą rodzinką.

Czyli w tygodniu sprężam się ze wszystkim na maksa i niczego nie odkładam na później. Pranie od razu będę składać, a to co do prasowania, będę odkładać na kupkę na sobotę. Dzieci od razu wyciągają z tornistra chlebaczki, termosy, bidoniki i wstawiają do zlewu. Mała rzecz a już zaoszczędzone kilka sekund i wolna głowa. Dzieci przy okazji też uczą się pewnych nawyków

Zaplanowałam też, że raz w miesiącu z mężem gdzieś wychodzimy. Wtedy dzieci zawieziemy do babci i my idąc do kawiarni czy kina przy okazji będziemy omawiać ważne sprawy rodzinne, wspólne plany itd. Raz zostawiliśmy dzieci w Tesco na 2 h w darmowej sali zabaw a sami poszliśmy do starbucksa na kawę. Fajnie wspominam tę rozmowę :-)W tygodniu, przy dzieciach nie ma czasu na takie pogaduchy, podejmowanie ważnych rozmów. Bo co chwilę dzieciaczki coś chcą, wołają do zabawy...itd. A wieczorem, gdy dzieci śpią, mąż też chce się zrelakosować po całym dniu, zresetować i gra na komputerze.  Szanuję to, choć nie rozumiem tych gier, akceptuje i się nie wtrącam. Każdy ma swoją przestrzeń.

Ja od kilku lat nie oglądam telewizji, nie czytam gazet. Niepotrzebne mi to jest. Poza tym jeśli w życiu chce się coś osiągnąć (a ja chcę) to trzeba się napracować, skoncentrować i skupić. Poza tym prowadzenie mojego fanpage'u, odpisywanie na maile, wstawianie postów to też praca i wymaga czasu. A może jeszcze trochę poleżę, pośpię...? I co? I dostanę wielkim zardzewiałaym dzwonem w głowę. SAMO SIĘ PRZECIEŻ NIE ZROBI. A potem te wyrzuty sumienia? Znasz to?

Zatem po co wpędzać się w taki stan? Ja mam zbyt wiele marzeń i fascynacji życiem, aby trwonić czas na zbędne wypełniacze czasu. Albo za coś się zabieram i robię to od A do Z albo siedzę i tylko ględzę i gnije od środka. Nienawidzę tylko wegetować. Lubię tworzyć, kreować... Poza tym jak coś się zrobi, ZREALIZUJE to, co człowiek sobie zamierzył, wtedy pojawia się ta dzika SATYSFAKCJA :-)! Przefajny stan 👌👌👌

Obiecuję, że jak zrealizuję ten mój upragniony cel to na pewno się pochwalę na blogu. Termin? Wrzesień 2019 :-) Tak sobie wstępnie ustaliłam :-) Jak to zrobię to...chyba nie wiem co? Hi, hi. Wypiję szampana :-) Eee...chyba nie. W nagrodę wezmę się za realizację kolejnego marzenia z jeszcze większym powerem :-)

Ja jestem takim typem, że wszystko muszę sobie zapisać, zaplanować, rozpisać to w czasie. Mając taki plan, łatwiej mi ogarnąć temat. Wtedy działam efektywniej, skuteczniej. Mam zachowaną HARMONIĘ.

A O HARMONIĘ W ŻYCIU NAJBARDZIEJ MI CHODZI.

Amen :-)


P.S 1 Za późno się zorientowałam i dopiero tydzień temu nastawiłam ciasto na piernik dojrzewający. Powinnam była to zrobić już w październiku. I co? I już od razu wpisałam do mojego kalendarza 2019 r na dzień 1 październiak hasło "PIERNIK" :-)
P.S 2 Bardzo ważne są dla mnie i mojego męża wspólne wyjścia.  Dlatego już dzisiaj zarezerwowałam w kalendarzu wspólne wieczory na dany miesiąc. Rozpiska gotowa do maja 2019 :-) Jak działać, to działać! Bawi mnie to :-)

A tak było z decyzjami z 2017 roku :-) Kliknij na link
2018 rok i jego rozliczenie

.

2 komentarze: