czwartek, 25 grudnia 2014

Diabelska Trójca - Mąka pszenna - Cukier - Mleko


Pierwszym krokiem w moim zdrowieniu było zrezygnowanie z mąki pszennej, cukru i produktów mlecznych. Te trzy produkty doskonale żywią pleśnie, grzyby, pasożyty, które znajdują się w naszym organiźmie i dają im doskonałe wilgotne środowisko do ich rozwoju.
Zatem ważne jest, aby wyeliminować tę Diabelską Trójcę z naszego menu. Ale o co dokładnie chodzi? Po krótce postaram się to wyjaśnić.

Mąka pszenna

Pszenica jest najpotężniejszym środkiem pobudzającym apetyt. Sprawia, że chcesz więcej herbatników, ciasteczek, cukierków, słodzonych napojów, pizzy...itd. Jest jakby takim narkotykiem. 
Powoduje wilczy apetyt. Niektórzy ludzie mimo ćwiczeń, sportu nie mogą zrzucić wagi. Nie potrafią zrozumieć, dlaczego tyją, przecież jedzą pełnoziarniste precelki. Chcesz schudnąć, rzuć pszenicę!
Nie daj się nabrać na środki odchudzające i inne" cuda wianki".

U niektórych osób, i tak też było w moim przypadku, po rzuceniu pszenicy, może się pojawić głód narkotyczny.

Naukowcy mówią, że pszenica może powodować halucynacje. Ja się pod tym podpisuję, bo mi swego czasu gdy zmywałam np. naczynia i popatrzyłam na przedpokój, rysowała się postać w płaszczu i kapeluszu. Nie życzę nikomu takiego stanu!!!! 

Pszenica z którą mamy styczność to pszenica wychodowana ze zmienionymi genami i tak jemy ziarno wysokoglutenowe, bardzo dobre dla produkcji makaronu, ale nie dla ludzi. Ten zmodyfikowany gluten z pszenicy (został on zmodyfikowany 80-dziokrotnie) niszczy śluzówkę jelita. Szczególnie niebezpieczna jest mąka pszenna biała. Jest przyczyną jednej z groźniejszych chorób -celiaki oraz alergii. Mąka dostarczona jest do piekarni w gotowych mieszankach na różne rodzaje chleba, ciasta i ciasteczka. Mikstury te są już przetworzone i zostały pozbawione większości składników odżywczych.. Następnie są one "wzbogacone" w środki konserwujące i pestycydy w celu ochrony przed insektami, chemiczne substancje absorbujące wilgoć, sztuczne kolory, dodatki smakowe, zapachowe...itd. 

Hm..., przeczytałeś to i co? Pierwsze co zrobisz to, pobiegniesz do sklepu ze zdrową żywnością i poprosisz o chleb bezglutenowy, ciasteczka i inne cuda wianki. STOP! STOP! STOP!....Poczekaj! Z jednego syfu, chcesz wejść w kolejny? Nie tędy droga! Całkowicie wyeliminuj psznicę z jadłospisu, czy glutenową czy bezglutenową czy białą czy ciemną.  A po "cho....rę" potrzebne Ci te suche ciasteczka, chleb bezglutenowy (przecież on jest nadal nafaszerowany chemią, teraz coś innego musi je sklejać)! Nie daj się wpuścić w kolejne maliny i nie daj się zrobić z siebie pajaca. Pamiętaj, że ktoś chce na tym zarobić. A co Ty koń jesteś, aby żreć tę suchą karmę? Daj spokój! Ale jeśli nadal pragniesz przegryźć coś zbożowego, to zrób sobie sama podgryzacz z np. kaszy. Nie wiesz jak? Z przyjemnością Ciebie tego nauczę jak i innych praktycznych rad oraz zastępników skleppwych. Zapraszam na kurs p.t Mądre gotowanie w 8 tygodni. Kliknij na link a dowiesz się więcej https://wytrwala.blogspot.com/2020/06/madre-gotowanie-w-8-tygodni-kurs-on-line.html

Cukier

Hm, tak zwana "biała smierć",  doskonale żywi grzyby candida-dlatego niedługo będzie dwa lata jak nie tknęłam cukru. Chyba zrobie z tego powodu imprezę :-) Ale wrcając do tematu. Spożycie cukru wiąże się z niedoborem magnezu, co skutkuje nadciśnieniem, problemami neurologicznymi, immunologicznymi i innymi.  Czy wiesz, że organizm potrzebuje ok 56 cząsteczek magnezu, aby zmetabilizować jedną cząsteczkę cukru? Zamiast kupować magnez w aptece, po prostu rzuć cukier. Więc jeszcze raz proszę. Zrezygnuj ze wszystkich ciasteczek czy zawierają gluten czy nie. Nie daj się nabrać na hasła marketingowe "wyroby bezglutenowe", bo one nadal zawierają konserwanty, środki zapachowe, kolory...itd. Zamiast stać godzinę nad półką w sklepie i macać te ciasteczka i czytać etykiety kup sobie gruszkę, obgotuj ją w małej ilości wody ze szczyptą cynamonu, goździku, kurkumy, imbiru, kardamonu. Powstanie Ci przecudny słodki syrop. Zaoszczędzisz czas, nerwy i pieniądze, a nade wszystko zyskasz zdrowie. 

Napoje są głównym źródłem cukru. Puszka napoju gazowanego zawiera od 5 do 10 łyżeczek cukru. Soki owocowe są wypełnione przetworzonym cukrem owocowym oraz pleśnią. Aspartam, zamiennik cukru w napojach dietetycznych, jest produktem rakotwórczym i neurotoksycznym. Przemysł spożywczy wprowadza na rynek nowe, przetworzone i sztuczne środki słodzące: ksylitol, agawa, syrop kukurydziany...Ostrożnie z nimi też. Masz głód na słodycze, idź pobiegać. Po jakimś czasie organizm nie będzie się ich domagać.

A... i jeszcze coś dodam. Płatki śniadaniowe są wysoko przetworzonymi węglowodanami, z wysoką zawartością cukru, i innych niezdrowych składników. W jednym z labolatorium porównano płatki śniadaniowe z papierowymi opakowaniami i co? Opakowanie z miazgi drzewnej zawierało więcej składników odżywczych niż płatki. Aby to zrekompensować, producenci dodają syntetyczne witaminy, twierdząc, że poranny posiłek z ich produktem zaspokaja zapotrzebowanie na te witaminy. Ale organizm ludzki został przecież zaprogramowany do użycia witamin, dostarczanych w naturalnej postaci. Pytam się, czy tabletki wiszą na drzewie?

Nawet nie skojarzysz kolejnej choroby z właśnie takimi płatkami i będziesz leczył "zespół niespokojnych nóg", otyłość, cukrzycę...itd.
Mogę Ci w tym wszystkim pomóc i wskazać, co można ugotować, podać w zamian. Zapraszam na kurs p.t Mądre gotowanie w 8 tygodni. Kliknij na link a dowiesz się więcej https://wytrwala.blogspot.com/2020/06/madre-gotowanie-w-8-tygodni-kurs-on-line.html

Przetwory mleczne 

"Pij mleko, będziesz wielki" to ulubione hasło producentów, którym nadwyżki mleka spędzają sen z powiek.

Mleko krowie z powodu swego składu (duże ilości wapnia i kazeiny) blokuje pracę żołądka, śledziony i jelit. Jest silnie śluzotwórcze i zakwasza organizm. Stwarza fantastyczne środowisko do rozwoju grzybów, pleśni i innych organizmów chorobotwórczych.
Jogurt to wynalazek bułgarski. Klimat Bułgarii to  długie i słoneczne lato, więc mieszkańcy chłodzą się latem świeżym jogurtem ale uwaga bez dodatku owoców czyli z dotakiem ostrych przypraw. Tak na marginesie ich kuchnia to przede wszystkim cebula, czosnek, dużo przypraw i baranina. My żyjemy w zimnym klimacie! Lato u nas trwa tylko dwa miesiące.
Dużo serów żółtych to zbyt dużo białka, a głównie wapnia, którego nadmiar w organiźmie wywołuje zaburzenia pracy narządów.
Mleko potrzebne jest dziecku do 3-ego roku życia i najlepiej, aby było mleko matki. Po tym czasie dostarczamy dziecku i nam potrzebnych ilości wapnia i innych składników w pożywieniu urozmaiconym: ryby, jajka, mięso, wywary z kości, masło, mąka z całego przemiału, groch, fasola, zielone części roślin, czosnek, brokuły, kalarepa, kapusty, brukselka, ciecierzyca, soczewica i wiele innych produktów np. mak, sezam. Przyswajalność wapnia zwiększymy poprzez zwiększenie podaży witaminy D i A (słońce, jaja, masło, tran) oraz ciepłe pokarmy, przede wszystkim zupy!

Pytałam się wielu lekarzy, czy jeśli nie podam dziecku produktów mlecznych, to czy zaszkodzę dziecku? Wszyscy jednogłośnie odpowiedzieli, że nie. Z produktów mlecznych jem masło i czasami latem jogurt kozi albo kefir. 

Przeczytaj również SĄD USA Jogurty nie podnoszą odporności DANONE ma zapłacić 21 mln dol. kary


Jak już nie możesz się powstrzymać to zamiast mleka krowiego wybierz mleko kozie niepasteryzowane. Jest mnej śluzotwórcze od mleka krowiego i jest mlekiem albuminowym. Można je zagotować z kurkumą, cynamonem, imbirem. Ciepłą wiosną, latem możesz ukisić sobie mleko. W takim produkcie są tylko żywe kultury bakterii i żadnych innych dodatków. A sery najlepiej wybierać kozie i owcze  położone na ciepłą potrawę. 


I jak? Szok? To co, nie mogę dać dziecku płatków śniadaniowych z mlekiem na śniadanie, ani tak przecież zdrowego Danonka? Ani ciasteczka, drożdżówki? No nie. Na śniadanie serwujesz albo owsiankę (patrz przepis owsianka wg 5-ciu przemian) , albo kaszę jaglaną (patrz przepis kasza jaglana na śniadanie, obiad, kolację) lub gryczaną lub kukurydzianą lub długo gotowane ziarna żyta, kawę zbożową z imbirem lub kardamonem, jajko najlepiej na miękko, własne wędliny. Chleb najlepiej żytnio-razowy na zakwasie. Dwie czerstwe kromki dziennie wystarczą. No i duszone warzywa. A może zupę warzywną?

Trochę to straszne? Chyba nie? Jednak tak? Nie martw się! Jest na to rada ! :-) Teraz odejdź od komputera, zrób listę zakupów i idź na targ po warzywa, kaszę, jajka. Ciesz się życiem! Zamiast iść do sklepu i studiować etykietki, po prostu ugotuj kaszę, ziemniaki, uduś warzywa, upiecz mięso. Ugotuj zupę. W czasie, kiedy szukasz miejsca na parkingu, a potem stoisz godzinę w kolejce do kasy, to zupę już możesz mieć dawno ugotowaną, a mięso upieczone. Zamiast studiować etykiety, poszukaj i kup porządny termos na swoją zupę, organizuj się, kup pojemniczki na przyprawy i zioła.  Nie chce Ci się obierać warzyw? Wrzuć całe, a potem zmiksuj, ale błagam ugotuj! Zobaczysz, jakie to proste, a jakie dobre! I zobaczysz jak Ci po takim jedzeniu będzie dobrze, lekko. Małymi krokami do przodu, ale wytrwale. Inspiruj się tym, co ja jem, wchodząc w "Menu miesiąca". Spokojnie! Dasz radę :-). "Nie od razu Kraków zbudowano".

Mogę Ci w tym pomóc!!! Dlatego wychodzę Ci naprzeciw. Stworzyłam kurs internetowy (kliknij na link)
Mądre gotowanie w 8 tygodni w którym nauczysz się gotować bez konserwantów, chemii, cukru, mleka, zmodyfikowanej pszenicy, korzystając z naszych polskich rodzimych produktów. Koniecznie kliknij na link👇.


Odmień swoje nawyki żywieniowe już dziś a nie uwierzysz jak przełoży Ci się to na inne aspekty Twojego życia. I tak, aby zakończyć pozytywnie, zapraszam do obejrzenia mojego klipu na youtybe :-)



Udanego dnia! 

Izabela Lisek
Trenerka mądrego odżywiania




Jeśli również prowadzisz blog i chcesz na nim umieścić mój dowolny artykuł, możesz to zrobić pod warunkiem, że pod artykułem dodasz informację:
Autorką artykułu jest Izabela Lisek, pseudonim Wytrwała – założycielka bloga " O tym jak wymieniłam mój mózg i ciało na nowe"
Artykuł pochodzi ze strony www.wytrwala.blogspot.com

27 komentarzy:

  1. No i co? Lista zakupów gotowa, a sklepy zamknięte...
    A poważnie - chcesz być wiarygodna, pisz poprawnie. Mnie się po trzecim zdaniu już odechciewa czytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszę tak, jak potrafię. Nie jestem polonistą, tutaj chodzi o przekaz i o merytorykę, a nie o formę. Świetnie, że masz już gotową listę zakupów. Tylko skończą się święta, to Ty hyc do warzywniaka! :-) Trzymaj się. Postaram sie poprawic błędy-na tyle, na ile będę potrafiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to trzeba skorzystać z automatycznego poprawiania...

      Usuń
    2. Trzeba być polonistą, aby nie robić podstawowych błędów ortograficznych? To zależy chyba od podejścia człowieka i estetyki, z jaką się wypowiada. Słowniki to bardzo przydatna rzecz. A szacunek do języka ojczystego w prosty sposób przekłada się na szacunek do czytających ten, w sumie bardzo ciekawy, tekst. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Niestety w cywilizowanym świecie nauczono nas oceniać innych według niezawsze zdrowych wzorców.
      Tak więc ktoś piszący z błędami jest zaraz kretynem albo nieukiem, „pekińczykujemy” (ujadamy jak mały piesek) piejąc z zachwytu nad czyimiś błędami tracąc zupełnie z oczu sens tego co chce nam powiedzieć...

      A przecież zdania: „Juzek miał bary jak niedziwiedź” i „Józek miał bary jak niedźwiedź” znaczą pomimo błędu i tak to samo.

      Często osoby walące ortograficzne byki, to świetnie radzący sobie w życiu faceci ze zdrowym chłopskim rozumem.

      Wynika z tego prosty wniosek, że: „nieznajomość poprawnej pisowni niekoniecznie musi mieć wpływ na jakość naszego życia”.

      Usuń
  3. Dzieki, Izo. Szacun za pozytywne podejcie rozniez. Wesolych!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle zdrowego jedzonka a na koncu widzę,... upiecz mięso .
    A mięso to jeden z najbardziej niezdrowych produktów w tych czasach . Tam dopiero jest siedlisko wirusów i bakterii antybiotyków i całej reszty świństwa .

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za ten blog...wiele innych czytałam, ale twój przekonuje. Mądralińskie komentarze przeczytałam z uśmiechem. Kiedyś ( dawno temu ) nie chciałam pisać, by uniknąć konfrontacji z takimi osobowościami. Ładnie i przekonywująco piszesz.

    Halli La IV


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci. Ja po prostu chcę się podzielic tym, co przeżyłam i co zyzkałam. Zyskałam nowe życie, własnie takiemu odżywianiu, jakie prezentuję na blogu.

      Usuń
  6. Mleka nie pijesz bo antybiotyki a mieso jesz?Jajka jesz?Maslo jesz?Nie szumie tylko grzecznie pytam.Mieso jest z antybiotykami i ma chemie,konserwanty itp.Czesto plukane klorem/amoniakiem dla zabicia bakteri,ktore rozkladaja mieso praktycznie od razu .Tak jak kazde inne zwloki .Czegos tu nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja akurat mięso jem, sporadycznie, ale jem, choć teraz zimą zwiększam jego częstotliwość nawet codziennie. Nie kupuję go w supermarketach tylko na Hali Targowej we Wrocławiu (jestem z Wrocławia). Przynajmniej jest świeże. Mięso jest tam przywożone codziennie po uboju i przy kliencie rozbierane. Po południu czasem już nic nie ma na półkach. Wędliny, pasztety robie sama.

      Jak już decyduję się na mięso do obiadu, to zawsze z przeogromną ilością duszonych warzyw. Dwie łyżki mięsa i kaszy mi wystarcza, za to cała reszta talerza stanowią duszone warzywa. Z jajkami robię tak samo.

      W supermarketach nie kupuję nic. Zaopatruję się we wszystko na moim osiedlowym straganie. Mam to szczęście, że Babcia, która tam sprzedaje ma dużą świadomość tego, co jemy. Zawsze stara mi się odkładać dobre jajka i mówi, że to dla moich dzieci :-) Tak na marginesie, to podziwiam ją. Ma 70 lat jak nie więcej i stoi na straganie całe dnie.

      Masło jem raz zwykłe (np. do chleba),a raz klarowane (zrobione własnoręcznie), zwłaszcza, gdy dodaję je do duszenin warzywnych, zup, smażonego jajka…


      Usuń
  7. Droga Izo, chwali Ci sie ta rewolucja zywieniowa oi to, ze sie dzielisz tym z ludzkoscia... Ale widze wiele niescislosci i niekonsekwencji w Twoim podejsciu. Gromisz pszenice a ..jesz mieso? Pszenica to niewinne i slodkie dziecie przy miesie.
    Chcesz naprawde zdrowo sie odzywiac? Zrezygnuj z miesa przede wszystkim! Nawet mleko jest przyu nim niewinna igraszka. Wyeliminowalas male "bombki" a zostawilas bombe atomowa... Pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow. Tak na margineisie, nie uwazam, aby pszenica byla az tak szkodliwa jak to opisujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ktoś wrzucił link na bloga na jakieś wegańskie forum? Kilka wpisów po sobie o tym jakie mięso jest straszne i te zwłoki do tego....Taka nienawiść do mięsa to tylko od wegan!

      Usuń
  8. a warzywa z osiedlowego straganu niewiele sie roznia od tych sklepowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne :) Kobieta dzieli się swoimi spostrzeżeniami, a tu taka piękna polska reakcja.... Dowalić :) Bardzo fajny tekst. Pozdrawiam pani Izo.
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Ksylitol i agawa sztuczne? Ksylitol to nawet pomaga niszczyć Candidę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ostatnio pojawiły się badania że ksylitol jest rakotwórczy.a stewia zbija dobre bakterie w jelitach.
      Jedno i drugie jest mocno przetworzone (jak powstaje ksylitol : http://trybeus.prawynurt.pl/klub-dyletantow/szkoa-przetrwaniawedug-trybeusa-5-niesamowity-ksylitol,1135.htm ), no i ksylitol nie jest wskazany dla małych dzieci bo może drażnić żołądek (co u mnie niestety też czyni,mam straszne bóle brzucha). A agawa to nic jak fruktoza,która jest pożywką dla bakterii, raka itp.
      Ja wiem,że nie ma co popadać w paranoję,ale jak rezygnować z cukru to moim zdaniem całkowicie , bez zamienników .

      Usuń
  11. Pani Izo-pozdrawiam serdecznie.Proszę pisac i nie
    brac do siebie niefajnych komentarzy.Każdy ma wyjście.Jeżeli nie podoba mu się to co Pani robi-może po prostu się wyłączyc.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana popraw te ortografy, bo fajnie piszesz a te byki odbierają wiarygodność i nie tłumacz się, że piszesz, jak umiesz. Włosy na nogach golisz? - no to tak samo z ortografami - tu nic na spontan.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. nie jedzmy nic .... wszystko jest nie zdrowe , we wszystkim jest chemia , nawet jeśli sobie samemu wyhodujesz we własnym ogródku warzywko to musisz czymś spryskać żeby robale nie zjadły albo pleśń nie wyrosła . A te wszystkie alergie pokarmowe to z czego są ? z zanieczyszczonego środowiska o które nie dbamy , z samochodu przesiądźmy się na rower , żyjmy zgodnie z naturą a nie z głupimi trendami 1000 i jednej diety bez różnych składników

    OdpowiedzUsuń
  14. Odnośnie mleka chcę powiedzieć dwa słowa w tym jedno przychylne.
    Otóż cielak pijący prosto mleko od swojej matki krowy będzie rósł jak trzeba, jednak jeśli podamy mu to samo mleko w formie przetworzonej np. z hipermarketu, to wtedy przed upływem dwudziestu dni cielak niestety zdechnie...
    Jestem zdania, że mleko od krowy jedzącej siano, buraki, pasącej się na pastwisku u świadomego rolnika nie podającego żadnych antybiotyków, jest tak samo zdrowe jak dieta wegańska. Co nieco na ten temat mówi dr. Jadwiga Kempisty.
    Kochani nie popadajmy w skrajności, bo jajka też miały opinię zarazy a jak się okazuje są zbawcze!
    A co do mąk, to żadna mąka gruboziarnista choćby nawet pszenna nikomu nie zaszkodzi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak....bakterie przechodzą przez folię...Boże....

    OdpowiedzUsuń
  16. super miejsce, świetne teksty :) ale komentarzy mogłem nie czytać bo ciśnienie od razu w górę :) zostaję tu. Pozdrawiam!!! Andrzej

    OdpowiedzUsuń