piątek, 10 kwietnia 2020

Menu kwiecień



A ku! ku! Cześć Wam wiosennie! W kwietniu moje jedzonko zmienia się troszkę pod wpływem ciepła i słońca. Ale gdy go nie ma i jest szaro-buro to nadal przyjmuje zabarwienie zimowe. Ubieram się w pożywienie dostosowując się do pogody, panującej na zewnątrz. Jak jest zimno, jem jedzonko, które długo trzyma mi ciepło, abym nie zmarzła. A jak jest już cieplej, zrzucam z siebie kożuch i jedzonko jest już bardziej przewiewne ale nadal dbam, aby nie wyziębić nerek, szyji, śledziony, płuc.

O co mi chodzi? O to, że w kwietniu zmniejszam ilość użytych ziół i przypraw w potrawach i potrawy już nie gotuję tak długo ja to miało miejsce zimą. Wprowadzam na stół też zielone warzywa. Ale nadal jestem czujna. Równoważę ich zimną energetyczną naturę z ciepłą, aby nie dopuścić do wychłodzenia organizmu. Czyli moje jedzonko jest nadal ciepłe, piję herbatki ciepłe ziołowe, nie jem nic prosto z lodówki. Choć zwiększam ilosć zielonego w potrawach, to uważam, aby nie objadać się zielonym na wieczór. Zielone wrzywka jem do godziny 16:00 a potem wybieram produkty, które łądnie ocieplają mi organizm na noc. Tworzę w ten sposób równowagę. Ale to tak jak właśnie z ubraniem. Po południu jest ciepło, więc nie ubieram się grubo ale wieczorem już robi się chłodno, więc fajnie otulić się kocem i wypić ciepłą herbatkę. Z jedzeniem jest identycznie. To wszystko z sobą się zgrywa. Trzeba jedynie więcej czasu spędzić na obserwowanie pewnych logicznych zjawisk zamiast ślepo patrzeć w komputer. Wiedzę mamy na wyciągnięcie dłoni. Tę wiedzę masz i Ty. 

To tak tutułem wstępu :-)

Przy okazji opisywania mojego menu, zobaczysz jak zrobiłam domowy keczup, domową nutellę, gorącą czekoladę, troszkę jest o trawieniu i jak to jest, ze nie potrzebuję żadnych witamin i suplementów a mam siły za dwóch i nie potzrebuję dużo snu. I dlaczego płucze ryż na noc...i inne ciekawostki :-) Zapraszam do lektury i domowego gotowania! :-)


Poniedziałek
Czasami jest, że jem 3 razy dziennie  a czasami jest tak, ze skubię po trochu przez cały dzień ;-) Robie tak jak mi  wduszy gra ;-)

Śniadanie
Maleńki kotlcik z owłowiny, troche sałatki z rzodkiewki i sałaty z oliwa z oliwek.

Śniadanie II
Owsianka z rodzynkami i dodatkiem filiżanki mleka koziego. W mojej owsiance jest sporo imbiru ze względu na obecność rodzynek. Potem zjadłam kilka koptytek z kaszy jaglanej. Mleka używam bardzo sporadycznie-kilka razy w roku (zazwyczaj właśnie wiosną) i jest to mleko kozie, które jest mlekiem albuminowym. Mleka krowiego nie piję.

Śniadnie III
Makowiec na miodzie i duszone ciepłe jabłuszka.

Obiad:
Duszone buraczki z cebulą, na to odrobinkę sera koziego i pdprażone orzechy nerkowca, potem były koptka z kaszy jaglanej i filiżanka rosołu.

Podwieczorek
Filiżanka kawy zbozowej z odrobiną kawy czarnej. Wszystko gotowane 3 minuty.

Kolacja
Nic, tylko ziołowa herbata

Wtorek
Śniadanie I
Kleik z pełnoziarnistego ryżu, ziaren samopszy i maku i odrobiny miodu

Śniadanie II
Kleik z ziaren samopszy, ryżu masła i miodu zblendowany z surowym żołtkiem, sporą ilościa imbiru, całośc skropiona cytryną. Musi być cytryna, bo może zamulić od żółtka i słodkiego miodu i masła. Do środka wrzuciłam czerstwy chleb żytnio-razowy na zakwasie

Obiad:
Gęsta zupa szpinakowa z czerstwym chlebem żytnio-razowym

Podwieczorek
Gorąca czekolada z czerstwym clebem. Czekolada skład: ciemne kakao, masło, miód, imbir, kropelka soku z cytryny. Wrzucone do wrzątku ,zagotowane i zblendowane


Środa
Śniadanie I
Domowa nutella z chlebem gryczanym na zakwasie. Jak zwykle śniadanie jem na ciepło i lubię je najczęściej jeść w formie półpłynnej, zatem moja nutellę podgrzałam, podlłam wodą, wkroiłam chlebek gryczany i żytnio-razowy na zakwasie i miałam taką jakby zupke śniadaniową. Nutella skład: namoczone na noc i podprażone orzechy a potem starte na tarce, gorzkie naturalne kakao, masło, miód, szczypta soli, cytryny, imbiru. Wszystko podgrzane na patelni i wymieszane.

Śniadanie II
To samo tylko, że  z chlebkiem kukurydzianym (własna robota)

Obiad:
Duszone pieczarki z cebulą i z duszonym porem, na to położłam 3 plasterki sera owczego, mocno popierzyłam i do tego zaserwowaąłm własny kechyp. Własny kethup to po prostu mój sos pomidorowy zagęszczony mąka ziemniaczaną, podlany octem jabłkowym, dodałam troszke miodu i oliwy z oliwek i już. Gotowe :-)

Podwieczorek
Płynna nutella z rana z odrobinką chlebka

Kolacja
Nic, tylko ziołowa herbata

Czwartek
Śniadanie I
Do picia odżywcza miksturka kremowo-makowo-ryżowa: skład: ugotowany pełnoziarnisty ryż na rzadko, 4 żółtka, dwie łyżki maku, miód, świeży pokrojony imbir, nierafinowany olej, kilka kropel z cytryny, szcypta soli-wszystko zblendowane i popijałam cieplutkie w ciągu godziny. Pyszne, cieplutkie, kojące dla brzuszka i sycące a zarazem lekkie dla mojego brzuszka, bo surowe żółtka sie łatwo trawią i przyswajają bez prawie jakiegokolwiek wysiłku ze strony układu pokarmowego.
Ryż zawsze sobie płuczę i namaczam dzień wcześniej. Jest o wiele smaczniejszy, łagodniejszy i lepiej strawny a o strawność w tym wszystkim chodzi. Dobrze trawisz to dobrze wszystkie składniki przyswajasz. Dlatego ja właśnie nie używam żadnych suplementów i witamin. Dbając o brzuszek jedząc ciepłe pokarmy, ładnie nawilżam jelita i ich śluzówkę, która zużywa się najszybciej. Dlatego wsystko co zjem jest ładnie wchłaniane i nie ucieka gdzieś tam.

Śniadanie II
Pieczone jabłka i ugotowany czerstwy chleb na papkę

Obiad:
Dwa małe pulpeciki wołowe z mięska porosołwoego. Do środka dałam dużo duszonej marchewki, cebulki, zieleniny: mięta, bazylia, koperek zioła i przyprawy, skropiłam cytryną. Do tego marchewka z groszkiem.

Podwieczorek:
Kompot z jabłek plus duszone jabłka

Kolacja
Nic, tylko ziołowa herbata

Piątek
Śniadanie I
Marchewka z groszkiem podlana rosołem i zagęszczona mąką ziemniaczaną i kukurydzianą i całość skropiłam cytryną dla równowagi smaku

Śniadanie II
Czekoladowa kasza kukurydziana z orzechami i polana miodem

Posiłek kolejny
Odrobinka mleka koziego (filiżanka) z uprażonymi ziarnami niełuskanego sezamu i placuszek kukurydziany

Obiad:
Duszonka warzywna: marchewka, seler, por i zielony groszek-skropione cytryna i puplecik z mięska porosołowego wołowego z przeogromna ilością zieleniny w środku i na koniec podjadłam odrobinke plcuszka kukurydzianego, który zrobiła moje 7-mioletnia córeczka

Potem zjadłam duszone jabłuszko

Kolacja:
Buraczki z odrobiną powideł śliwkowych bezcukrowych i duszonka warzywna z obiadu plus pół placuszka kukurydzianego.

Sobota

Śniadanie I
Owsianka gotowana z sezamem

Śniadanie II
Kasza kukurydziana gotowana z orzechami i zblendowana na krem

W międzyczasie wypiłam detoksykacyjny wywar z pora

Obiad:
Placuszki kukurydziane-mocno jajaeczne i usmażone na przeogromnje ilości oliwy  z oliwek (ale mi sięchce tłustego-zdrowe tłuszzce nie tuczą i są bardzo potrzebne dla rozwju naszego mózgu). Do środka dałam bardzo dużo zieleniny

Podwieczorek
Kokiel mogiel z 3-óch żółtek, miodu i imbiru

Kolacja
Mus marchewkowo-rodzynkowy ze świeżym imbirem

P.S Ale mi się chce szparagów i zielonego!

Niedziela
Są i one! Szparagi :-) Kupiłam wczoraj. Tak mi się cche, że jem je na śniadanie. Tak na margineisie to jak najbardziej można zacząć dzień wiosną od oczyszcającego zielonego warzywa :-)

Śniadanie I:
Zupa krem szparagowa na rosole. W niewielkiej ilości wody udusiłam szparagi, dolałam do nich rosołu, przyprawiłam, zblendowałam i już! :-) Do pierwszej miseczki wrzuciłam podprażone orzechy a do drugiej pulpeciki z mięska porosołowego. Potem podjadłam placuszka z mąki kukurydzianej.

Śniadanie II
Placuszki orzechowe z zieloną pietruszką. Na porcję poszła cała zielona pietruszka. No tak mi się chce zielonego. Nie odmawiam :-)

Późny obiad:
Kleik z kaszy kukurydzinaej i owsianki i surowego żółtka. Do ugotowanego kleiku wrzuciłam miodu, oliwy z oliwek, surowe żółtko, sok z cytryny-zmiksowalam  i cieplutkie zjadłam. Wrzuciłm do środka troszkę suszonej żurawiny :-)

Kolacja
Nic, tylko ziołowa herbata

No właśnie w tym tygodniu piłam przecudną herbatkę z róży. Do wrzątku z  kurkumą wrzuciłam troszkę suszonej pokrzywy i płatki róży. Gotowałam 3 minuty. Córeczce bardzo zasmakowała taka herbatka.

I mam dla Ciebie NIESPODZIANKĘ!

Jak już zdążyłaś zobaczyć, mądre gotowanie stało się moim nawykiem. To bardzo istotne wyrobić sobie taką umiejętność. To naprawdę ułatwia życie. Dlatego przygotowałąm dla Ciebie coś naprawdę EXTRA. 

Jeśli chcesz na stałe wprowadzić i u siebie nawyk mądrego, domowego gotowania bez chemii, konserwantów, już bez przesiadywania godzinami w  sklepie i czytania tych etykiet i zamiast tego zróbić porządne, proste jedzonko w domu, zaoszędzajac przy tym wbrew pozorom  czas, energię a zyskując zdrowie to koniecznie ZAPISZ SIĘ na mój kurs internetowy "MAESTRO w 8 tygodni". Przez te 8 tygodni poznasz tajniki mądrej kuchni, przekażę Ci taką wiedzę i rozwiązania, których nie znajdziesz nigdzie. Poprowadzę Ciebie przez cały porces "bezboleśnie" ukazując Ci najlepsze rozwiązania strategiczne na organizację w kuchni. Ten kurs stawia na DZIAŁANIE a nie gadanie. Zobacz ile książek przezczytałaś, ile godzin spędziłaś na internecie a Ty wciąż nie wiesz jak się za to zabrać. Dlatego ja postanowiłam wszystko opakować w mój kurs MAESTRO w 8 tygodni. Stań się Maestro swojego życia i zmień swoją kuchnię i siebie raz na zawsze. Poznaj nowe smaki, nowe zapachy, poznaj siebie i doceń siebie. Ten porgram będzie Ci towarzyszył już do końca Twojego życia i tego Ci już nikt nie odbierze. Dlatego niezwłocznie już TERAZ zapisz się na mój kurs. Napisz do mnie wiadomość o haśle kurs na e-mail:

wytrwalablog@yahoo.fr

NIE CZEKAJ, bo nigdy się NIE DOCZEKASZ. Wiedz, że jedyną sprawczą osobą jesteś TY SAM! Bo NIKT o CIEBIE nie zadba, jak TY o SIEBIE SAM, a ja Ci w tym pomogę. 
Zapisuj się. Czekam na Twoją wiadomość!!! 

Pa!

Izabela Lisek
Trenerka mądrego żywienia





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz